Data: 2010-02-01 22:35:37
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Redart pisze:
> Z jakiegoś powodu druga strona podtrzymuje związek z 'wampirem'.
> Może ma nadciśnienie i lubi, jak jej upuszczać krwi ;) A tak bardziej
> serio - ludzie grają w bardzo różne gry, wymianiają miedzy sobą
> bardzo różne dobra. Trudno to z zewnątrz prawidłowo ocenić.
> Martwić się imho można dopiero, kiedy jedna ze stron traci
> wolną wolę, ma słabszą pozycję, ma więcej do stracenia. Np.
> małe dziecko, izolacja od własnej rodziny, przemoc itp.
Przecież zazwyczaj ludzie wchodzą w taki związek nie do końca świadomie,
wpadają w niego pod wpływem oczarowania albo sami mają jakieś problemy,
które przy takim osobniku jeszcze się pogłębią. A kiedy się orientują,
że coś jest nie tak, to może być na niektóre ruchy już za późno, albo
zbyt trudno się wyplątać.
> Ale czasami niewiele ona mówi o tym, co się rozgrywa między
> ludźmi i z czym muszą się mierzyć, w szczególności o tym,
> dlaczego ktoś zdradza/porzuca. Nie da się wszystkich
> zdrad/porzuceń sprowadzić do seksoholizmu, kompulsywnych
> popędów itp.
No oczywiście, że nie, jednak nie każdy się na taki krok decyduje.
Trudno obciążać w równym stopniu osobę zdradzaną co zdradzającą. Zresztą
wszystko zależy od konkretnej sytuacji.
> Trudno mi też oceniać takie postępowanie jako 'niemoralne'.
To Ty użyłeś tutaj tego słowa, nie ja. Nie miałam wcale na myśli
"moralności" czy "niemoralności" tego pomysłu, ale szaleństwa w
myśleniu, że coś takiego mogłoby się udać na dłuższą metę. IMO pomysł
pozbawiony zupełnie wyobraźni - w związku, w którym dwoje ludzi się nie
potrafi między sobą dogadać, a przede wszystkim - w którym są dzieci.
Pomysł może dobry o tyle, że pewnie był tak wielkim szokiem dla Twej
żony, że poczuła się zmuszona coś z tym fantem zrobić. ;)
Ewa
|