Data: 2007-01-08 13:45:52
Temat: Re: Rozwód
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
X-No-Archive:yes
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał
> Córka prawdopodobnie też będzie chciała znać prawdę.
"Prawdopodobnie" to nie znaczy "na pewno".
Zwłaszcza w sytacji, gdy od mamy dostanie na talerzu "prawdę", którą będzie
uważała za jedyną.
> Ja tylko sugeruję, że
> (zwłaszcza) dorosła córka może niekoniecznie pozytywnie zareagować na
jakieś
> nagrania tworzone w donosicielskim celu.
Naprawdę uważasz, że te nagrania mają_donosicielski_cel??
> > O ile ma się sposobność poznania tych czynów. Rozumiem, że miałaś
kontakt
> > zarówno z jednym jak i drugim rodzicem i żadne z nich nie robiło
problemów
> > drugiemu z tego powodu.
> Bardzo źle rozumiesz.
Czyli co? Nie miałaś kontaktu z którymś z rodziców, a mimo to potrafiłaś
ocenić jego czyny i działanie?
> > Ale nie zawsze tak bywa. Jeśli córka nie miałaby
> > sposobności przekonania się na własnej skórze o tym, jaki jest ojciec, a
> > znałaby go tylko z opowieści matki jako (przykładowo) nieudacznika, to
> > trudno dziwić się ojcu, że chciałby, by dziecko znało prawdę.
> Ależ oczywiście, że chciałby. Córka też pewnie chciałaby.
Ale "pewnie" w znaczeniu "na 100%" czy "pewnie", bo tak Ci się tylko wydaje?
Jeśli to pierwsze, to naturalnie, że nie ma sensu takich nagrań wyciągać,
ale może być też tak, że dziecko zostalo zmanipulowane przez jednego z
rodziców do tego stopnia, ze nie chce w ogóle znać tego drugiego. I nici z
jego chęci poznania prawdy.
> Pewnie bym się nie wykazała. A jednak wiem, że spokojna rozmowa po latach
> jest dużo lepszym plastrem na rany niż wzajemne rzucanie błotem.
Bożesz drogi, nie chodzi o rzucanie błotem, lecz o włączenie guzika w
momencie, gdy córka uparcie twierdzi "Nie wierzę ci, okłamałeś mamę,
odszedłeś od nas, zostawiłeś nas - dlaczego mam ci wierzyć?"
> w sytuacji wieloletniego braku kontaktu ani jeden ani drugi sposób nijak
> utraconych lat nie przywróci.
Nie przywróci, ale przed ojcem i córką jest jeszcze całe życie, które mogą
wykorzystać.
> Ale szacunek dla rodzica, który potrafi na
> spokojnie wyjaśnić, że życie proste nie jest, jest dużo większy niż dla
> rodzica, który latami przechowuje nagrania z pyskówkami dla udowodnienia
> swoich racji.
Z jednym z powyższego się zgadzam "życie proste nie jest".
Dlatego nie wykluczam możliwości użycia nagrania w rozmowie z dzieckiem po
latach.
I nijak nie oznacza to dla mnie żadnego rzucania błotem czy awantur. Może
jedynie chęć zadośćuczynienia krzywdom wyrządzonym przez drugiego rodzica.
N.
|