Data: 2010-12-30 14:55:29
Temat: Re: RE - jak zmarnowac życie ...
Od: "Yozwig" <j...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A ja myślę, ze dyskusja jest zbyt jadowita,
bo prawie wszyscy tu mają rację ;) (i co z tego?)
Czy faktycznie nikt pistoletu do głowy nie
przykładał? No nie wiem, różnie to bywa.
Ja np. wziąłem kredyn we frankach, bo sąd
podczas rozwodu dał mi taki warunek, mam
za 3 miesiące mieć dom, własny, nie wynajętą
dziuplę, to dostanę dzieci. I dostałem.
Byłem bogaty i mnie było stać, ba wydawało
się to najrozsądniejszym rozwiązaniem, wszak
nie byłem jakimś tam zależnym od wiatru
politykiem tylko kilkanaście lat awansującym
specjalistą w wąskiej dość branży. Niestety
branżę Polska zgodziła się zlikwidować
w negocjacjach z Unią a wszystkich w koncernie
(sprzedanym za wartość towaru w magazynach
naszym "odwiecznym przyjaciołom") zaczęto
degradować i zwalniać (efekt wygaszania pieca).
I jaki z tego wniosek? Otórz moim zdaniem
żaden. Losy świata nie leżą w naszych rękach...
Jesteśmy za malutcy, żeby decydować
o całym swoim życiu z góry, a nie wszyscy
je mamy takie proste jak koleżanka Ikselka
choćby. Tylko istnieje podejrzenie, że ją
ktoś poprostu utrzymuje, to może sobie
pozwolić na takie wypowiedzi... Stąd już
tylko krok do pytania czym płaci, ale dajmy
spokój...
--
Y
|