Data: 2006-09-08 00:59:07
Temat: Re: Samobój
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Justyna N" napisał w wiadomości
> Użytkownik "michal" napisał w wiadomości
>> Nie było tu mowy o traumatycznych przeżyciach jak śmierć dziecka, tylko o
>> monotonii codziennego życia, braku pieniędzy, losowych niepowodzeń, plajcie w
>> oczach i niemożności wyjścia z impasu.
> Uważasz, że utrata pracy, gdy na utrzymaniu ma się dzieci nie jest
> traumatycznym przeżyciem? Śmierć dziecka jest tak samo losowym wypadkiem jak
> utrata zdrowia czy środków na utrzymanie.
Więc, co proponujesz lepszego, żeby wyjść z tak trudnej sytauacji? :)
>> Nie wiem naprawdę, czemu z tym dzieckiem wyskoczyłaś i rzucasz się na mnie.
> Zwyczajnie Cie nie lubię. (Żartuję) Nie rzucam się tylko nie widzę jakoś
> zastosowania Twojej teorii w każdej sytuacji
No to mów normalnym językiem, że nie widzisz, że uważasz inaczej... Myślisz, że
nie wiem, że większość ludzi nie daje sobie z tym rady? Podobnie jak Ty,
niewiele ludzi słucha najprostszych rozwiązań. Woli rozpaczać i pytać, czemu to
jego właśnie spotkało?...
>> Co Ci się w mojej "teorii, że trzeba życie brać w swoje ręce" nie podoba?
> To, że nie zawsze się da
Nie da, albo sie nie wie, że można...
-stąd się biorą samobójcy.
Trzeba im tylko współczuć? Nie trzeba nimi potrząsnąć?
Nie da się gdy tracisz
> wszytko-zdrowie, majątek, kogoś bliskiego.
Zawsze coś zostaje, jeśli ujdziesz z życiem i tego trzeba się złapać. Co w tym
pysznego, że sam kadłub człowieka postanawia żyć dalej mimo wszystko?
> Możesz "wziąć życie w swoje ręce", zaplanować 10 lat do przodu, przewidzieć
> ewentualne przeszkody na drodze do Twojego celu, a jutro potrąci Cie pijany
> kierowca i resztę życia spędzisz na wózku (sytuacja hipotetyczna).
To, że statystycznie możesz ulec jakiemuś wypadkowi, to nie możesz planować
życia tak, jakby wypadek miał Cię ominąć? To co Ty teraz robisz? Czekasz aż coś
Ci się przydarzy?
Nie znasz ludzi na wózku, którzy mają się lepiej (rozumiejąc, jak cenne jest
życie) od zdrowych?
Ale Ty
> oczywiście pomyślisz, że "inni mają gorzej" i zaczniesz wszystko od początku.
A dlaczego nie?
> Problem polega na tym, że ktoś inny, o słabszej psychice, wpadnie w depresję i
> zamiast walczyć podetnie sobie żyły.
> Oto co mi się w Twojej teorii nie podoba.
Więc podoba Ci się postawa tych słabszych, którzy nie będą walczyć.
Wiesz co, Justyna? Czy Ty wiesz, o co Ci chodzi? Bo ja nie.
pozdrawiam
michał
|