Data: 2001-11-23 13:20:22
Temat: Re: Psychologiczne aspekty "wiary"
Od: "Wilczek" <w...@i...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jasne, ze widzialem i ... tak juz jest, nawet nie jestem przekonany czy to
> zle.
> Matka tez uwaza, ze jej dziecko jest najpiekniejsze, moze tak ma byc?
> A gdy ktos uwaza, ze inni sa lepsi (pewnie w jakims tam sensie sa),
> to czy nie jest to juz "choroba", niska wartosc siebie?
To po prostu bazuje na dysonanie poznawczym - musimy gloryfikowac to co
sami robimy, w co wierzymy, postawy jakie przejawiamy etc.etc.
Jesli uwazasz, ze to co mowi ktos inny jest lepsze to mozesz albo zmienic
swoja psotawe co jest kosztowne i nie odbywa sie bez duzych oporow
naszego "ja" (no bo oznaczaloby, ze wczesniej sie mylilem i to co sadzilem
bylo niemadre/glupie/mniej wartosciowe) albo po prostu przedkladac swoje
zapatrywania, postawy nad inne - konsekwencja rulez :-)) - jest to
latwiejsze, mniej kosztowne i utrwala samoocene.
> Wracajac do ateizmu, zauwazylem prosta rzecz.
> Ludzie staja sie ateistami dlatego, zeby ukryc pewne swoje
> przerazenia/leki/fobie, ktore dzisiaj nie sa akceptowane.
> Oczywiascie ateista uwaza, ze jest wolny od "zabobonu",
> ale to taka forma obrony.
ROTFL
Ja szczerze mowiac powiem otwarcie dlaczego nie wierze w sily
nadprzyrodzone... boje sie pajakow!!! Nie jakos tak strasznie ale
to jednak agrachofobia i staram sie za wszelka cene ja ukryc :-)
W koncu kto to widzial, zeby mezczyzna bal sie malych stworkow,
ktore przy kazdym kontakcie z czlowiekiem sa kilkaset razy bardziej
zestresowane - to jest nieakceptowane w spolecznstwie !!!
Gdyby ktos sie dowiedzial to juz byloby po mnie!!! Dlatego wlasnie
jestem ateista ;-))
Wybacz, ale takie konkluzje wynikaja z Twojego wywodu :-))
Szanuje Twoje poglady i ciesze sie, ze masz duzo do powiedzenia
- bardzo chetnie czytam Twoje posty ale jednak pewne swoje sady
przedstawiasz jako pewne i obiektywnie sprawdzone co prowadzi do
tworzenia sztycznych implikacji motywacjnych jak ta powyzej :-)
Z mojej perspektywy wynika wlasnie, ze wiara jest ucieczka od
problemow, z ktorymi nie mozna sobie poradzic inaczej ale powodow
moze byc oczywiscie milion.
> Wlasnie! I to mnie interesuje najbardziej...
> Co sie takiego stalo, ze musimy pokazywac sie jako "wyzwoleni"?
> Bo... wazniejsze sie stalo nie "przerabianie" swoich problemow tylko...
> ich ukrywanie, pokazywanie jakim sie jest silnym i wyzwolonym.
Moim celem wcale nie byla taka autoprezentacja, wyszlo to poniekad
niechcacy czego zaluje bo przechodzimy do argumentow 'ad persona'
co nie wrozy nic dobrego :-))
> Duch
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@w...pl <|> http://www.wr.pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
|