Data: 2003-02-20 08:19:58
Temat: Re: Przysięga małżeńska
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Może zbyt jasno się nie wyrażam, ale chodzi mi Basiu raczej o
świadomość
> swych ułomności niż założenie, że przysięgam na niby!
> Czyli przysięga jako tarcza "chroniąca" przed potencjalnymi
zagrożeniami.
IMHO przysięga - to przysięga. Jesli ja składam - to wierzę ze ją
dotrzymam (mimo ułomności natury ludzkiej).
Gdybym nie wierzyła - to po co ją składać ?
Nie cierpię hipokryzji !
Pozdrowienia.
Basia
P.S.
Nie składałam przysięgi w kościele, a mimo to staram się tą "cywilną"
dotrzymywać, żeby być w zgodzie z własnym sumieniem po prostu.
Nie jest to takie trudne, jesli się kogoś kocha ;-).
Natomiast mam problemy moralne, bo mój od 19 niebawem mąż wczesniej
przysięgał komu innemu i "przed Bogiem" jest związany z kim innym.
|