Strona główna Grupy pl.misc.dieta Skąd brać kalorie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Skąd brać kalorie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 35


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2011-08-04 21:00:14

Temat: Skąd brać kalorie?
Od: Marek <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

Witam,

Mam pewien kłopot metaboliczny - nie potrafię wtłaczać w siebie dużych
ilości jedzenia i w dodatku często. Kiedyś postanowiłem zabrać się za sport
siłowy aby wyhodować trochę mięśni na sobie. Okazało się, że z marnym
skutkiem. Skalkulowałem wtedy ile kalorii spożywam dziennie i znalazłem
przyczynę. Okazało się, że 1200kcal (78kg wagi wtedy miałem) i aby zjeść
więcej musiałbym wciskać w siebie na siłę. Mówi się, że taki poziom energii
to głodówka, że w organiźmie zaczyna się wiele rzeczy sypać, że powinienem
zjadać 2.5 raza więcej. W chwili obecnej z pomocą dietetyka podniosłem
kaloryczność posiłków jednakże z kalkulacji wynika, że nadal mam bilans
ujemny. W jaki sposób można jeszcze (i czy ma to sens) dostarczyć kalorii
tak aby dobić do np 2500 - 2900kcal? Nie wyobrażam sobie picia w tym celu
oleju albo obżerania się słodyczami. Co robicie aby tyle w siebie wtłaczać?
Wyliczyłem, że przykładowy posiłek 150g kurczaka + ryż + jakieś warzywa to
400kcal a więc powinienem zjadać 6-7 takich obiadów dziennie a to przecież
absurd. Czy naprawdę tyle ludzie jadają odpowiedników takich obiadów
dziennie? A może norma 2500kcal dla faceta dziennie jest z palca wyssana i
nie należy tym sie przejmować?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2011-08-06 18:17:38

Temat: Re: Skąd brać kalorie?
Od: Lisciasty <l...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 4 Aug 2011 23:00:14 +0200, Marek napisał(a):
> tak aby dobić do np 2500 - 2900kcal? Nie wyobrażam sobie picia w tym celu
> oleju albo obżerania się słodyczami. Co robicie aby tyle w siebie wtłaczać?

Możesz obżerać się owocami :]

> Wyliczyłem, że przykładowy posiłek 150g kurczaka + ryż + jakieś warzywa to
> 400kcal a więc powinienem zjadać 6-7 takich obiadów dziennie a to przecież
> absurd. Czy naprawdę tyle ludzie jadają odpowiedników takich obiadów
> dziennie? A może norma 2500kcal dla faceta dziennie jest z palca wyssana i
> nie należy tym sie przejmować?

Musisz znaleźć coś co Ci smakuje i nie jest trocinami.
Ja lubię jogurty pitne, jeden jogurt półlitrowy to 400 kcal, zaprawiony
jakimś śmieciwem (ziarno czy inne tam rodzynki) może mieć 500 kcal. Ja mogę
bez problemu obalić dziennie ze 3 takie i już mam 1500 kcal.
Możesz pić soki owocowe o ile lubisz. 1 litr soku to jakieś 500 kcal.

Ja czasami jem tak : rano kawał mięcha z górą pomidorów (400 kcal), w
robocie 1 jogurt pitny + 2 normalne zaprawione trocinami (700 kcal), czasem
jakieś wysępione ciastka do kawy (dajmy na to 200 kcal), po południu obiad
(500 kcal), jak w nocy idę pobiegać czy coś podobnego to zżeram jeszcze
jeden jogurt (400 kcal) :>
Bez szaleństw robi się 2400 kcal. Jak mimochodem mlaśniesz jakiegoś banana,
parę jabłek i batona robi się 3000.

Pzdr.
L.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2011-08-06 19:41:43

Temat: Re: Skąd brać kalorie?
Od: Marek <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 6 Aug 2011 20:17:38 +0200, Lisciasty napisał(a):

> Dnia Thu, 4 Aug 2011 23:00:14 +0200, Marek napisał(a):
>> tak aby dobić do np 2500 - 2900kcal? Nie wyobrażam sobie picia w tym celu
>> oleju albo obżerania się słodyczami. Co robicie aby tyle w siebie wtłaczać?
>
> Możesz obżerać się owocami :]

Heh :-) Właśnie niekoniecznie. Owoce zawierają szybko wchłanialne cukry.
Efekt może nie jestaż taki jak przy słodyczach lecz i tak np. makaron czy
ryż stanowi lepsze źródło węglowodanów. Owoce (a w szczególności banany z
uwagi na zasadowość) zalecane są wyłącznie po treningu.

> Musisz znaleźć coś co Ci smakuje i nie jest trocinami.
> Ja lubię jogurty pitne, jeden jogurt półlitrowy to 400 kcal, zaprawiony
> jakimś śmieciwem (ziarno czy inne tam rodzynki) może mieć 500 kcal. Ja mogę
> bez problemu obalić dziennie ze 3 takie i już mam 1500 kcal.
> Możesz pić soki owocowe o ile lubisz. 1 litr soku to jakieś 500 kcal.

A czy nie jest to przegięciem dietetycznym? Owszem, można również pić olej.
Jego 100ml to 800kcal. Jednakże zgodnie z jakimiś piramidami żywieniowymi
należy zachować proporcje pomiedzy węglowodanami (a wśród nich prostymi
kontra złożonymi), bialkiem i tłuszczami. Mi nie tyle chodzi o napchanie
się kaloriami jako takimi lecz o zrobienie tego z zachowaniem zasad
żywieniowych.

> Ja czasami jem tak : rano kawał mięcha z górą pomidorów (400 kcal),

Super, ja również podobnie. Zazwyczaj są to warzywa (pomidory, papryka,
sałata) z dodatkiem 150g kurczaka (bo więcej nie ma sensu - tylko do 30g w
porcji człowiek przyswaja białka) albo 4 białka + 1 żółtko. To doprawione
jogurtem z ziołami. Załóżmy, że to jest właśnie 400kcal. Jeśli zjem to o
9tej, to do 13tej mnie trzyma.

> robocie 1 jogurt pitny + 2 normalne zaprawione trocinami (700 kcal),

Z tym jogurtem muszę się zastanowić bo wydaje mi się to dobrym pomysłem.
Jest i białko i owoce...

> czasem
> jakieś wysępione ciastka do kawy (dajmy na to 200 kcal),

Tego nie wliczam. Chciałbym i budować diety z uwzględnieniem słodyczy jeśli
nie daję rady z normalnym jedzeniem.

> po południu obiad
> (500 kcal), jak w nocy idę pobiegać czy coś podobnego to zżeram jeszcze
> jeden jogurt (400 kcal) :>
> Bez szaleństw robi się 2400 kcal. Jak mimochodem mlaśniesz jakiegoś banana,
> parę jabłek i batona robi się 3000.

Z tym jogurtem dałeś mi do myślenia - przedyskutuję ideę z dietetykiem. Mam
tylko jedną obawę: zbyt wiele węglowodanów w jednej dawce prowadzi do
tycia. Jestem podatny na to i dlatego podświadomie nawet zjechałem do
głodowego poziomu odżywiania się (co było błędem). Ta sama ilość podzielona
na mniejsze porcje "zadziała" lepiej. Jogurt szybko powinien przelecieć
przez układ trawienny więc jest szansa, że wcisnę w siebie więcej :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2011-08-07 20:24:34

Temat: Re: Skąd brać kalorie?
Od: Lisciasty <l...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 6 Aug 2011 21:41:43 +0200, Marek napisał(a):

> A czy nie jest to przegięciem dietetycznym? Owszem, można również pić olej.
> Jego 100ml to 800kcal. Jednakże zgodnie z jakimiś piramidami żywieniowymi
> należy zachować proporcje pomiedzy węglowodanami (a wśród nich prostymi
> kontra złożonymi), bialkiem i tłuszczami. Mi nie tyle chodzi o napchanie
> się kaloriami jako takimi lecz o zrobienie tego z zachowaniem zasad
> żywieniowych.

Coś czuję że nie masz kobiety i dzieci i cierpisz na nadmiar wolnego czasu
:> Chrzań proporcje, jedz to co podpowiada organizm, no chyba że dietetyk
jest takim geniuszem że wie dokładnie co Ci potrzeba.


> tylko jedną obawę: zbyt wiele węglowodanów w jednej dawce prowadzi do
> tycia. Jestem podatny na to i dlatego podświadomie nawet zjechałem do
> głodowego poziomu odżywiania się (co było błędem).

To w końcu masz problem niedożywienia czy tycia? :P
Ja z kaloriami nie mam żadnego problemu, wystarczy że poobżeram się
czekoladą i nie pożałuję browarka i po miesiącu mam +2kg. Ty masz problem
skąd brać kalorie a potem piszesz że masz tendencje do tycia :>

L.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2011-08-07 21:45:49

Temat: Re: Skąd brać kalorie?
Od: Marek <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 7 Aug 2011 22:24:34 +0200, Lisciasty napisał(a):

>
> Coś czuję że nie masz kobiety i dzieci i cierpisz na nadmiar wolnego czasu

ha ha, pudło :-)
Żadna z opcji nie jest trafiona :-D A chodzi mi o sport. Zła dieta = zero
postępów. Nie mam czasu na błędy.

>:> Chrzań proporcje, jedz to co podpowiada organizm, no chyba że dietetyk
> jest takim geniuszem że wie dokładnie co Ci potrzeba.

No i tu jest pies pogrzebany. Nie słyszę co mi organizm podpowiada.
Zmarnowałem 4 miesiące treningu kiedy zdecydowałem się na wizytę u
dietetyka. Po tej wizycie w 1 miesiąc zrobiłem więcej niż w pół roku
wcześniej. Chciałbym właśnie nauczyć się tego "słuchania" organizmu.
Zacząłem od kalorii w tym wątku gdyż tu widzę najbardziej prawdopodobne
źródło mojego problemu.

> To w końcu masz problem niedożywienia czy tycia? :P

Miałem problem niedożywnienia, mam duże ryzyko tycia, a problem bieżący to
zbyt mała ilość kalorii i tym samym - potencjalna przyczyna zastoju w
sporcie.

> Ja z kaloriami nie mam żadnego problemu, wystarczy że poobżeram się
> czekoladą i nie pożałuję browarka i po miesiącu mam +2kg. Ty masz problem
> skąd brać kalorie a potem piszesz że masz tendencje do tycia :>

Jedno drugiego nie wyklucza przecież :-> Ponadto nie tyle kalorie tuczą co
nieprawidłowe proporcje składników. Na czekoladzie szybko zyskałbym
kilogramy tylko nie tam gdzie chciałbym :->

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2011-08-08 20:30:50

Temat: Re: Skąd brać kalorie?
Od: "ffiona" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek" <p...@s...com> napisał
>
> Mam pewien kłopot metaboliczny - nie potrafię wtłaczać w siebie dużych
> ilości jedzenia i w dodatku często.

A orzechy? Niesolone oczywiście. 100 gram to jakieś 700 kcal. I zdrowe
tłuszcze.
Pozdr.
A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2011-08-08 21:44:50

Temat: Re: Skąd brać kalorie?
Od: Marek <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 8 Aug 2011 22:30:50 +0200, ffiona napisał(a):

> Użytkownik "Marek" <p...@s...com> napisał
>>
>> Mam pewien kłopot metaboliczny - nie potrafię wtłaczać w siebie dużych
>> ilości jedzenia i w dodatku często.
>
> A orzechy? Niesolone oczywiście. 100 gram to jakieś 700 kcal. I zdrowe
> tłuszcze.
> Pozdr.
> A.

A'propos... jak to jest z tłuszczami. Poniżej czytam sobie wątek "dlaczego
media kłamią". Tam padło sformułowanie, że człowiekowi ponoć wystarcza 5.5g
tłuszczu nienasyconego na dobę. Orzech to kopalnia tłuszczy
jednonienasyconych. Czy masz zdanie na ten temat?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2011-08-09 08:16:30

Temat: Re: Skąd brać kalorie?
Od: "ffiona" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek" <p...@s...com> napisał
>
> A'propos... jak to jest z tłuszczami. Poniżej czytam sobie wątek "dlaczego
> media kłamią". Tam padło sformułowanie, że człowiekowi ponoć wystarcza
> 5.5g
> tłuszczu nienasyconego na dobę. Orzech to kopalnia tłuszczy
> jednonienasyconych. Czy masz zdanie na ten temat?

W jednonienasycone bogata jest oliwa z oliwek, a dieta śródziemnomorska jest
zachwalana przez dietetyków. Podobno u Włochów jest bardzo niski
współczynnik zachorowań na choroby układu krążenia. Jestem zdania, że należy
dostarczać różnorodnych tłuszczów, a orzechy oprócz nich mają jeszcze inne
cenne skladniki. Ja wrzucam do porannego śniadania łyżkę zmielonych
migdałów, orzechów włoskich i łyżkę zmielonego siemienia lnianego (tu chyba
wielonienasycone przeważają), jednak mam odwrotny problem do Twojego, staram
się zminimalizować ilość kalorii. Takie śniadanie, gdzie są dwie łyżki
płatków owsianych (60 kcal), dwie łyżki otrąb owsianych (65 kcal), 1 łyżka
siemienia (50 kcal), 1 łyżka orzechów i migdałów (50 kcal), 1 duże jabłko
(135 kcal), jogurt (90 kcal) to już 450 kcal! A do tego można dodać np.
plaster ananasa i już dobijasz do 500 kcal. Jak rano przebiegam 9 km, to
liczę, że mam wydatek energetyczny 540 kcal. Potem jem takie śniadanie i już
po 2 godzinach mogę wcinać drugie śniadanie, ech!
Polecam jeszcze miksowanie twarogu 0% z rodzynkami lub suszonymi morelami.
Masz białko, masz węglowodany, nie masz tłuszczu. Tylko coś czytałam, że to
białko z twarogu to jakoś inaczej przyswajalne jest. W szczegóły się nie
wdaję, bo mi zależy na utrzymaniu prawidłowej wagi i obniżeniu poziomu
cholesterolu oraz tzw. euforii długodystansowca, którą daje bieganie na
takie dystanse, a nie na budowaniu masy mięśniowej. (Choć im więcej mięśni,
tym większe zapotrzebowanie na energię.)
Pozdrawiam
A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2011-08-09 16:26:24

Temat: Re: Skąd brać kalorie?
Od: Marek <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 9 Aug 2011 10:16:30 +0200, ffiona napisał(a):

>
> W jednonienasycone bogata jest oliwa z oliwek, a dieta śródziemnomorska jest
> zachwalana przez dietetyków. Podobno u Włochów jest bardzo niski
> współczynnik zachorowań na choroby układu krążenia.

Poczytaj sobie ciekawy artykuł tu:
http://wyborcza.pl/1,76842,7717475,My_chcemy_masla_a
_nie_margaryny.html?as=2&startsz=x
dlaczego tak się dzieje. Podobno tajemnica tkwi w proporcjach rodzajów
tłuszczu. W tym artykule też jest napisane o tym, że potrzebujemy 5.5g
tłuszczu na dobę maksymalnie - co mnie mocno zastanowiło. Wydaje się to
nierealne. Wystarczy popatrzeć na wspomniane orzechy aby tyle tłuszczu
zyskać a co dopiero je zjeść :-D Dlatego z dystansem czytam takie
informacje.

> Jestem zdania, że należy
> dostarczać różnorodnych tłuszczów, a orzechy oprócz nich mają jeszcze inne
> cenne skladniki. Ja wrzucam do porannego śniadania łyżkę zmielonych
> migdałów, orzechów włoskich i łyżkę zmielonego siemienia lnianego (tu chyba
> wielonienasycone przeważają),

Omega-3 :-) Z orzechami to dobry pomysł. Byle żeby nie przegiąć kalorycznie
w jednym posiłku. Lepiej 2x mniejszą dawkę zastosować niż raz dużą.
Faktycznie do surówek możnaby orzechy dodawać. Jest ich mało a dużo wnoszą.

> jednak mam odwrotny problem do Twojego, staram
> się zminimalizować ilość kalorii. Takie śniadanie, gdzie są dwie łyżki
> płatków owsianych (60 kcal), dwie łyżki otrąb owsianych (65 kcal), 1 łyżka
> siemienia (50 kcal), 1 łyżka orzechów i migdałów (50 kcal), 1 duże jabłko
> (135 kcal), jogurt (90 kcal) to już 450 kcal! A do tego można dodać np.
> plaster ananasa i już dobijasz do 500 kcal.

Mi bardziej chodziło o to jak zadbać o 2500kcal w skali dnia. Takie
śniadanie pewnie trawiłbym do południa. Potem dajmy na to, że zjadłbym ze
3x podobne porcje i mamy... 1600kcal zaledwie :-)

> Jak rano przebiegam 9 km, to
> liczę, że mam wydatek energetyczny 540 kcal.

Wow! Gratuluję kondycji! Padłbym po 1000m jeśli nie wcześniej :-D

> Potem jem takie śniadanie i już
> po 2 godzinach mogę wcinać drugie śniadanie, ech!

To może jest to skutek 9km? :-) Ćwiczenia siłowe są dużo mniej
energochłonne.

> Polecam jeszcze miksowanie twarogu 0% z rodzynkami lub suszonymi morelami.

Za te 0% każdy dietetyk Cię skrytykuje :-) W ten sposób pozbawiasz się
przyswajania witamin. Mam też sporo obaw odnośnie (suszonych) owoców. One
faktycznie dostarczają węglowodanów lecz są szybko wchłanialne.
Bezpośrednio po treningu to jest pożądane a w dni międzytreningowe będą
powodem tycia. Słyszałem w paru miejscach identyczne opinie: lepiej jadać
często małe porcje niż raz dużą - nie chodzi tu o gabaryty lecz o ładunek
energii a także szybkości jej wchłaniania. Te same kalorie węglowodanowe
zaczerpnięte z moreli zadziałają zupełnie inaczej niż przyswojone z
makaronu.

> Masz białko, masz węglowodany, nie masz tłuszczu. Tylko coś czytałam, że to
> białko z twarogu to jakoś inaczej przyswajalne jest.

Tak, nawet jeden z kolegów tu na forum napisał, że kazeina jest trucizną
niemalże. Ponoć Azjaci mają spore problemy żołądkowe po wypiciu mleka.
Genetyka nie dostosowała ich układu metabolicznego do trawienia mleka.

> W szczegóły się nie
> wdaję, bo mi zależy na utrzymaniu prawidłowej wagi i obniżeniu poziomu
> cholesterolu oraz tzw. euforii długodystansowca, którą daje bieganie na
> takie dystanse, a nie na budowaniu masy mięśniowej. (Choć im więcej mięśni,
> tym większe zapotrzebowanie na energię.)

Tak, to prawda. Można przyjąć, że jedynym miejscem spalania kalorii są
mięśnie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2011-08-09 18:12:29

Temat: Re: Skąd brać kalorie?
Od: "Stokrotka" <o...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


>..Takie śniadanie, gdzie są dwie łyżki
> płatków owsianych (60 kcal), dwie łyżki otrąb owsianych (65 kcal), 1 łyżka
> siemienia (50 kcal), 1 łyżka orzechów i migdałów (50 kcal), 1 duże jabłko
> (135 kcal), jogurt (90 kcal) to już 450 kcal! A do tego można dodać np.
> plaster ananasa i już dobijasz do 500 kcal.
Po takim śniadaniu
1. - była bym zawsze głodna;
2. - do drugiego śniadania biegała bym ciągle, ale do ubikacji.
Dystans pewnie by wyszedł ten sam.

Śniadanie powinno być łatwo pszyswajalne, lekkostrawne
kaloryczne i zawierać sporo białka,
a w okresie jesienno zimowym dodatkowo w miarę możliwości ciepłe.
To co zaproponowałeś jest rozdymające, i nie jest łatwo pszyswajalne,
zawiera też zbyt mało białka zwłaszcza zwieżęcego,
i nie nadaje się do polskiego kilmatu umiarkowanego.


--
Nie jestem medykiem. (tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub
sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Ile wody w tluszczu
Dlaczego media kłamią? Tłuszcze.
bule głowy i truskawki
czy taki pasztet kupie gdzies w Polsce?
Czy jogurt bakoma jest zdrowy?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »