Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozwiązywanie konfliktów

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozwiązywanie konfliktów

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 109


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2017-04-23 11:53:00

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

pinokio pisze:
> W dniu 23.04.2017 o 05:59, LeoTar Gnostyk pisze:

>> niszczących emocji. Jest czas na myślenie, jest czas na marzenia,
>> jest czas na działanie, itd. Jem, śpię i kombinuję nad sposobami
>> globalnego przyśpieszeni przemian ludzkiej świadomości, gdyż
>> inercja w tej materii jest straszliwa.

> Zafiksowałeś się na jednej myśli. Ja pisał Kisiel: "Nie żyj za długo
> jedną myślą: to niehigieniczne." Chorzy mający urojenia, urojenie nie
> jest dla nich tylko jedną z myśli typu: myślę to, to i to, to
> urojenie oraz to, ale urojenie staje się dla nich treścią życia. Coś
> takiego widzę u Ciebie.

A ja wiem, że tylko maksymalna koncentracja nad realizacją zadania,
które jednostce przypadło w udziale realizować w interesie całej
zbiorowości, przyniesie oczekiwane rezultaty w jak najkrótszym czasie.
Niech każdy realizuje w maksymalnym skupieniu i z całkowitym
poświęceniem cele, które jest w stanie realizować a wszystkim nam będzie
się żyło lepiej. Czasy gdy każdy człowiek musiał być w stanie zaspokajać
wszystkie potrzeby swoje oraz jego rodziny dawno już minęły i tylko
specjalizacja ma sens, gdyż przynosi wzrost wydajności oraz zmniejsza
koszty działania. A człowiek wyspecjalizowany uzbrojony w
najnowocześniejsze narzędzia będzie coraz mniej czasu spędzał w pracy a
coraz więcej z rodziną zapewniając w ten sposób dzieciom edukację w
rodzinie. I nie tylko tę edukację "do życia" ale również tę techniczną
potrzebną do zabezpieczenia wszelkich potrzeb zbiorowości. Szkoda tylko
pinokio, że zamiast współpracy kierujesz się zawiścią i jesteś sarkastyczny.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2017-04-23 13:30:05

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-23 o 06:01, LeoTar Gnostyk pisze:
> Aiua40 pisze:
>> W dniu 2017-04-22 o 23:07, FEniks pisze:
>>> W dniu 22.04.2017 o 19:05, Aiua40 pisze:
>
>>>> jego wzrok tylko w jednym momencie(zawsze w tym samym) staje się
>>>> inny, LUDZKI ale wtedy wygląda z kolei jakby szczytował.
>
>>> W momencie pobierania opłaty? ;)
>
>> dziękowania mi, że może mnie terapełciać ;-)
>
> To taka podpucha byś się poczuła ważniejszą, docenioną. By Ci podnieść
> poczucie własnej wartości.
>

to dziękowanie mi za terapię to był żart, ale istotnie da się
zauważyć że początkiem jego terapii jest wywołanie w pacjencie
(piszę z perspektywy kobiety) poczucia wyjątkowości. nie wydaje mi się
że jest to z jego strony jakaś manipulacja obliczona na zarobek (to
stosunkowo niedrogi terapeuta) raczej chodzi mu o to by wytworzyć
w pacjencie przeświadczenie że jest traktowany mocno indywidualnie.
moim zdaniem to nic pokrętnego, przeciwnie znalazł niszę w relacjach
pacjent-lekarz i tym wygrywa już na starcie. nie traktuje ludzi jak
KARTOFLE ale tak jak na to zasługują - indywidualnie. zresztą, ja lubię
gdy ktoś się stara aby poprawić mi samopoczucie, jeśli robi to
umiejętnie... :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2017-04-23 22:07:26

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 23.04.2017 o 13:30, Aiua40 pisze:
> W dniu 2017-04-23 o 06:01, LeoTar Gnostyk pisze:
>> Aiua40 pisze:
>>> W dniu 2017-04-22 o 23:07, FEniks pisze:
>>>> W dniu 22.04.2017 o 19:05, Aiua40 pisze:
>>
>>>>> jego wzrok tylko w jednym momencie(zawsze w tym samym) staje się
>>>>> inny, LUDZKI ale wtedy wygląda z kolei jakby szczytował.
>>
>>>> W momencie pobierania opłaty? ;)
>>
>>> dziękowania mi, że może mnie terapełciać ;-)
>>
>> To taka podpucha byś się poczuła ważniejszą, docenioną. By Ci podnieść
>> poczucie własnej wartości.
>>
>
> to dziękowanie mi za terapię to był żart, ale istotnie da się
> zauważyć że początkiem jego terapii jest wywołanie w pacjencie
> (piszę z perspektywy kobiety) poczucia wyjątkowości. nie wydaje mi się
> że jest to z jego strony jakaś manipulacja obliczona na zarobek (to
> stosunkowo niedrogi terapeuta) raczej chodzi mu o to by wytworzyć
> w pacjencie przeświadczenie że jest traktowany mocno indywidualnie.
> moim zdaniem to nic pokrętnego, przeciwnie znalazł niszę w relacjach
> pacjent-lekarz i tym wygrywa już na starcie. nie traktuje ludzi jak
> KARTOFLE ale tak jak na to zasługują - indywidualnie. zresztą, ja lubię
> gdy ktoś się stara aby poprawić mi samopoczucie, jeśli robi to
> umiejętnie... :-)

To nie jest nisza, to norma.

Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2017-04-23 23:11:38

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-23 o 22:07, FEniks pisze:
> W dniu 23.04.2017 o 13:30, Aiua40 pisze:
>> W dniu 2017-04-23 o 06:01, LeoTar Gnostyk pisze:
>>> Aiua40 pisze:
>>>> W dniu 2017-04-22 o 23:07, FEniks pisze:
>>>>> W dniu 22.04.2017 o 19:05, Aiua40 pisze:
>>>
>>>>>> jego wzrok tylko w jednym momencie(zawsze w tym samym) staje się
>>>>>> inny, LUDZKI ale wtedy wygląda z kolei jakby szczytował.
>>>
>>>>> W momencie pobierania opłaty? ;)
>>>
>>>> dziękowania mi, że może mnie terapełciać ;-)
>>>
>>> To taka podpucha byś się poczuła ważniejszą, docenioną. By Ci podnieść
>>> poczucie własnej wartości.
>>>
>>
>> to dziękowanie mi za terapię to był żart, ale istotnie da się
>> zauważyć że początkiem jego terapii jest wywołanie w pacjencie
>> (piszę z perspektywy kobiety) poczucia wyjątkowości. nie wydaje mi się
>> że jest to z jego strony jakaś manipulacja obliczona na zarobek (to
>> stosunkowo niedrogi terapeuta) raczej chodzi mu o to by wytworzyć
>> w pacjencie przeświadczenie że jest traktowany mocno indywidualnie.
>> moim zdaniem to nic pokrętnego, przeciwnie znalazł niszę w relacjach
>> pacjent-lekarz i tym wygrywa już na starcie. nie traktuje ludzi jak
>> KARTOFLE ale tak jak na to zasługują - indywidualnie. zresztą, ja lubię
>> gdy ktoś się stara aby poprawić mi samopoczucie, jeśli robi to
>> umiejętnie... :-)
>
> To nie jest nisza, to norma.

no to albo trafiałam na samych gburowatych lekarzy albo trafił mi się
wyjątkowo profesjonalny i komunikatywny terapeuta.
nawiasem mówiąc, dziś w wiadomościach wtrącono(jakimś dziwnym zbiegiem
okoliczności) wątek o terapeutach i to w takim świetle jakby każdy chory
decydujący się na wizytę u nich, na własne nie do końca świadome
życzenie oscylował na granicy życia i śmierci a to BZDURA.
ciemni są ci dziennikarscy ratlerkowie skoro szukają _tu_ pomysłów.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2017-04-24 07:00:07

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: "Chiron" <c...@c...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:58fd188b$0$15205$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>
>>>>>>> jego wzrok tylko w jednym momencie(zawsze w tym samym) staje się
>>>>>>> inny, LUDZKI ale wtedy wygląda z kolei jakby szczytował.
>>>>
>>>>>> W momencie pobierania opłaty? ;)
>>>>
>>>>> dziękowania mi, że może mnie terapełciać ;-)
>>>>
>>>> To taka podpucha byś się poczuła ważniejszą, docenioną. By Ci podnieść
>>>> poczucie własnej wartości.
>>>>
>>>
>>> to dziękowanie mi za terapię to był żart, ale istotnie da się
>>> zauważyć że początkiem jego terapii jest wywołanie w pacjencie
>>> (piszę z perspektywy kobiety) poczucia wyjątkowości. nie wydaje mi się
>>> że jest to z jego strony jakaś manipulacja obliczona na zarobek (to
>>> stosunkowo niedrogi terapeuta) raczej chodzi mu o to by wytworzyć
>>> w pacjencie przeświadczenie że jest traktowany mocno indywidualnie.
>>> moim zdaniem to nic pokrętnego, przeciwnie znalazł niszę w relacjach
>>> pacjent-lekarz i tym wygrywa już na starcie. nie traktuje ludzi jak
>>> KARTOFLE ale tak jak na to zasługują - indywidualnie. zresztą, ja lubię
>>> gdy ktoś się stara aby poprawić mi samopoczucie, jeśli robi to
>>> umiejętnie... :-)
>>
>> To nie jest nisza, to norma.
>
> no to albo trafiałam na samych gburowatych lekarzy albo trafił mi się
> wyjątkowo profesjonalny i komunikatywny terapeuta.
> nawiasem mówiąc, dziś w wiadomościach wtrącono(jakimś dziwnym zbiegiem
> okoliczności) wątek o terapeutach i to w takim świetle jakby każdy chory
> decydujący się na wizytę u nich, na własne nie do końca świadome życzenie
> oscylował na granicy życia i śmierci a to BZDURA.
> ciemni są ci dziennikarscy ratlerkowie skoro szukają _tu_ pomysłów.

Poznałem- w realu i na grupach całkiem sporo ludzi, którzy trafili do
psychiatry. Tam, po ok.15 minutowej rozmowie dowiedzieli się, że mają
borderline lub nawet...dwubiegunowość! Dostali "kilogram" psychotropów, i co
jakiś czas mieli się zgłaszać do psychiatry. Na pozostałych wizytach
dostawali nową receptę- ewentualnie nowe lekarstwa. Nikt sobie nie zawracał
głowy jakimiś psychotestami, a o badaniach np litu w ogóle nie było mowy.
Potem zdarzało się, że te osoby trafiały do psychoterapeuty, gdzie psycholog
po rozmowie i testach osobowości stwierdzał nerwicę i to wszystko! Jedną z
takich osób osobiście namówiłem na terapię bezlekową- u psychologa. Co
ciekawe- psychiatra (inny), współpracujący z psychologiem i poproszony o
terapię potwierdzał: nie żadne borderline- tylko nerwica. Ilu takich
pacjentów- "chorych" produkują psychiatrzy? Nie twierdzę, że zawsze tak
jest. Jednak jest. Czy coś z tego wynika? Ano- nic. W Polsce nie da się
takiego "lekarza" ruszyć.

--
Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2017-04-24 09:13:39

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Michał Kowalski <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ludzie, czy moglibyście się ogarnąć i odpowiedzieć mi na pytanie?


On 2017-04-20 23:30, Michał Kowalski wrote:
> Witam,
>
> kiedyś natknąłem się na wypowiedź pani psycholog, która opowiadała o
> podstawowej zasadzie, którą ludzie powinni stosować podczas kłótni, żeby
> nie dać się ponieść emocjom. Ta zasada to było kilka jakby słów-haseł.
> Nie pamiętam dokładnie (coś w rodzaju "słucham-odnoszę się-przyszłość"),
> ale ktoś, kto wie, o co chodzi, powinien od razu skojarzyć. Czy mógłby
> ktoś poratować w tej kwestii?
>
> Czy mógłbym też prosić o linki do materiałów dotyczących prostych
> technik rozwiązywania konfliktów między ludźmi, szczególnie w rodzinie?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2017-04-24 09:21:50

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Kviat <null> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-24 o 07:00, Chiron pisze:

> Ilu takich pacjentów-
> "chorych" produkują psychiatrzy? Nie twierdzę, że zawsze tak jest.
> Jednak jest. Czy coś z tego wynika? Ano- nic. W Polsce nie da się
> takiego "lekarza" ruszyć.

Dlatego Chazan i jemu podobni nadal mają się dobrze i nie muszą się
przejmować.

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2017-04-24 09:29:02

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-24 o 07:00, Chiron pisze:
>
> Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
> news:58fd188b$0$15205$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>
>>>>>>>> jego wzrok tylko w jednym momencie(zawsze w tym samym) staje się
>>>>>>>> inny, LUDZKI ale wtedy wygląda z kolei jakby szczytował.
>>>>>
>>>>>>> W momencie pobierania opłaty? ;)
>>>>>
>>>>>> dziękowania mi, że może mnie terapełciać ;-)
>>>>>
>>>>> To taka podpucha byś się poczuła ważniejszą, docenioną. By Ci podnieść
>>>>> poczucie własnej wartości.
>>>>>
>>>>
>>>> to dziękowanie mi za terapię to był żart, ale istotnie da się
>>>> zauważyć że początkiem jego terapii jest wywołanie w pacjencie
>>>> (piszę z perspektywy kobiety) poczucia wyjątkowości. nie wydaje mi się
>>>> że jest to z jego strony jakaś manipulacja obliczona na zarobek (to
>>>> stosunkowo niedrogi terapeuta) raczej chodzi mu o to by wytworzyć
>>>> w pacjencie przeświadczenie że jest traktowany mocno indywidualnie.
>>>> moim zdaniem to nic pokrętnego, przeciwnie znalazł niszę w relacjach
>>>> pacjent-lekarz i tym wygrywa już na starcie. nie traktuje ludzi jak
>>>> KARTOFLE ale tak jak na to zasługują - indywidualnie. zresztą, ja lubię
>>>> gdy ktoś się stara aby poprawić mi samopoczucie, jeśli robi to
>>>> umiejętnie... :-)
>>>
>>> To nie jest nisza, to norma.
>>
>> no to albo trafiałam na samych gburowatych lekarzy albo trafił mi się
>> wyjątkowo profesjonalny i komunikatywny terapeuta.
>> nawiasem mówiąc, dziś w wiadomościach wtrącono(jakimś dziwnym zbiegiem
>> okoliczności) wątek o terapeutach i to w takim świetle jakby każdy
>> chory decydujący się na wizytę u nich, na własne nie do końca świadome
>> życzenie oscylował na granicy życia i śmierci a to BZDURA.
>> ciemni są ci dziennikarscy ratlerkowie skoro szukają _tu_ pomysłów.
>
> Poznałem- w realu i na grupach całkiem sporo ludzi, którzy trafili do
> psychiatry.

nie miałam na myśli psychiatrów..raczej ogół.

> Tam, po ok.15 minutowej rozmowie dowiedzieli się, że mają
> borderline lub nawet...dwubiegunowość!

chyba dwubiegunowość lub nawet...

> Dostali "kilogram" psychotropów,
> i co jakiś czas mieli się zgłaszać do psychiatry. Na pozostałych
> wizytach dostawali nową receptę- ewentualnie nowe lekarstwa. Nikt sobie
> nie zawracał głowy jakimiś psychotestami, a o badaniach np litu w ogóle
> nie było mowy.

czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi psychotesty?
chyba taki sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do tchawicy. ;-)

> Potem zdarzało się, że te osoby trafiały do
> psychoterapeuty, gdzie psycholog po rozmowie i testach osobowości
> stwierdzał nerwicę i to wszystko!

lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy i
sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński świat.
może czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej nieomylności
albo taka już ich tradycja.

> Jedną z takich osób osobiście
> namówiłem na terapię bezlekową- u psychologa. Co ciekawe- psychiatra
> (inny), współpracujący z psychologiem i poproszony o terapię
> potwierdzał: nie żadne borderline- tylko nerwica. Ilu takich pacjentów-
> "chorych" produkują psychiatrzy? Nie twierdzę, że zawsze tak jest.
> Jednak jest. Czy coś z tego wynika? Ano- nic. W Polsce nie da się
> takiego "lekarza" ruszyć.

to jeszcze nic. ja bym zapytała, ilu z trafiających do psychiatrów(ale
nie tylko) ma sprawdzany poziom (tiaminy, niacyny, kwasu foliowego i
kobalaminy[cholina, pirydoksyna]) których braki wywołują tz schizofrenie
rzekomą/natręctwa/a nawet objawy Alzheimera? kto pacjentowi bada
zawartość metali ciężkich? kto z nich wie jak skutecznie wprowadzić
organizm w homeostazę, a co za tym idzie na dłużej wyeliminować choroby
przewlekłe. jeśli organizm nie ma
wad wrodzonych to sam potrafi się wyleczyć gdy usunie mu się to co go
truje a doda to czego brak. szkoda gadać.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2017-04-24 09:46:55

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

jakbyśmy mogli to już byś tę odpowiedz znalazł, więc się nie wydzieraj
tylko szukaj gdzie indziej :-)



W dniu 2017-04-24 o 09:13, Michał Kowalski pisze:

> Ludzie, czy moglibyście się ogarnąć i odpowiedzieć mi na pytanie?
>
>
> On 2017-04-20 23:30, Michał Kowalski wrote:
>> Witam,
>>
>> kiedyś natknąłem się na wypowiedź pani psycholog, która opowiadała o
>> podstawowej zasadzie, którą ludzie powinni stosować podczas kłótni, żeby
>> nie dać się ponieść emocjom. Ta zasada to było kilka jakby słów-haseł.
>> Nie pamiętam dokładnie (coś w rodzaju "słucham-odnoszę się-przyszłość"),
>> ale ktoś, kto wie, o co chodzi, powinien od razu skojarzyć. Czy mógłby
>> ktoś poratować w tej kwestii?
>>
>> Czy mógłbym też prosić o linki do materiałów dotyczących prostych
>> technik rozwiązywania konfliktów między ludźmi, szczególnie w rodzinie?
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2017-04-24 10:00:43

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Aiua40 pisze:
> W dniu 2017-04-24 o 07:00, Chiron pisze:
>> Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
>> news:58fd188b$0$15205$65785112@news.neostrada.pl...

>>>>> to dziękowanie mi za terapię to był żart, ale istotnie da
>>>>> się zauważyć że początkiem jego terapii jest wywołanie w
>>>>> pacjencie (piszę z perspektywy kobiety) poczucia
>>>>> wyjątkowości.

A czyż nie ciśnie się na usta pytanie: DLACZEGO chciałabyś się poczuć
wyjątkowa? Czy nie jest to przejawem braku poczucia własnej wartości? I
co się dzieje w rodzinie i w społeczeństwie gdzie wszystkim brakuje
poczucia własnej wartości? Przecież to jest tykająca bomba termojądrowa.
Bo wszyscy ze wszystkimi walczą o to udowodnić sobie, że są lepszymi
od...? No właśnie, z kim najpierw dzieci a potem już ludzie dorośli
walczą o uznanie, o "bycie lepszym" ?


>>>>> nie wydaje mi się że jest to z jego strony
>>>>> jakaś manipulacja obliczona na zarobek (to stosunkowo
>>>>> niedrogi terapeuta) raczej chodzi mu o to by wytworzyć w
>>>>> pacjencie przeświadczenie że jest traktowany mocno
>>>>> indywidualnie. moim zdaniem to nic pokrętnego, przeciwnie
>>>>> znalazł niszę w relacjach pacjent-lekarz i tym wygrywa już na
>>>>> starcie. nie traktuje ludzi jak KARTOFLE ale tak jak na to
>>>>> zasługują - indywidualnie. zresztą, ja lubię gdy ktoś się
>>>>> stara aby poprawić mi samopoczucie, jeśli robi to
>>>>> umiejętnie... :-)

A czy zastanowiłaś się czy o to robi tylko dla Ciebie, czy może sam ma
satysfakcję z tego, że tak Cię dobrze chociaż na chwilę usposobił?
Dlaczego nie spowodował, że już jedna wizyta byłaby wystarczającą do
trwałego poprawienia Twojego nastroju i samooceny? Dlaczego MUSISZ go
odwiedzać "od czasu do czasu"? Może to Ty sama jemu również poprawiasz
samopoczucie... :-)


>>>> To nie jest nisza, to norma.

>>> no to albo trafiałam na samych gburowatych lekarzy albo trafił mi
>>> się wyjątkowo profesjonalny i komunikatywny terapeuta. nawiasem
>>> mówiąc, dziś w wiadomościach wtrącono(jakimś dziwnym zbiegiem
>>> okoliczności) wątek o terapeutach i to w takim świetle jakby
>>> każdy chory decydujący się na wizytę u nich, na własne nie do
>>> końca świadome życzenie oscylował na granicy życia i śmierci a to
>>> BZDURA. ciemni są ci dziennikarscy ratlerkowie skoro szukają _tu_
>>> pomysłów.

>> Poznałem - w realu i na grupach całkiem sporo ludzi, którzy trafili
>> do psychiatry.

> nie miałam na myśli psychiatrów..raczej ogół.

Celne spostrzeżenie. :-)


>> Tam, po ok.15 minutowej rozmowie dowiedzieli się, że mają
>> borderline lub nawet...dwubiegunowość!

> chyba dwubiegunowość lub nawet...

Mało istotna szczegóła.:-)


>> Dostali "kilogram" psychotropów, i co jakiś czas mieli się zgłaszać
>> do psychiatry. Na pozostałych wizytach dostawali nową receptę -
>> ewentualnie nowe lekarstwa. Nikt sobie nie zawracał głowy jakimiś
>> psychotestami, a o badaniach np litu w ogóle nie było mowy.

> czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi psychotesty? chyba taki
> sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do tchawicy. ;-)

Ma obowiązek pomóc wykorzystując różne narzędzia a nie tylko te
wybiórcze, które mu narzuciły stare, niereformowalne zgredy. Chyba że
chce pacjenta od siebie uzależnić i czerpać z tego profity.


>> Potem zdarzało się, że te osoby trafiały do psychoterapeuty, gdzie
>> psycholog po rozmowie i testach osobowości stwierdzał nerwicę i to
>> wszystko!

To powinno zastanowić nad kwestią "czy choroba psychiki jest następstwem
choroby ciała?" czy też jest na odwrót i "czy choroba ciała jest aby
następstwem choroby duszy?". Może wreszcie spełni się marzenie Freuda i
a leczenie będą się brać ci, których nazwać by można "lekarzami duszy"...


> lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy
> i sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński
> świat. może czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej
> nieomylności albo taka już ich tradycja.

Wyłazi niczym szydło z worka, że wzrost liczebności braci lekarskiej
powoduje kurczenie się rynku dla świadczonych przez nich usług, a co za
tym idzie i zmniejszenie ich dochodów. Wzajemne podgryzanie się to
element walki o klienta. I tyle. :-)


>> Jedną z takich osób osobiście namówiłem na terapię bezlekową - u
>> psychologa. Co ciekawe - psychiatra (inny), współpracujący z
>> psychologiem i poproszony o terapię potwierdzał: nie żadne
>> borderline - tylko nerwica. Ilu takich pacjentów - "chorych"
>> produkują psychiatrzy? Nie twierdzę, że zawsze tak jest. Jednak
>> jest. Czy coś z tego wynika? Ano - nic. W Polsce nie da się takiego
>> "lekarza" ruszyć.

> to jeszcze nic. ja bym zapytała, ilu z trafiających do
> psychiatrów(ale nie tylko) ma sprawdzany poziom (tiaminy, niacyny,
> kwasu foliowego i kobalaminy[cholina, pirydoksyna]) których braki
> wywołują tzw schizofrenie rzekomą/natręctwa/a nawet objawy Alzheimera?
> kto pacjentowi bada zawartość metali ciężkich? kto z nich wie jak
> skutecznie wprowadzić organizm w homeostazę, a co za tym idzie na
> dłużej wyeliminować choroby przewlekłe. jeśli organizm nie ma wad
> wrodzonych to sam potrafi się wyleczyć gdy usunie mu się to co go
> truje a doda to czego brak. szkoda gadać.

A co człowieka najbardziej truje od samego urodzenia?

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Chętne dziewczyny...?
Wojny ni ma, bez paniki proszę - Korea Północna LIVE
Zagrożenia duchowe
Prawicowy model rodziny.
Leoś jedź do Chin ;)))

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »