Data: 2003-05-30 04:50:34
Temat: Re: Psycholog w Warszawie - smutne, ale prawdziwe
Od: "ksRobak" <e...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Szymek <s...@i...pl> napisał(a):
> > Twoja przygoda nauczyła mnie, że ocena fachowości lekarza jest względna.
> >
> > Zastanawia mnie również, skąd Twoja chęć do leczenia a niechęć do
> > społecznej służby zdrowia w sytuacji gdy nie wiesz czy na pewno
> > jesteś chory? Może to tylko zwykłe przemęczenie i stres?
> > Przecież żaden lekarz nie postawił jeszcze żadnej diagnozy...
> >
> > Swoją drogą problem nie dotyczy tylko psychologów
> > coś jest nie tak z reformą...
> > terminy np. do kardiologa są jeszcze odleglejsze.
> >
> > "błazen królewski"
> > :-)
> > ksRobak
> Witam!
>
> Tak, masz racje nie bylem jeszcze diagnozowany, ale moj stan utrzymuje sie
> od dawna, to nie jest chwilowy dolek. Oczywiscie, ze ocena fachowosci jest
> bardzo wzgledna, ale w kwestiach psychicznych chyba najbardziej, bo tutaj
> nie mozna wziac jakis wynikow badan i sobie czegos porownac. Dla mnie dobry
> psycholog musi przede wszystkim umiec sluchac i musi potrafic zdobyc
> zaufanie pacjenta - ciezko jest przeciez mowic o sobie, o swoich ukrytych
> myslach komus calkowicie obcemu, ciezko jest sie otworzyc. Tej pani wlasnie
> tego zabraklo - nie potrafila sluchac i zachowywala sie jakbym byl kolejnym
> problemem...
>
> Pozdrawiam,
> Szymek
Gdy w swoim liście w 'temacie' napisałeś:
"Udalo mi sie ja uprosic, zeby chwilke ze mna porozmawiala i wyszla ze
swojego gabinetu (miala juz innego pacjenta).
Powiedzialem jej co sie stalo i spytalem czy da sie cos jeszcze zrobic.
Po prostu sie pomylilem, wiem, ze nie jest to zadne usprawiedliwienie.
Myslalem jednak naiwnie, ze moze jako psycholog zrozumie mnie i ze okaze
sie czlowiekiem. Ta jednak powiedziala, ze nic nie poradzi i
zaproponowala mi, ze moze zapisac mnie na 9 lipca."
oznacza to, że zostałeś wstępnie zbadany i zdiagnozowany przez
Panią Psycholog. Widocznie uznała, że nie jesteś "przypadkiem" który
wymaga natychmiastowej pomocy (co zresztą potwierdzasz pisząc "ale moj stan
utrzymuje sie od dawna...").
Twoja przygoda z Psychologiem moim zdaniem powinna Cię nauczyć jednego:
Ty oczekujesz zrozumienia siebie, ale czy próbujesz zrozumieć innych?
Może Pani Psycholog o godz. 19 była już zmęczona całym dniem?
Może miała inny problem życiowy?
PS. Znam bardzo "dobrą" Panią Doktor Kardiolog, znakomitego fachowca,
która uśmiecha się delikatnie wyłącznie do pacjentów którym nie jest
w stanie pomóc...
Pacjenci oraz ich rodziny mają do niej zaufanie ponieważ ma "dobre imię".
"błazen królewski"
:-)
ksRobak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|