Data: 2002-03-11 12:52:09
Temat: Re: Samotni
Od: EDI <k...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pn, 11 mar 2002 07:51:10 GMT news:a6hmq9$7e3$3@news.tpi.pl
Monika Gibes napisał(a) i EDISONA sprowokował(a)
> Ale głupoty gadasz!!!!!!!!
> W polskim prawie, obowiązek alimentacyjny rozkłada się po równo,
> stosownie do możliwości obojga rodziców. Obowiązek alimentacyjny
> może być w części lub całkowicie wypełniany przez osobistą pieczę
> i opiekę nad dzieckiem. To oznacza, że praktycznie rodzic, który
> zajmuje się dzieckiem na codzień, powininen wydawać na jego
> utrzymanie mniej niż rodzic, z którym dziecko nie mieszka. W
> praktyce - bywa różnie...
Polskie prawo jest złe. Więc dlaczego sądzisz że ten paragraf jest
dobry.
>
> Twoja wersja obowiązku alimentacyjnego, zakładałaby, że facet
> mógłby porzucić matkę np. z rocznym dzieckiem i na dodatek byłby
> zwolniony z wszelkiej odpowiedzialności (no, bo przecież dziecko
> zostało z nią). Czy to jest sprawiedliwe? A może ten facet po
> prostu jest nienormalny?? (jeśli tak, to dlaczego jest to tak
> często spotykane zjawisko??)
Mogło by być tak, że puki jest mężem placi. po rozwodzie placi ten kto
sie zrzeknie praw do dziecka. jeśli nikt sie nie zrzeknie, to dziecko
jest z tym kto zapewni mu byt bez liczenia na zadne alimenty.
>
> A poza tym, mylisz się, pisząc, że kobiety chcą się opiekować
> dzieckiem (to akurat IMHO jest naturalne, ale to wie się dopiero,
> samemu będąc matką, lub mocno zaangażowanym ojcem - mogę się
> założyć, że DL to wie), a potem występują do sądu po alimenty,
> motywując to brakiem środków na utrzymanie dziecka.
Skoro nie chca to czemu to robią ?
> Kobiety występują do sądu, w IMIENIU DZIECI, bo dzieci MAJĄ PRAWO
> otrzymywać pieniądze nie tylko od matek, ale również od ojców
> (dotyczy to również odwrotnej sytuacji, jeśli dziecko jest z
> ojcem).
A ojcowie też mają prawo założyc nową rodzinę, miec przy sobie swoje
dzieci, na które też muszą łożyć. A jak mają tego dokonać jeśli musi
oddawać xxx$, i niewazne czy po jakims czasie ma nadal te XXX$
A czy nadal obowiązują alimenty jeślo jego dziecko ma już nowego
"ojca"?
>A z kolei nikt nie powiedział, że kobieta ma wydawać 90%
> swojego dochodu na dziecko, bo ojciec 0%.
Ja chętnie tyle wydam, ale jeśli dziecko bedzie mieszkać w moim domu
> Ja też mam dużo pracy, a jednak praca mnie nie pochłania - staram
> się pracować wtedy, gdy mój synek śpi (np. jeżdżę do firmy drugi
> raz po 20.00 byle tylko spędzić wcześniej z nim trochę czasu)
Ciężko masz napewno. A czy Twój TZ nie zarzuca Ci że zaniedbujesz
rodzine
> Nie, mamy bardzo mało czasu dla dzieci. Ja np. spędzam z nim 4
> godziny. Nie musiałabym się tak szarpać i tyle pracować, gdyby
> jeden "wyzyskiwany facet" przestał wreszcie kombinować przed sądem
> i zaczął płacić choć 1 PLN na dziecko.
Może nie ma. Może też ma dziecko, które musi też jeść.
> Człowieka, który skrzywdziłby mojego
> synka potrafiłabym zabić bez skrupułów. Nie wyobrażam sobie
> sytuacji, co stałoby się ze mną, gdyby go zabrakło (choć moje
> zycie byłoby łatwiejsze)
No to wiesz jak się czuje facet, ktoremu odebrano dziecko
>
> BTW jak sobie wyobrażasz sytuację, kiedy facet pracuje całymi
> dniami i dostaje opiekę nad dzieckiem, mimo, że mogłaby niem
> zajmować się matka? Kto będzie przy dziecku cały czas? Dziadkowie
> czy wynajęta opiekunka (przecież pewno będzie go stać...)
Ty też pracujesz całymi dniami, i jakoś dajesz sobie radę. Czemu facet
miałby nie dawac ?
> Tak. Teoretycznie rodzice powinni płacić na takie dziecko.
Chociaz jedno w czym sie ze mną zgadzacie :-)
> "Zabór" jak to fajnie brzmi. Taki chwytliwy tekst - część
> społeczeństwa będzie nim zachwycona.
> Jaki zabór? Co ma zrobić kobieta, której nie uzłożyło się z ojcem
> dziecka, którego całkowicie pochłania praca? Mieszkać dalej razem,
> żeby nie potraktowano tego jako "zabór" dziecka? NIe ma prawa do
> życia tak jak chce, mimo, że on wybrał sobie jakąś własną drogę. A
Oczywiscie że ma, ale nie byłoby sprawiedliwiej gdyby za swoje
pieniądze ?
> poza tym, zauważ EDI, że Agnieszka napisała, że jego ojcostwo
> ogranicza się do uznania, mimo, iż obecnie mieszkają razem. Nie
> znam nikogo, kto pracuje 24 na 24, świątek, piątek i niedzielę.
> nie chce mi się wierzyć, że facet ograniczył swoje ojcostwo tylko
> do papierka (jeśli oczywiście to co odczuwa koleżanka Agnieszki
> jest prawdą) z powodu pracy.
Ja też w to nie mogę uwierzyć. Przyczyna rozstania jest prawdopodobnie
inna. A ten tekst o zarabianiu i pracy i prawnikach odebrałem jako
myślenie kategoriami "ile mozna od niego wydusić". W sumie o niczym
innym tam nie pisało.
> Ups, zapomniałam, że naszą naturalną rolą jest trzymać się faceta,
> usługiwać mu, "stand by your man" bez względu na wszystko.
> Przepraszam, cofam wszystko co powiedziałam - masz racje, patrząc
> na świat z perspektywy "przedsufrażystkowej" problemy koleżanki
> Agnieszki są idiotyczne, bo niezgodne z naturą. ROTFL
Nie, ja jestem jak najbardziej za wyzwoleniem kobiet. Kobiety powinny
być całkowicie niezależne od facetów i ich forsy.
--
/^^^^>/^^^^\/^/^^^gg/tlen #78476^^^^^^^^^^^/
/ ^^>/ /~/ / / Są trzy prawdy;.... /
/ ^^>/ ^^ / / A po diabła mi sygnaturka !/
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
|