Data: 2014-10-24 21:35:05
Temat: Re: Ratunku, wegańska uczta
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 24 Oct 2014 21:26:17 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Do kurczaka można mieć jedną uwagę. Kulturową, że tak to ujmę. W swej
> wiejskiej prostolinijnej naturze tak już ma, że raz wystarczy na niego
> spojrzeć, a od razu z twarzy widać, że kurczak. Dla weganina takie
> spotkanie miłe być nie musi.
Bo to NIE dla weganina - mają tam być też osoby o typowych preferencjach
kulinarnych. Co, weganin nawet popatrzeć nie może, jak inni ludzie mięso
jedzą? - cóś to pachnie wydumanym jakimś terrorem... Słowem bzdury
opowiadasz.
:-/
> Mówiliśmy tu niedawno o kulkach z mielonej
> wołowizny, koreańskich czy innych. Widzę tu ich zalety. A mają też one
> wegańskie wydania -- sojowizna w postaci tofu z czymś jeszcze. Trzeba
> o tym doczytać lub dopytać. Nie robiłem jeszcze, odgrażałem się tylko.
> Więc by mogły być do wyboru.
>
> Tajemniczo wyglądają "warzywa kiszone i marynowane". Jakie one? Gdyby
> tam był ozór w sosie chrzanowym czy rolada wieprzowa, to by mi to było
> łatwiej w całość dopasować. A tak, to trudno do czegoś dobrze podłączyć.
>
> Są za to ziemniaki pieczone. O, to dobrze. Z nimi grają warzywa chrupciate,
> na ciepło. Nie dalej jak wczoraj było o nich. Papryki, cukinie z selerami,
> porami i cebulami. I z bakłażanem wreszcie, choć on akurat nie chrupciaty.
> I te kulki wtedy.
Tia - wszystko rozciapciane, zmielone, bezpostaciowe... Zębów tam nikt nie
ma?
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
|