Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Ranigast dla dziecka? Re: Ranigast dla dziecka? - zaufanie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Ranigast dla dziecka? - zaufanie

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.astercity.net!not-for-mail
From: "L'e-szczur" <l...@e...pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: Ranigast dla dziecka? - zaufanie
Date: Mon, 15 Apr 2002 19:40:24 +0200
Organization: Aster City Net
Lines: 191
Message-ID: <a9f38q$lg0$1@pingwin.acn.pl>
References: <a93s4n$p7q$1@news.lublin.pl> <3...@i...gov.pl>
<a9dvk5$1fu4$1@pingwin.acn.pl> <3...@i...gov.pl>
<3...@i...gov.pl>
NNTP-Posting-Host: 145-tar-1.acn.waw.pl
X-Trace: pingwin.acn.pl 1018892380 22016 212.76.48.145 (15 Apr 2002 17:39:40 GMT)
X-Complaints-To: a...@a...net
NNTP-Posting-Date: Mon, 15 Apr 2002 17:39:40 +0000 (UTC)
X-Tech-Contact: u...@a...net
X-Server-Info: http://www.astercity.net/news/
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:69376
Ukryj nagłówki


"Lech Trzeciak" <l...@i...gov.pl> wrote in message
news:3CBAA53B.3B55BDAD@iimcb.gov.pl...
> Lech Trzeciak wrote:
>
>
> > Proponuję przedyskutować osobno sprawę braku zaufania do lekarza, a
osobno
> > sprawę stosowania ranitydyny u dzieci.
>
> L'e-szczur napisał:
>
> > > Tu miłość własna lekarza nie ma nic do rzeczy.
> >
> > Czy aby napewno ? Naprawdę nigdy nie widziałeś człowieka idącego "w
zaparte"
> > (nawet wtedy, gdy wie że jest na straconej pozycji) tylko dlatego, że
nie
> > umie przyznać się do popełnienia błędu ?
>
> Wygląda na to, że nie zrozumiałem twojej wypowiedzi. Oczywiście że
człowiek
> idący w zaparte to widok znany wszystkim. Jednak miłość własna lekarza nie
ma
> tu nic do rzeczy, bo ona nic nie ucierpi, gdy pacjentka pójdzie do innego
> lekarza podważać kompetencje poprzedniego lekarza. Miłość własna może
> ucierpieć, gdyby pacjentka poszła do tego samego lekarza, ale ty
proponowałeś
> co innego.

Właśnie dlatego proponowałem weryfikację u innego lekarza, żeby absolutnie
wykluczyć prawdopodobieństwo "pójścia w zaparte".

> > Dobrze jest czasami sprawdzić
> > poprawność danych z jednego źródła informacji,
> > z danymi pochodzącymi z innych źródeł.
>
> Czasami.

Dobrze że chociaż tu się zgadzamy.

> > A czy ktokolwiek mówił o skonsultowanu się w tej sprawie
> > z zielarzem, albo jakimś innym cudotwórcą "nie-specjalistą" ?
> > Na szczęście w Polsce nie ma _jednego specjalisty_ ds chorób dzieci
>
> Mnie też nie chodziło o zielarza, tylko o innego lekarza.
Gastroenterologów
> dziecięcych nie znajdziesz jednak na pęczki. I nie chodzi tu nawet o fakt
> posiadania specjalizacji, tylko o rzetelną nowoczesną wiedzę, w tym
zwłaszcza
> wiedzę o leczeniu u dzieci. Zorientuj się chociażby, ilu pediatrów
wykonuje
> gastroskopie u dzieci, to będziesz miał wstępną orientację, jaki jest
wybór
> specjalistów w twoim mieście. Mogę się mylić, ale sądziłem, że Gosia nie
poszła
> do pierwszego z brzegu lekarza, tylko do lekarza którego wybrała.

Wybór lekarza często oparty jest o opinię cioci Frani albo wujka Wacka. "Idź
do X, to dobry lekarz". Rzadziej dzieje się to z polecenia lekarza
rodzinnego (chociaż w tym wypadku ze względu na wąską specjalizację prędzej
tak mogło być). Po badaniu lekarz okazał się Gosi "podejrzany", bo nie
opatrzył kuracji stosownym komentarzem. Wybór mógł okazać się nietrafny,
prawda ? Nigdzie nie są dostępne rankingi fachowości specjalistów, więc
częto wybór lekarza do którego się udajemy jest przypadkowy. Dlatego wzrasta
prawdopodobieństwo potrzeby weryfikacji zleconego leczenia u innego
specjalisty.

> > A jeżeli okazałoby się to trudne, albo wręcz niemożliwe
> > w Państwowej Służbie Zdrowia, to od czego są
> > kliniki prywatne ?
>
> Właściwie powinienem to popierać - o ile więcej kasy trafi do kieszeni
lekarzy
> - ale uważam takie działanie za szkodliwe dla pacjenta. I to nie z uwagi
na
> straty finansowe, ale z uwagi na opóźnienia rozpoznania i leczenia oraz
> chaotyczność podejmowanych działań.

Jakie opóźnienia rozpoznania ? Do rozpoznania wrzodów żołądka nie potrzeba
rezonansu magnetycznego, czy tomografii i można je zrobić w większości
klinik prywatnych. Jeżeli mówiłeś o innych badaniach, to uściślij, proszę, o
które ci chodziło i jaki ma to związek z poruszonym przypadkiem.
Ja osobiście uważam, że leczenie prywatne jest wyrazem rozpaczy pacjentów
nie mogących doprosić się należytej "obsługi" w jednostkach państwowych (nie
wliczam tu grupy snobów leczących się prywatnie "bo ich na to stać"). Wiesz
ile czasu trzeba czekać do pulmonologa "państwowego", a ile do tej samej
osoby przyjmującej prywatnie ? Mam wrażenie że wiesz. Poza tym nie widzę
związku między leczeniem prywatnym a opóźnianiem i chaotycznością
podejmowanych działań. Sam wolę pójść do Medicovera gdzie załatwią mnie
szybko, na czas i kompleksowo niż latać po lekarzach rodzinnych, brać
dziesiątki skierowań i wyczekiwać w kolejkach do specjalistów.

> > > Zamiast leczenia choroby zacznie się szamotanina:
> > > wzywanie kolejnego konsultanta, potem superkonsultanta, itd.
> > > A jeżeli dziecko ma owrzodzenie żołądka i w trakcie tej
> > > szamotaniny, dość przecież stresującej, rozwinie
> > > krwotok albo perforację???
> >
> > Hej, nie przesadzaj.
>
> Chyba nie przesadzam. Ja już wyraziłem swoją opinię, że ranitydyna jest
cacy, a
> ty nadal mówisz, że ona jest be (taki sygnał otrzymuje pacjent po
przeczytaniu
> litanii działań niepożądanych, którą załączyłeś). Teraz biedna Gosia musi
> znaleźć kolejnego konsultanta, bo nadal nie wie, komu wierzyć. A tymczasem
> dziecko od czwartku czeka na leczenie. Gdyby nie daj Boże przez te parę
dni
> doszło do powikłań choroby, to kto poniesie odpowiedzialność? Matka???

Podałem listę działań nieporządanych stawiając się w sytuacji pacjenta,
który dostał lek, czyta ulotkę (co trzeba podobno zrobić zawsze) i widzi, że
to może nie być lek dla niego (różnica wieku) oraz, że lek ten ma dużo
działań nieporządanych. Te dwa fakty mogą jedynie wzbudzić podejrzenia do
osoby lekarza.
Nie twierdzę, że ranitydyna jest be, tylko, że może być be jeśli ma się
pecha i w dodatku jest się 8-latkiem.
Nie wiem co jest gorsze - nie leczyć się w ogóle, czy leczyć się źle. Za to
wiem że jest to kwestia nierozstrzygalna w sporze akademickim.

> > Nikt tu nie mówi o poszukiwaniu lekarza, który
> > zaordynuje kurację taką, która spodoba się rodzicom.
>
> Ależ taki właśnie może być efekt, niezależnie od intencji!

W sytuacji skrajnej, tak, ale chyba nie mówimy wyłącznie o ekstremach ?

> > Poza tym widać, że GosiaS. nie ma zaufania
> > do tego specjalisty u którego była ze swoim dzieckiem.
> > Po co leczyć się u kogoś komu się nie ufa ?
>
> > Być może ten uznany gastrolog dziecięcy
> > nie wzbudza zaufania przez "zbytnią tajemniczość".
>
> W tej sprawie zgoda - jeżeli utraciła zaufanie albo go nigdy nie miała, to
> trudno. Chociaż warto zauważyć, że szkoda byłoby zrezygnować z dobrego
lekarza
> tylko dlatego, że ulotka brzmi groźnie. Ja nie wiem, u kogo była Gosia S
(na
> pewno nie u mnie, więc nie jest to obrona mojego stanowiska)

A praktykujesz gdzieś czy tylko IIMCB ?

> - ale jeżeli
> specjalista uznany, to raczej starałbym się wyjaśnić wątpliwości i
pozostać
> jego pacjentem, niż wybrać lekarza z książki telefonicznej.

Oczywiście że nie należy zdawać się na ślepy los, ale zawsze można posłuchać
kolejnej rady.

>Trzeba też wziąć pod uwagę, że nie każdy pacjent chce wysłuchać wszystkich
uwag pana doktora,
> więc pan doktor nie każdemu wszystko wyjaśnia. Nie każdy pacjent czyta
ulotki
> leków, a lekarz to już na pewno nie czyta ich wszystkich, bo dla niego nie

> one źródłem wiedzy.

A co (albo kto) jest ? Dodam, że jest jest to pytanie podchwytliwe.

>Dlatego jeśli pojawią się wątpliwości (a mają prawo się
> pojawić) to należy najpierw spróbować wyjaśnić je z lekarzem prowadzącym
(o co
> zresztą Gosia pytała).

Zgoda. Straszny ze mnie raptus. Ale umówmy się, że grupy dyskusyjne są
prędzej ostatnim niż pierwszym miejscem, w które należy przychodzić po radę
zwłaszcza medyczną.

> > Aż za dobrze znam ten typ lekara,
> > który przepisuje leki, każe pobierać, ale gdy się zapyta
> > o cokolwiek, to ze świętym oburzeniem konstatuje,
> > że "JAKO SPECJALISTA" ma widać swoje powody,
> > ale pacjentowi ich nie poda.
>
> To oczywiście zły typ lekarza dla ciebie (i dla mnie też), ale swoją drogą

> pacjenci, którzy takiego właśnie lekarza oczekują (lubią podejście
> paternalistyczne, które przez nowoczesną medycynę jest krytykowane). A
> najlepszy jest taki, który umie indywidualnie dobrać taktykę postępowania
> odpowiadającą oczekiwaniom i potrzebom pacjenta.

Faktycznie. Najlepiej by było, gdyby było najlepiej.

Pozdro

L'e-szczur


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
15.04 L'e-szczur
16.04 Lech Trzeciak
Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?
Taa daam
Leki na zapalenie żołądka
Pacjent na rezonans magnetyczny
NEW US STUDY RESULTS Corona vaccination less effective in children
Kolejki do punktów krwiodawstwa
Problem ze złamaniem u starszej osoby
Index glikemiczny - -zmniejszenie dla ziemniaków i frytek
Rozwój wodonercza
przyszła do mnie ankieta
Fenopro-kumarol przed zabiegiem chirurgicznym.
Dlaczego faggoci są źli.
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
Zmierzch kreta?
is it live this group at news.icm.edu.pl
"Schabowe"
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Demokracja antyludowa?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?