Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Pytanie do XL

Grupy

Szukaj w grupach

 

Pytanie do XL

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 116


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2015-06-09 13:04:22

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Basia napisała:

> Dochówka i duchówka to to samo, co i szabaśnik - miejsce na DOCHowanie
> potraw w cieple. Oboczności w nazwie są regionalne. Etymologicznie słowo
> nie pochodzi od ducha, ani duszenia, a od dochowania. Szabaśnik,
> bo w szabas nie wykonuje się pracy, w tym nie rozpala ognia, a nie
> każdego było stać na szabes goja.
>
> -- Pietrek, przynieś no drewek -- krzyknęła sprzed domu Hanka, rozmamłana
> była całkiem i omączona przy wyrabianiu chleba.
> W szabaśniku huczał już tęgi ogień, przegarniała go raz po raz i leciała
> obtaczać bochny i wynosić je w ganek, na deskę ździebko wystawioną w
> słońcu, bych prędzej rosły. Zwijała się siarczyście, gdyż ciasto prawie
> już kipiało z wielkiej dzieży, przyokrytej pierzyną.
> -- Józka, dorzuć do pieca, bo trzon jeszczek czarniawy!
> [...]
> A w chałupie uwijano się żwawo, Józka przyśpiewywała cichuśko i strzygła
> z papierów kolorowych one cudackie strzyżki, które czy na belkę, czy też
> na ramy obrazów nalepić, to widzą się kieby pomalowane w żywe kolory, od
> których aż gra w oczach! A Jagna, z zakasanymi po ramiona rękawami,
> miesiła w dzieży ciasto i przy matczynej pomocy piekła strucle tak
> długachne, że widziały się jako te lechy w sadzie, na których pietruszkę
> zasiewają, to chleby bielsze nieco z pytlowej mąki - a zwijała się żywo,
> bo ciasto już kipiało i trza było wyrabiać bochenki, to poglądała za
> Józiną robotą, to zaglądała do placka z serem i miodem, któren wygrzewał
> się już pod pierzyną i czekał na piec, to latała na drugą stronę do
> szabaśnika, w którym buzował się tęgi ogień.
>
> Jak widać, chłopi w Lipcach używali słowa szabaśnik, Oczywiście nie jest
> tak, jak twierdzą pewne uczone w partykułach i wszystkowiedzące, że
> "szabaśnik jest słowem żydowskim". Bowiem do polszczyzny weszło wiele
> zapożyczeń z wielu języków, w tym przypadku z hebrajskiego. Rzeczownik
> sabbat, sabbaton (s czytane jako sz) oznacza zawsze regularny dzień
> odpoczynku, w którym praca jest surowo zabroniona.

Używali, a może nawet nadużywali. Albo ten, co to opisał, nadużył. Bo
jakże to tak, rozpalić tęgi ogień w szabaśniku?! Przemieszanie ze sobą
pojęć duchówki i brantrury może być zjawiskiem częstym. Co zrozumiałe
o tyle, że piekarnik w piecu kaflowym też ma podobne szabaśne własności.
Jako tako sprawdza się w roli, długo potrafi być w nim ciepło. Jednak
ten, co go pierwszy raz dawno temu spotkałem (i jaki dziecko ciekawe
wszystkiego zapytałem: a co to?) wyglądał inaczej. Choćby dlatego, że
drzwiczki miał otwierane na boki, jak u stodoły, a nie opuszczane.

Znajomi mają szabaśnik w domu. A dom to całkiem nowy, ogrzewany piecem
olejowym z nadmuchem ciepłego powietrza kanałami w ścianach i stropach.
Nawilżanie, elektrofiltry do łapania kurzu, jonizacja ujemna, te sprawy.
Ale piec kaflowy też jest. Zrobiony ze starych, może stuletnich kafil.
Nie jest on piecem kuchennym, lecz pokojowym. Nie ma w nim blachy, nie
ma piekarnika. Jest tylko szabaśnik. Ale mało on żydowski -- na kaflu
nad nim wyobrażona jest Matka Boska.

Jarek

--
I wapnem sinym czysto wybielono ściany
Jak po zarazie jakiejś lub na wielkie święto.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2015-06-09 13:05:57

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Anai pisze:

>> Szkoda palca. Brantrura (właściwie: bratrura) to co innego. To piekarnik.
>> W piekarniku się piecze. Do tego potrzeba wysokiej temperatury, choć może
>> ona działac krótko. Więc bratrura zrobiona jest z blachy owiewanej wprost
>> spalinami z paleniska. W szbaśniku nie musi byc gorąco -- ma być ciepło.
>> Za to stan ten powinien utrzymywać się jak najdłużej. Przeto najlepiej
>> taką duchówke wykonać jako jamę otoczoną akumulacyjną ceramiką.
>>
>> Usposobienie mam łagodne, żądny krwi nie jestem. Przyjmijmy zatem, że
>> dość będzie w ofierze obciąć paznokieć u małego palca lewej nogi.
>
> Ja się na budowie kuchni kaflowych ani nazewnictwie jej poszczególnych
> elementów nie znam , ale o ile pamiętam nieszczęsna duchówka
> wkomponowana była w taki sposób, że była raczej nad paleniskiem pieca
> chlebowego - nie zmienia to jednakowoż faktu, że kiedy paliło się
> jedynie "pod blachą", to również było w niej ciepło ;)

No dobrze, ale co z tym paznokciem? To w tej chwili najbardziej
interesujące. Zaś co do duchówek, to zdarzają się takie, co są
wkomponowane w ten sposób, że garnek wsuwa się z płyty kuchennej
wprost do niej. Brantrurę nad chlebowym można uznać za normę.
Z tym że jak ktoś już napalił w chlebowym, to raczej tam piekł,
nie w piekarniku. Ogień podblachowy ogrzewa brantrurę bardzo
sprawnie. Do tego stopnia, że drzwiczki do niej należy trzymać
na co dzień otwarte, z uwagi na przegrzewanie elementów metalowych

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2015-06-09 13:41:26

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: bbjk <a...@b...cc> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-06-09 o 13:04, Jarosław Sokołowski pisze:

Tęgi ogień w szabaśniku też mnie rozbawił, jednak uznałam, że to
lecencja p.
Szabaśnik w pokojowym piecu, jak opisujesz u znajomych, widziałam w
rezydencji carów. I sam piec, jak pałac. "Służba swe obowiązki zna", ale
jednak po coś to było.
--
B.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2015-06-09 14:11:57

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-06-09 o 07:33, bbjk pisze:
> W dniu 2015-06-08 o 23:22, GalAnonim pisze:
>
>> Ja nie twierdzę, że tak nie było, ja tylko twierdzę, że w kręgach w
>> których ja się obracałem była to dochówka, ale wiele jest przeróżnych
>> regionalizmów nie tylko w tym zakresie i z pewnością jedni używali U
>> inni O (po prostu tylko jak dla mnie z racji tego do czego była używana
>> ta część kuchni bardziej mi pasuje dochówka od dochodzenia i od
>> przechowywania czyli dochowywania w cieple potraw dla tych co zjawią się
>> później).
>
> Dochówka i duchówka to to samo, co i szabaśnik - miejsce na DOCHowanie
> potraw w cieple. Oboczności w nazwie są regionalne. Etymologicznie
> słowo nie pochodzi od ducha, ani duszenia, a od dochowania.

Być może, jednak ja to słowo słyszałam jako określenie piekarnika (NB
gazowego). Stary lwowiak robił gołąbki w duchówce.

> Szabaśnik,
> bo w szabas nie wykonuje się pracy, w tym nie rozpala ognia, a nie
> każdego było stać na szabes goja.
>
> -- Pietrek, przynieś no drewek -- krzyknęła sprzed domu Hanka,
> rozmamłana była całkiem i omączona przy wyrabianiu chleba.
> W szabaśniku huczał już tęgi ogień, przegarniała go raz po raz i
> leciała obtaczać bochny i wynosić je w ganek, na deskę ździebko
> wystawioną w słońcu, bych prędzej rosły. Zwijała się siarczyście, gdyż
> ciasto prawie już kipiało z wielkiej dzieży, przyokrytej pierzyną.
> -- Józka, dorzuć do pieca, bo trzon jeszczek czarniawy!
> [...]
> A w chałupie uwijano się żwawo, Józka przyśpiewywała cichuśko i
> strzygła z papierów kolorowych one cudackie strzyżki, które czy na
> belkę, czy też na ramy obrazów nalepić, to widzą się kieby pomalowane
> w żywe kolory, od których aż gra w oczach! A Jagna, z zakasanymi po
> ramiona rękawami, miesiła w dzieży ciasto i przy matczynej pomocy
> piekła strucle tak długachne, że widziały się jako te lechy w sadzie,
> na których pietruszkę zasiewają, to chleby bielsze nieco z pytlowej
> mąki - a zwijała się żywo, bo ciasto już kipiało i trza było wyrabiać
> bochenki, to poglądała za Józiną robotą, to zaglądała do placka z
> serem i miodem, któren wygrzewał się już pod pierzyną i czekał na
> piec, to latała na drugą stronę do szabaśnika, w którym buzował się
> tęgi ogień.
>
> Jak widać, chłopi w Lipcach używali słowa szabaśnik

Nadszedł już dla mnie czas na powtarzanie sobie lektur szkolnych, jak
widać. ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2015-06-09 14:27:35

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: bbjk <a...@b...cc> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-06-09 o 14:11, FEniks pisze:

> Być może, jednak ja to słowo słyszałam jako określenie piekarnika (NB
> gazowego). Stary lwowiak robił gołąbki w duchówce.

Babcia lwowianka także na piekarnik mówiła duchówka.
W tym zapomnianym słowie może można odnaleźć ducha wszystkich babć,
które nauczyły nas gotować i dzięki którym znamy stare sprawdzone przez
pokolenia receptury.
--
B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2015-06-09 14:36:20

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Basia napisała:

> Tęgi ogień w szabaśniku też mnie rozbawił, jednak uznałam, że to
> lecencja p.

Reymont tworzył w czasach, kiedy wielu uważało, że mężczyźnie nie
wypada wchodzić do kuchni. No chyba że zdun.

> Szabaśnik w pokojowym piecu, jak opisujesz u znajomych, widziałam w
> rezydencji carów. I sam piec, jak pałac. "Służba swe obowiązki zna",
> ale jednak po coś to było.

Dzisiaj są wynalazki w rodzaju 'podgrzewacz kubka do kawy na USB'.
Pewnie po to samo. A ci moi znajomi, to prości malarze. Gdzież im
tam do carów!

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2015-06-09 14:45:45

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-06-09 o 14:27, bbjk pisze:
> W dniu 2015-06-09 o 14:11, FEniks pisze:
>
>> Być może, jednak ja to słowo słyszałam jako określenie piekarnika (NB
>> gazowego). Stary lwowiak robił gołąbki w duchówce.
>
> Babcia lwowianka także na piekarnik mówiła duchówka.

Wyglądałoby więc na to, że duchówka nie tylko do dochodzenia potraw
służyć mogła.

> W tym zapomnianym słowie może można odnaleźć ducha wszystkich babć,
> które nauczyły nas gotować i dzięki którym znamy stare sprawdzone
> przez pokolenia receptury.

I to jest najlepsze wytłumaczenie.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2015-06-09 15:53:44

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Ewa napisała:

>>> Być może, jednak ja to słowo słyszałam jako określenie piekarnika
>>> (NB gazowego). Stary lwowiak robił gołąbki w duchówce.
>>
>> Babcia lwowianka także na piekarnik mówiła duchówka.
>
> Wyglądałoby więc na to, że duchówka nie tylko do dochodzenia potraw
> służyć mogła.

Albo odwrotnie -- brantrura, częściej niż za piekarnik, robiła za duchówkę.
Babę piekło się od święta. Przygotowanie gołąbków, to też nie był proces
codzienny -- te zwykle robiło się w większych ilościach, zachowując ich
część na dni następne. A jeśli w piecu ogień buzuje cały dzień, to grzech
nie skorzystać z możliwości przechowalniczych onej rury. W ten sposób nazwa
mogła przylgnąć.

Jarek

--
Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie!
Wszystko badajcie, a co szlachetne -- zachowujcie!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2015-06-09 17:46:22

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2015-06-09 07:33, obywatel bbjk uprzejmie donosi:
> W dniu 2015-06-08 o 23:22, GalAnonim pisze:
>
>> Ja nie twierdzę, że tak nie było, ja tylko twierdzę, że w kręgach w
>> których ja się obracałem była to dochówka, ale wiele jest przeróżnych
>> regionalizmów nie tylko w tym zakresie i z pewnością jedni używali U
>> inni O (po prostu tylko jak dla mnie z racji tego do czego była używana
>> ta część kuchni bardziej mi pasuje dochówka od dochodzenia i od
>> przechowywania czyli dochowywania w cieple potraw dla tych co zjawią się
>> później).
>
> Dochówka i duchówka to to samo, co i szabaśnik - miejsce na DOCHowanie
> potraw w cieple. Oboczności w nazwie są regionalne. Etymologicznie słowo
> nie pochodzi od ducha, ani duszenia, a od dochowania. Szabaśnik,
> bo w szabas nie wykonuje się pracy, w tym nie rozpala ognia, a nie
> każdego było stać na szabes goja.
>
> -- Pietrek, przynieś no drewek -- krzyknęła sprzed domu Hanka, rozmamłana
> była całkiem i omączona przy wyrabianiu chleba.
> W szabaśniku huczał już tęgi ogień, przegarniała go raz po raz i leciała
> obtaczać bochny i wynosić je w ganek, na deskę ździebko wystawioną w
> słońcu, bych prędzej rosły. Zwijała się siarczyście, gdyż ciasto prawie
> już kipiało z wielkiej dzieży, przyokrytej pierzyną.
> -- Józka, dorzuć do pieca, bo trzon jeszczek czarniawy!
> [...]
> A w chałupie uwijano się żwawo, Józka przyśpiewywała cichuśko i strzygła
> z papierów kolorowych one cudackie strzyżki, które czy na belkę, czy też
> na ramy obrazów nalepić, to widzą się kieby pomalowane w żywe kolory, od
> których aż gra w oczach! A Jagna, z zakasanymi po ramiona rękawami,
> miesiła w dzieży ciasto i przy matczynej pomocy piekła strucle tak
> długachne, że widziały się jako te lechy w sadzie, na których pietruszkę
> zasiewają, to chleby bielsze nieco z pytlowej mąki - a zwijała się żywo,
> bo ciasto już kipiało i trza było wyrabiać bochenki, to poglądała za
> Józiną robotą, to zaglądała do placka z serem i miodem, któren wygrzewał
> się już pod pierzyną i czekał na piec, to latała na drugą stronę do
> szabaśnika, w którym buzował się tęgi ogień.
>
> Jak widać, chłopi w Lipcach używali słowa szabaśnik, Oczywiście nie jest
> tak, jak twierdzą pewne uczone w partykułach i wszystkowiedzące, że
> "szabaśnik jest słowem żydowskim". Bowiem do polszczyzny weszło wiele
> zapożyczeń z wielu języków, w tym przypadku z hebrajskiego. Rzeczownik
> sabbat, sabbaton (s czytane jako sz) oznacza zawsze regularny dzień
> odpoczynku, w którym praca jest surowo zabroniona.

Rejment miał prawo, spod Łodzi się wywodził.

Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2015-06-09 18:20:28

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: masti <g...@t...hell> szukaj wiadomości tego autora

Jarosław Sokołowski wrote:

> Pani Ewa napisała:
>
>>>> Być może, jednak ja to słowo słyszałam jako określenie piekarnika
>>>> (NB gazowego). Stary lwowiak robił gołąbki w duchówce.
>>>
>>> Babcia lwowianka także na piekarnik mówiła duchówka.
>>
>> Wyglądałoby więc na to, że duchówka nie tylko do dochodzenia potraw
>> służyć mogła.
>
> Albo odwrotnie -- brantrura,

brantrura jako słowo pochodzenia niemieckiego mogło w ogóle nie być
znane na wschodzie

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Bigos z młodej kiszonej?
Miód - gdzie kupować
Re: Już żałuję, że oddałam głos nieważny, policja dobija się do drzwi
XXXXL
Przystawka do piwa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »