Data: 2002-03-11 12:52:05
Temat: Re: Samotni
Od: EDI <k...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pn, 11 mar 2002 07:34:33 GMT news:a6hmnp$kc$1@news.onet.pl
Ania Björk napisał(a) i EDISONA sprowokował(a)
>> No nie spotkalem. Zawsze jak slysze to chca sie opiekowac
>> dzieckiem, ale jednoczesnie wnosza o alimenty bo nie maja za co
>> sie nim opiekowac.
>
>
> "zawsze" nie jest dobrym argumentem w dyskusji, uogolnienia nie sa
> prawdziwe. Ja moge na to uzyc innego, uogolniajacego argumentu, ze
> ZAWSZE to facet zostawia zone z dzieckiem/dziecmi i idzie w sina
> dal. Nie uzyje go, bo wiem, jaki jest nieprawdziwy, zwlaszcza w
> kraju, w ktorym teraz zyje.
Ja nie mowiłem że tak jest "zawsze", tylko że ja tak zawsze słyszę. No
przykro mi ale jeszcze nie słyszałem żeby któraś zrezygnowała z
alimentów.
> Chyba jednak nie.... Bo to nie stan konta decyduje o zdolnosciach
> rodzicielskich.....i umiejetnosci kochania dziecka...... A jak ty
> uwazasz?
też tak uważam. tylko jak tego dowieść kto tak naprawdę bardziej kocha?
Jeszcze żeby chociaż było widać jakąś aureole nad głową :-) Ale uważam
że ile kto pracuje nie może być wyznacznikiem tego. Przykład Moniki,
która dużo pracuje a jednak kocha swije dziecko.
>> Ze ma duzo pracy.
>
>
> Akurat. Pochlania totalnie znaczy calkowicie, nie ma czasu na nic
> i nikogo innego. Gdyby bylo "duzo pracy", to jeszcze jakis
> margines czasu by sie znalazl dla rodziny.
ja np. pracuję od rana do wieczora. Kiedy konczę moja córa już
praktycznie śpi. I jakoś nie wydaje mi się żeby praca mnie pochłaniała
totalnie. jedynie mam czas w sobote po południu i w niedziele. I to
musi starczyć dla dziecka, żony. No i jeszcze cos musi zostać dla mnie
bo inaczej bym ześwirował :-)
czylbym się źle, gdyby żona mi wmawiała ze ich nie kocham
> Jak dla kogo... Z duma piszesz o kraju, a potem ta mala litera -
> Freud cos mialby tu chyba do powiedzenia ? ;-)
nic takiego nie pisałem, niemozliwe, bo ja nie mogę znależć żadnych
powodów do dumy z tego kraju :-(
> Z pewnoscia czasu maja malo, ale ten, ktorym dysponuja, poswiecaja
> dzieciom, poza tym dbaja o zapewnienie tym dzieciom opieki. Nie
> chce znow uogolniac.
Ale ktoś mógłby śmiało o nich powiedzieć że sie poświecają pracy
totalnie
> Od sloganow to ty jestes :-) Taki piekny slogan tutaj: "robia to
> dla rodziny" :-> Hi hi....
Dla mnie jest on motorem działania, bo ja straszny leń jestem :-)
> Pomylenie priorytetow, ot co, bo jesli
> ktos calkowicie ucieka w prace, zapominajac o rodzinie, to juz nie
> robi tego dla rodziny, tylko wbrew niej.
To się chyba zdarza tylko w japoni :)
>
>> Tez tak bywa. Ale w wiekszosci przypadkow mozna do czegos dojsc
>> ciezka praca. nie wszyscy moga byc politykami.
>
> Zupelnie slusznie. Tylko po co o tych politykach? ????????
Tak mi sie nasuneło, bo zawsze jak się spieprzy robote to nie ma się
nic, z wyjatkiem zawodu polityk
> Mysle, ze cos podobnego musialo cie spotkac, lub kogos bliskiego,
> bowiem wszystko widzisz w tej wlasnie perspektywie. Kiedy jednak
> spojrzysz obiektywniej, to troszke obraz ci sie rozjasni.
Jestem bardzo obiektywny, tym bardziej że nie mam z takimi rzeczami do
czynienia wśród bliskich. No może poza jednym z przyjaciól, którego to
żona po odchowaniu dziecka, poszła do pracy i przeprowadziła się do
szefa. Oczywiście z dzieckiem.
> Przeczytaj jeszcze raz post inicjujacy, prosze. Natomiast
> porownywanie dziecka, osoby, z rzecza materialna, jest nie na
> miejscu.
Fakt. Przyznaje że to było głupie.
> Dzieci potrzebuja czasu z rodzicami spedzanego, niestety
> nie wystarcza im same deklaracje o milosci..... Nie wiesz tego?
Wiem to doskonale. Jednak ja i inni nie mogą sobie pozwolic na nie
wypełnianie obowiązków zawodowych. Może dla niektórych to zbyt duży
ciężar, jednak ja bym ich zbyt pochopnie nie oceniał.
>> A wiec nie nalezy sie decydowac na cos, na co nas nie stac. Jesli
>> kobiety nie stac na zabor dziecka, to niech tego nie robi.
>
> A pewnie, mozna isc jeszcze dalej: rozumujac tak jak ty mozna
> powiedziec, ze skoro dwoje ludzi jest biednych i trafi im sie
> ciaza, to nalezy im na sile zrobic aborcje, bo skoro ich nie stac
> na dziecko, to nie wolno im go miec.... Piekna filozofia, prawda?
> Znow mamy poglad ze dziecko to bezmyslna rzecz, a nie czujacy i
> zywy czlowiek. Twoj poglad.
Dość często bywam w domu dziecka (nie dla sierot).Widziałem dość
>> Pieniadze to jako dodatek. Chodzi mi raczej o to, kiedy kobieta
>> chce miec dziecko ale nie chce miec faceta.
>
>
> Zdecyduj sie wiec - chce dziecko czy chce pieniadze? I czy na
> pewno nie chce ojca dla dziecka?
Bywają takie kobiety, które z góry zakładaja że facet nie będzie ojcem
ICH dziecka. A jeśli się da to niech płaci jak najwięcej, nawet jeśli
miało by mu to zrujnować życie.
Nie jest ich wiele, ale bedzie więcej :-(
--
/^^^^>/^^^^\/^/^^^gg/tlen #78476^^^^^^^^^^^/
/ ^^>/ /~/ / / Są trzy prawdy;.... /
/ ^^>/ ^^ / / A po diabła mi sygnaturka !/
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
|