Data: 2010-12-21 10:12:22
Temat: Re: Sernik z Marsa
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-12-21 11:04, Qrczak pisze:
> Taka pianka - mus jajeczny.
> W moim rodzinnym domu to funkcjonowało pod nazwą torcik piankowy, a
> robiło się toto z kilku różnokolorowych warstw nie w pucharkach a w
> tortownicy. Dobre toto.
Dodaje się do tego żelatyny, żeby się trzymało?
Ja jako dziecko robiłam sobie sama taki deser - ubijałam białko,
słodziłam, dodawałam żółtko. Na surowo! Nigdy nie miałam salmonelli, a
ten deser był u mnie na porządku dziennym (jako że jestem łasuch
okropny, a w czasach mojego dzieciństwa ze słodyczami było krucho).
Ewa
|