Data: 2024-06-06 22:51:00
Temat: Re: "Schabowe"
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan J.F napisał:
>> Dopiero co na sąsiedniej grupie pisałem, że "rodzony brat malucha",
>> tyle że na prund, kosztuje teraz ponad 200 tysięcy złotych.
>
> Ale to chyba jakas pomyłka.
Trzeba być nieźle pomylonym, żeby coś takiego kupić. Ale sam widziałem,
na ulicy, nie w salonie, więc i tacy się zdarzają. Przynajmniej jeden.
> Natomiast maluch to wyrób samochodopodobny, i musi być tanszy od
> normalnych samochodów.
Maluch nie był wyrobem samochodopodobnym. Jak byłem we Włoszech tuż
przed premierą fiata 126p, to tak z osiemdziesiąt procent samochodów
na ulicach to były pięćsetki. Taki był wtedy mainstream.
>> Pierwszą ceną fiata 125p było 140 tysięcy, potem staniał do 120,
>> następnie cena znowu rosła.
[...]
> A którym roku piszesz? 140 i 120 tys, to chyba wczesne lata 70-te.
Nawet późne sześćdziesiąte. Premierę miał w Polsce w 1967 roku.
Staniał zanim przyszedł Gierek. Chyba po prostu w Grudniu 1970,
razem z parowozami.
> Nowy "duży fiat" czy stary złom ... hm.
O ile za Gomułki fiat 125 należał do europejskiego mainstreamu dużych
samochodów, to pod koniec Gierka nikt nie robił już żadnego "hm", bo
wiedział co wybrać, jeśli miał taką możliwość.
> Wydaje mi się, ze można było kupić w Pewexie, ale chyba sporo drożej.
W Pewexie nie, bo Pewex powstał dopiero w latach siedemdziesiątych.
Wcześniej kupowało się w PKO. Czyli w banku. Taki bank, co zgromadzony
wkład wypłacał w naturze -- portkami, kawą, wódką, czekoladą, a jak
ktoś miał więcej, to i samochodami. Tyle że trzeba było ten wkład mieć.
> Znajomy gdzies wtedy jeżdził pracować do winnicy. Za pierwszym razem
> wrócił golfem, którego znalazł u bauera w szopie - stary, ale w dobrym
> stanie i mało zużyty.
>
> Pojechał drugi raz, trzeci ... i stwierdził, ze mu się nie opłaca.
> Tzn ciągle tam zarabiał więcej niż w Polsce, ale jak policzył całość,
> to stwierdził, ze za drugą pensję mu sie męczyc nie opłaca, lepiej
> popierdzieć w stołek w pracy :-)
To jest znakomite podsumowanie tego dziadostwa, w którym przysżło mi
kiedyś żyć. Ludziom robić się nie chciało -- ale nie tak po prostu
się nie chciało, tylko nie widzieli w tym żadnego sensu. Bo jak już
ktoś miał starego golfa, to wiele więcej nie mógł tu osiągnąć. Na co
mu więc pieniądze?
Jarek
--
Kochany, pańskie pieniądze to ja aktualnie mam w... w takim niedomówieniu no.
|