Data: 2012-02-18 21:13:09
Temat: Re: Solianka.
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Waldemar Krzok napisał:
> Stefan wrote:
>
>>
>> Użytkownik "Ikselka"<i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:1x9lert0m0zfg$.1lvsf353xnxva.dlg@40tude.net...
>>> http://kuchniaagaty.blogspot.com/2012/02/solianka-wy
jatkowa-rosyjska-
> zupa.html
>>> Inne:
>>> http://www.google.pl/search?sclient=psy-
> ab&hl=pl&site=&source=hp&q=solianka&btnG=Szukaj&pbx=
1
>>> Koniecznie do zrobienia w najbliższym czasie. W sam raz na zimowy czas.
>>>
>>>
>>> --
>>>
>>> XL
>> Ech, Boże, widzisz i nie grzmisz...
>> Solianka na dorszu!!!!! Ludzie, wy już wstydu nie macie! Soliankę rybną
>> robi się na chwastach rybnych, drobnicy i wkłada uczciwe kawałki jesiotra!
>> Albo uchy ( nie wiem co to za ryba, cos podobnego do sandacza, za
>> Listwianką nad Bajkałem taką się spożywa)
>>
>> Natomiast zwykłą soliankę na kościach to się robi metodą "nawinie".
>
> Trochę ci się pop...przestawiało. Ucha to właśnie nazwa rybnej soljanki. A
> robi się ją klasycznie ze złapanej ryby "nawinie". Całkiem klasycznie musi
> być gotowane na wodzie z rzeki, w której pływały ryby, na otwartym ogniu.
> Mogą w niej być raki, sandacze, cokolwiek. Byleby nie wobła wędzona. Ta to
> tylko pod wódkę solo. Nazwa "ucha" ma tą samą genezę co
> południowosłowiańskie "juha", czyli zupa.
A jeszcze bardziej klasycznie - w kociołku nad ogniskiem z polan
brzozowych - i na koniec gotowania ucha powinna zostać "zahartowana" -
czyli należy w niej zgasić płonące polano brzozowe.
A pod wódkę solo to owszem, wobła - ale raczej suszona jak wędzona.
--
Darek
|