"Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> napisał

> Niewielu znajdziesz, rozumiejacych przez "zasuwa, ze kola odpadaja"
> Twoje "toczy sie niepewnie w tempie 2-3 km/h".

1.) nigdzie nie napisałam " ... że koła odpodają"
2.) przypuszczalnie jesteś tu jedyną osobą, która po wytłumaczeniu, co
miałam na myśli, nadal będzie dyskutowała tak, jakby tego wytłumaczenia nie
było.

> Zechcesz jednakze przypomniec, co takiego "ze zrozumieniem"
> chcialac przekazac, odnosnie rowerkow?

Jedynie to, że do nauki jazdy na rowerze_nie_jest_niezbędna_wiedza z zakresu
fizyki czy dynamiki. Natomiast w żaden sposób nie podważałam tezy, że wiedza
ta_może_być pomocna.
Dokładnie to samo usiłowała przekazać Ci Aga. Całą resztę - brak logiki w
jej rozumowaniu, którego to braku ja w żaden sposób nie zauważyłąm -
dośpiewałeś sobie sam, ponieważ trudno Ci pogodzić się z faktem, ze nikt nie
napisał wprost "O boski Vaxie - jesteś wyrocznią w kwestii nauki jazdy na
rowerze i wiem, że bez wiedzy z zakresu fizyki nie będę w stanie dobrze i
skutecznie nauczyć mojego syna/córkę jeździć"

> Bo z tego, co pamietam, to utrzymywalas, ze boczne kolka
> daja stabilnosc na poziomie choinki na stojaku, co czyni
> czterokolowe sprzety, przy zasuwaniu nawet po kraweznikach,
> bezpieczniejsze, niz normalna jazda na dwoch kolach.

W przypadku dziecka, które niedawno zaczęło przygodę z rowerem i nie potrafi
samodzielnie utrzymywać równowagi, jazda na czterech kółkach jest
bezpieczniejsza, niż jazda na dwóch kołach (która siłą rzeczy jest fizycznie
niemożliwa na tym etapie nauki). Właśnie ze względu na stabilność
czterokółkowca, a brak stabilności dwukółkowca prowadzonego przez takie
dziecko.
Jeśli chcesz się kłócić z tą tezą, to ja od razu mówię "dziękuję".
Jeśli znów coś źle zrozumiałeś, albo zinterpretowałeś nie tak, jak trzeba,
to mam propozycję - nie doszukuj się złych intencji czy założeń w tym, co
pisze adwersarz, lecz staraj się na spokojnie wyjaśniać dwuznaczności, a
potem te wyjaśnienia respektować. Jeśli cały czas będziesz dyskutował z
własną wizją i interpretacją tego, co napisał rozmówca, to nie dziw się, że
bez przerwy będziesz widział czyjeś betonowe poglądy czy brak logiki w
wypowiedziach.
Racz jednak wtedy zauważyć, że to nie wina adwersarza (który wątpliwości
wyjaśnił), lecz Twoja (który tych wyjaśnień, z nie wiedzieć jakiego powodu,
nie chce przyjąć do wiadomości)

M.