Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Pytanie do XL

Grupy

Szukaj w grupach

 

Pytanie do XL

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 116


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2015-06-09 18:50:22

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

masti pisze:

>>>> Babcia lwowianka także na piekarnik mówiła duchówka.
>>>
>>> Wyglądałoby więc na to, że duchówka nie tylko do dochodzenia
>>> potraw służyć mogła.
>>
>> Albo odwrotnie -- brantrura,
>
> brantrura jako słowo pochodzenia niemieckiego mogło w ogóle nie
> być znane na wschodzie

Lwów to jednak C.K Monarchia, więc wpływy niemczyzny tam docierały.
Ja w każdym razie brantrurę znam z Galicji, choć akurat zachodniej.

Jarek

--
W Galicji była rozpowszechniona nieznajomość języka niemieckiego,
ale nie znajomość.
[Hugo Dyonizy Steinhaus]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2015-06-09 20:58:51

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 08 Jun 2015 23:06:45 +0200, Anai napisał(a):

> Mały palec od lewej nogi daję obciąć, że u mojej babci była dUchówka,

...bo się tam potrawy DUSIło, czyli (uprzednio zagotowane na fajerkach)
przekładało do dalszego dojścia w niższej temperaturze.
U mojej Mamy i Babci.
--
XL
Tak zginęli: https://www.youtube.com/watch?v=kAMyBI_x2Xs

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2015-06-09 21:01:04

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: masti <g...@t...hell> szukaj wiadomości tego autora

Jarosław Sokołowski wrote:

> masti pisze:
>
>>>>> Babcia lwowianka także na piekarnik mówiła duchówka.
>>>>
>>>> Wyglądałoby więc na to, że duchówka nie tylko do dochodzenia
>>>> potraw służyć mogła.
>>>
>>> Albo odwrotnie -- brantrura,
>>
>> brantrura jako słowo pochodzenia niemieckiego mogło w ogóle nie
>> być znane na wschodzie
>
> Lwów to jednak C.K Monarchia, więc wpływy niemczyzny tam docierały.
> Ja w każdym razie brantrurę znam z Galicji, choć akurat zachodniej.

ja akurat z wileńszczyzny :)

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2015-06-09 21:09:59

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 09 Jun 2015 17:46:22 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2015-06-09 07:33, obywatel bbjk uprzejmie donosi:
>> W dniu 2015-06-08 o 23:22, GalAnonim pisze:
>>
>>> Ja nie twierdzę, że tak nie było, ja tylko twierdzę, że w kręgach w
>>> których ja się obracałem była to dochówka, ale wiele jest przeróżnych
>>> regionalizmów nie tylko w tym zakresie i z pewnością jedni używali U
>>> inni O (po prostu tylko jak dla mnie z racji tego do czego była używana
>>> ta część kuchni bardziej mi pasuje dochówka od dochodzenia i od
>>> przechowywania czyli dochowywania w cieple potraw dla tych co zjawią się
>>> później).
>>
>> Dochówka i duchówka to to samo, co i szabaśnik - miejsce na DOCHowanie
>> potraw w cieple. Oboczności w nazwie są regionalne. Etymologicznie słowo
>> nie pochodzi od ducha, ani duszenia, a od dochowania. Szabaśnik,
>> bo w szabas nie wykonuje się pracy, w tym nie rozpala ognia, a nie
>> każdego było stać na szabes goja.
>>
>> ? Pietrek, przynieś no drewek ? krzyknęła sprzed domu Hanka, rozmamłana
>> była całkiem i omączona przy wyrabianiu chleba.
>> W szabaśniku huczał już tęgi ogień, przegarniała go raz po raz i leciała
>> obtaczać bochny i wynosić je w ganek, na deskę ździebko wystawioną w
>> słońcu, bych prędzej rosły. Zwijała się siarczyście, gdyż ciasto prawie
>> już kipiało z wielkiej dzieży, przyokrytej pierzyną.
>> ? Józka, dorzuć do pieca, bo trzon jeszczek czarniawy!
>> [...]
>> A w chałupie uwijano się żwawo, Józka przyśpiewywała cichuśko i strzygła
>> z papierów kolorowych one cudackie strzyżki, które czy na belkę, czy też
>> na ramy obrazów nalepić, to widzą się kieby pomalowane w żywe kolory, od
>> których aż gra w oczach! A Jagna, z zakasanymi po ramiona rękawami,
>> miesiła w dzieży ciasto i przy matczynej pomocy piekła strucle tak
>> długachne, że widziały się jako te lechy w sadzie, na których pietruszkę
>> zasiewają, to chleby bielsze nieco z pytlowej mąki - a zwijała się żywo,
>> bo ciasto już kipiało i trza było wyrabiać bochenki, to poglądała za
>> Józiną robotą, to zaglądała do placka z serem i miodem, któren wygrzewał
>> się już pod pierzyną i czekał na piec, to latała na drugą stronę do
>> szabaśnika, w którym buzował się tęgi ogień.
>>
>> Jak widać, chłopi w Lipcach używali słowa szabaśnik, Oczywiście nie jest
>> tak, jak twierdzą pewne uczone w partykułach i wszystkowiedzące, że
>> "szabaśnik jest słowem żydowskim". Bowiem do polszczyzny weszło wiele
>> zapożyczeń z wielu języków, w tym przypadku z hebrajskiego. Rzeczownik
>> sabbat, sabbaton (s czytane jako sz) oznacza zawsze regularny dzień
>> odpoczynku, w którym praca jest surowo zabroniona.
>
> Rejment miał prawo, spod Łodzi się wywodził.

Dzięki za cytat z Reymonta - ale co do moich wypowiedzi, to Twoja
koleżaneczka bierze swoje "cytaty" znikąd, więc niech łaskawie cudzysłowem
nie opatruje tego, czego nigdy nie napisałam - rzekomo moje "szabaśnik jest
słowem żydowskim" to jej autorski wymysł.
To po pierwsze.

Po drugie - ciekawe, że ani ona-mondra, ani NIKT nie sprostował, iż "po"
jest PRZYIMKIEM, a nie partykułą; no cóż, nie doczekałam się, aczekałam
wytrwale.

Po trzecie - W. Reyment, choć bliska rodzina ze strony męża, to jednak na
tyle daleka (co do lokalizacji), że nam się jego "szabaśnik" nie udzielił
:-]


--
XL
Tak zginęli: https://www.youtube.com/watch?v=kAMyBI_x2Xs

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2015-06-09 21:12:10

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 9 Jun 2015 16:20:28 +0000 (UTC), masti napisał(a):

> Jarosław Sokołowski wrote:
>
>> Pani Ewa napisała:
>>
>>>>> Być może, jednak ja to słowo słyszałam jako określenie piekarnika
>>>>> (NB gazowego). Stary lwowiak robił gołąbki w duchówce.
>>>>
>>>> Babcia lwowianka także na piekarnik mówiła duchówka.
>>>
>>> Wyglądałoby więc na to, że duchówka nie tylko do dochodzenia potraw
>>> służyć mogła.
>>
>> Albo odwrotnie -- brantrura,
>
> brantrura jako słowo pochodzenia niemieckiego mogło w ogóle nie być
> znane na wschodzie
>

Brantrura to PIEKARNIK. Czyli nie duchówka.
Piekarnik, duchówka i piec chlebowy to trzy różne rzeczy.
--
XL
Tak zginęli: https://www.youtube.com/watch?v=kAMyBI_x2Xs

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2015-06-09 21:56:49

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2015-06-09 21:09, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
> Dnia Tue, 09 Jun 2015 17:46:22 +0200, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2015-06-09 07:33, obywatel bbjk uprzejmie donosi:
>>> W dniu 2015-06-08 o 23:22, GalAnonim pisze:
>>>
>>>> Ja nie twierdzę, że tak nie było, ja tylko twierdzę, że w kręgach w
>>>> których ja się obracałem była to dochówka, ale wiele jest przeróżnych
>>>> regionalizmów nie tylko w tym zakresie i z pewnością jedni używali U
>>>> inni O (po prostu tylko jak dla mnie z racji tego do czego była używana
>>>> ta część kuchni bardziej mi pasuje dochówka od dochodzenia i od
>>>> przechowywania czyli dochowywania w cieple potraw dla tych co zjawią się
>>>> później).
>>>
>>> Dochówka i duchówka to to samo, co i szabaśnik - miejsce na DOCHowanie
>>> potraw w cieple. Oboczności w nazwie są regionalne. Etymologicznie słowo
>>> nie pochodzi od ducha, ani duszenia, a od dochowania. Szabaśnik,
>>> bo w szabas nie wykonuje się pracy, w tym nie rozpala ognia, a nie
>>> każdego było stać na szabes goja.
>>>
>>> ? Pietrek, przynieś no drewek ? krzyknęła sprzed domu Hanka, rozmamłana
>>> była całkiem i omączona przy wyrabianiu chleba.
>>> W szabaśniku huczał już tęgi ogień, przegarniała go raz po raz i leciała
>>> obtaczać bochny i wynosić je w ganek, na deskę ździebko wystawioną w
>>> słońcu, bych prędzej rosły. Zwijała się siarczyście, gdyż ciasto prawie
>>> już kipiało z wielkiej dzieży, przyokrytej pierzyną.
>>> ? Józka, dorzuć do pieca, bo trzon jeszczek czarniawy!
>>> [...]
>>> A w chałupie uwijano się żwawo, Józka przyśpiewywała cichuśko i strzygła
>>> z papierów kolorowych one cudackie strzyżki, które czy na belkę, czy też
>>> na ramy obrazów nalepić, to widzą się kieby pomalowane w żywe kolory, od
>>> których aż gra w oczach! A Jagna, z zakasanymi po ramiona rękawami,
>>> miesiła w dzieży ciasto i przy matczynej pomocy piekła strucle tak
>>> długachne, że widziały się jako te lechy w sadzie, na których pietruszkę
>>> zasiewają, to chleby bielsze nieco z pytlowej mąki - a zwijała się żywo,
>>> bo ciasto już kipiało i trza było wyrabiać bochenki, to poglądała za
>>> Józiną robotą, to zaglądała do placka z serem i miodem, któren wygrzewał
>>> się już pod pierzyną i czekał na piec, to latała na drugą stronę do
>>> szabaśnika, w którym buzował się tęgi ogień.
>>>
>>> Jak widać, chłopi w Lipcach używali słowa szabaśnik, Oczywiście nie jest
>>> tak, jak twierdzą pewne uczone w partykułach i wszystkowiedzące, że
>>> "szabaśnik jest słowem żydowskim". Bowiem do polszczyzny weszło wiele
>>> zapożyczeń z wielu języków, w tym przypadku z hebrajskiego. Rzeczownik
>>> sabbat, sabbaton (s czytane jako sz) oznacza zawsze regularny dzień
>>> odpoczynku, w którym praca jest surowo zabroniona.
>>
>> Rejment miał prawo, spod Łodzi się wywodził.
>
> Dzięki za cytat z Reymonta - ale co do moich wypowiedzi, to Twoja
> koleżaneczka bierze swoje "cytaty" znikąd, więc niech łaskawie cudzysłowem
> nie opatruje tego, czego nigdy nie napisałam - rzekomo moje "szabaśnik jest
> słowem żydowskim" to jej autorski wymysł.
> To po pierwsze.

Wiemy, wiemy, szabaśnik jest jak karp tylko po żydowsku.

> Po drugie - ciekawe, że ani ona-mondra, ani NIKT nie sprostował, iż "po"
> jest PRZYIMKIEM, a nie partykułą; no cóż, nie doczekałam się, aczekałam
> wytrwale.

A owszem NIKT:
Message-ID: <5575f94a$0$27530$65785112@news.neostrada.pl>

> Po trzecie - W. Reyment,

A tego osobnika to nie znam.
Ale NIKT może zna.

> choć bliska rodzina ze strony męża, to jednak na
> tyle daleka (co do lokalizacji), że nam się jego "szabaśnik" nie udzielił
> :-]

MP.

Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2015-06-09 22:21:30

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

masti pisze:

>>>>>> Babcia lwowianka także na piekarnik mówiła duchówka.
>>>>> Wyglądałoby więc na to, że duchówka nie tylko do dochodzenia
>>>>> potraw służyć mogła.
>>>> Albo odwrotnie -- brantrura,
>>> brantrura jako słowo pochodzenia niemieckiego mogło w ogóle nie
>>> być znane na wschodzie
>> Lwów to jednak C.K Monarchia, więc wpływy niemczyzny tam docierały.
>> Ja w każdym razie brantrurę znam z Galicji, choć akurat zachodniej.
>
> ja akurat z wileńszczyzny :)

Wschodni Prusacy wam tam w słownictwie nie mieszali? Tamtejsze stosunki
są mi obce, nie mam żadnych rodzinnych wspomnień z tych stron. Ale znając
Litwinów, moge przypuszczać, że niekoniecznie, gdyż się oni tam wszyscy
lubią izolować. Na południu jest inaczej, tam lud bardziej otwarty, do
mieszania kultur skory.

Niemców na wschodzie kiedyś wszędy było pełno. Tych nadwołżańskich na
przykład. Albo w takiej Transylwanii. Sto lat temu w Braszowie, najdalej
na wschód wysuniętym grodem Siedmiogrodu, bodaj 97% ludzi mówiło po
niemiecku. Etnicznym Niemcem był Stefan Batory -- jego przodkowie dostali
bogate i żyzne ziemie w okolicach Satu Mare w zamian za deklarację bycia
w gotowości bojowej (dziś batorowskie włości to Rumunia, kiedyś wspomniane
miasto nazywało się Szatmárnémeti, a po niemiecku to Sathmar).

Ale wróćmy do naszej Galicji. Nie trzeba było czekać zaborów ani C.K.
panowania. W Beskid Niski i jego pogórze, czyli gdzieś między San na
wschodzie, a nie-wiadomo-co na zachodzie (mówią, że Wisłokę, ale chyba
jednak dalej, czyli bliżej -- po same Pieniny i Tatry może nawet) już
w średniowieczu, za piastowskich czasów, ściągali pracowici ludzie
mówiący po niemiecku. Trudnili się rzemiosłem, mogli na przykład
wytwarzać brantrury. Nasi nazywali ich Głuchoniemcami -- bo nijak się
nie szło z nimi dogadać. To znaczy na początku tak było, ale lud ten
szybko rad był się polonizować. Jednak nazwa przylgnęła, jak duchówka
do brantrury. W fachowym piśmiennictwie etnologicznym do dzisiaj ten
termin jest używany. Teraz pozostały po tamtej migracji tylko dziwnie,
jak na słowiańskie ucho, brzmiące nazwiska. Głuchoniemcem był na przykład
nieodżałowanej pamięci Wojciech Kilar -- daj Boże każdemu taki słuch!

Jarek

PS
Teraz mi się przypomniało, że siostra czy ciotka dziadka mieszakła
w Trokach. Ale to jakiś przypadek chyba był. Poza samym faktem nic
o tym nie wiem. Dziadek był z tych stron, co Głuchoniemcy, a Kilarów
mieli tam po sąsiedzku.

--
Jurand ze Spychowa papierosy chowa
Nigdy nie częstuje, gdyż się izoluje
Dyrektor komedii gdy już wszyscy wsiedli
Dowcip rozpoczyna jak Jaracz Węgrzyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2015-06-10 02:03:15

Temat: Re: Pytanie do XL -> piekarnik
Od: Bulka Paryska <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-06-09 o 13:05, Jarosław Sokołowski pisze:
> Anai pisze:
>
>>> Szkoda palca. Brantrura (właściwie: bratrura) to co innego. To piekarnik.
>>> W piekarniku się piecze. Do tego potrzeba wysokiej temperatury, choć może
-----------------------------------
Bratrura pieknie prosze, jak slusznie zauwaza Anai; nie braNtrura...

http://www.manufactum.com/int-de/riess-bratrohrpfann
e-emaille-quadratisch-p1509289/
bp


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2015-06-10 06:41:29

Temat: Re: Pytanie do XL -> piekarnik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Bulka Paryska pisze:

> W dniu 2015-06-09 o 13:05, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Anai pisze:
>>
>>>> Szkoda palca. Brantrura (właściwie: bratrura) to co innego. To piekarnik.
>>>> W piekarniku się piecze. Do tego potrzeba wysokiej temperatury, choć może
> -----------------------------------
> Bratrura pieknie prosze, jak slusznie zauwaza Anai; nie braNtrura...

Dałbym sobie głowę uciąć, że powyższe, to ja sam napisałem (słusznie
zauważając). Ale my tu teraz nie o tym co słuszne, tylko o tym jak
ludzie gadają (w Galicji na przykład), pięknych próśb nie słuchając.

Jarek

--
Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie.
Lecz zdębiał obiad podając,
Bo z kaczki zrobił się zając.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2015-06-10 07:09:29

Temat: Re: Pytanie do XL
Od: bbjk <a...@b...cc> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-06-09 o 14:36, Jarosław Sokołowski pisze:

> Reymont tworzył w czasach, kiedy wielu uważało, że mężczyźnie nie
> wypada wchodzić do kuchni. No chyba że zdun.

Szczególnie w chłopskiej chacie. Bo w pałacach bywali przeważnie
kucharze-mężczyźni. Rzeczywiście, w dawnych czasach panowie nie kwapili
się do domowych prac, od tego była służba. Lub kobiety.

> Dzisiaj są wynalazki w rodzaju 'podgrzewacz kubka do kawy na USB'.
> Pewnie po to samo. A ci moi znajomi, to prości malarze. Gdzież im
> tam do carów!

Czasem malarz wyżej cara.
Psss... Podgrzewana kawa jest ohydna, niezależnie, czy usb, bratrurą,
czy w szabaśniku.
--
B,

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Bigos z młodej kiszonej?
Miód - gdzie kupować
Re: Już żałuję, że oddałam głos nieważny, policja dobija się do drzwi
XXXXL
Przystawka do piwa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »