Data: 2011-10-30 12:35:33
Temat: Re: Radziwiłowicz bez tajemnic
Od: Lebowski <lebowski@*****.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-10-30 12:45, zażółcony pisze:
> Ok. Czyli z jednej strony jesteś Ty i Twoje potrzeby. Wśród nich
> jest potrzeba nie bycia narażanym na negatywne emocje. Ta potrzeba
> była przez pelagię naruszana, ale jest w tej kwestii rozwój,
> powiedzmy, że jest jako-tako spełniona. Myślę też, że warto dodać,
> iż w sytuacji widma śmierci, priorytety Twoich potrzeb ulegają
> ewolucji. Przypuszczam, że te krótkoterminowe, doraźne jeszcze
> bardziej wychodzą na czoło, natomiast potrzeby długoterminowe,
> związane z "planem na starość" zupełnie znikają z horyzontu,
> choć być może i wcześniej nie było ich zbyt wiele. Istnienie
> i ewolucja potrzeb długoterminowych to trochę głębszy temat
> i wcale nie tak oczywisty, jak wyżej napisałem, ale na razie zostańmy
> przy takim dużym uproszczeniu: jeśli nawet były, to już ich
> nie ma.
>
> Z drugiej strony jest twoja pelagia, która również miała i ma
> jakieś potrzeby, które są w mniejszym lub większym stopniu
> spełnione. Potrzeby te, mniej lub bardziej przez nią uświadomione,
> również dostają kopa od obecnej sytuacji. A szczególnie te potrzeby
> dalszo-planowe.
> Nie wiem, na ile wcześniej twoja połówka zdawała sobie sprawę
> z realności widma choroby ciażącej nad Twoją rodziną i na ile
> wliczała to na bieżąco w koszty związku z Tobą. Przypuszczam
> jedynie, że jej świadomość w tej kwestii była dużo niższa,
> niż Twoja, co oznacza, że jej pakiet planów i potrzeb
> długoterminowych (dzieci, rodzina, wnuki ...) może być
> dzisiaj dużo bardzo rozbudowany - choć niewypowiedziany,
> a nawet nie do końca uświadomiony. Możliwe, że nawet, jak
> dawałeś w dotychczasowym związku cały czas różne 'sygnały
> krótkoterminowości', starałeś się ją sprowadzać "na ziemię",
> to ona przystosowała się do tego uznając po prostu to za Twój
> ekscentryzm, taka Twoją specyficzną fanaberię, a nie jako coś
> mającego głębsze, realne podstawy.
>
> W obecnej sytuacji przewiduję tutaj powstanie sporej przepaści
> między Tobą a kobietą, która Cię kocha i którą Ty kochasz.
hehe, probujesz mnie zmierzyc swoja bidna skala i jeszcze w dodatku
wskazac u mnie jakies braki liczac na jakas sensacje?
To, ze zona i dzieci wspieraja jakos ciebie emocjonalnie pomagajac ci
nie utonac w biezacych zmaganiach, potrzebach i zobowiazaniach
integrujac w znacznym stopniu twoja osobowosc to nie znaczy, ze kazdy
tak ma.
Nie zebym sie chwalil, ale nasze zycie plynie tak, jak czasem twoje
nieralne marzenia, a wiec spokojnie, bez stresu, wybierajac bez
pospiechu z raczej coraz bogatszej oferty atrakcji zycia bez
koniecznosci zadnych wyrzeczen.
2 lata temu zainicjowalismy pewna inwestycje, poniekad takze w nas
samych i zyje ona juz wlasnym zyciem, wymagajac od nas co prawda troche
pracy, ale przyjemnej i przynoszacej satysfakcje, a takze wymierne profity.
Za 2 kolejne lata planuje zmienic profil swojej firmy, zatrudnic
dodatkowych ludzi i zaangazowac pelagie w jej kontrole.
To powinno definitywnie uniezaleznic ja finansowo i zawodowo.
Jesli chodzi zas o potrzeby emocjonalne, to mozesz mi wierzyc, ze
bynajmniej nie jestesmy uzaleznieni od nich w takim stopniu jak ty i
pojmowany przez ciebie swiat, ktoremu czesciej raczej wspolczujemy niz
zazdroscimy.
|