Data: 2003-05-30 12:17:48
Temat: Re: Psycholog w Warszawie - smutne, ale prawdziwe
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Szymek" <s...@i...pl> wrote in message
news:bb6mnd$h1u$1@julia.coi.pw.edu.pl...
I wcale mi nie chodzilo, zeby wpisala mnie na czyjes miejsce, ale np.
> zeby powiedziala mi - niech pan zostanie do konca mojego dyzuru, moze cos
da
> sie zrobic.
Co? Pracowac za darmo? Bo tyle to moglaby zrobic po dyzurze.
A wiesz ilu jest chetnych na takie "rozwiazania"?
>A Ona potraktowala mnie, jak traktuje sie petenta w urzedzie.
> Dobry lekarz, nie powinnien zaslaniac sie brakiem pieniedzy,
wykorzystaniem
> terminow. Ja wcale nie prosilem tej pani, zeby z racji tego, ze czekalem
dwa
> miesiace wywalila kogos ze swojej listy i wpisala mnie na to miejsce, ale
> zeby np. poswiecila mi 5 minut po swoim dyzurze. Wydaje mi sie, ze nie
jest
> to zbyt wiele.
A czego spodziewalbys sie w ciagu 5 minut? Cudu, czy...opracowania nowego
terminu?
> Nurtuje mnie jeszcze jeden aspekt, ktory w sumie nie ma juz teraz
> znaczenia - moze ktos mi wyjasni, jak to wyglada. Jak czesto odbywaja sie
> spotkania w dalszej czesci terapii. Chodzi mi o to, ze jesli wczoraj bym
sie
> nie spoznil, to pewnie ta pani zaproponowalaby mi spotkanie w jakims
> nastepnym terminie. I tak sie wlasnie teraz zastanawiam - czy to spotkanie
> byloby 9 lipca, jako kolejny wolny termin, czy moze jednak wczesniej. Bo
> jesli spotkania maja odbywac sie co 1,5 miesiaca, to jest to smieszne, a
> jesli czesciej, co wydaje mi sie bardziej prawdopodobne, to znaczyloby, ze
> powinien istniec inny, wczesniejszy termin dla dalszej kontynuacji mojej
> terapii. Moze ktos wie, jak to wyglada...?
W Kanadzie wyglada tak, ze - jesli masz ubezpieczenie na to, to ono oplaca
ci okreslona ilosc wizyt w roku, na ogol 12, wiec wlasnie raz na miesiac.
Kaska
P.S. A przepraszam, moge spytac czym TY sie zjamujesz?
|