Data: 2007-02-01 14:54:40
Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: "Artur" <m...@b...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
"cbnet" <c...@n...pl> wrote in message
news:eprlcl$s6j$1@achot.icm.edu.pl...
> Artur:
---
>
> Jesli koniecznie chcesz cos zrobic, to zaoferuj jej swoja pomoc
> w "pozbieraniu sie", ale bez nalegania aby zmienila/przedstawila
> zdanie w sprawie waszego zwiazku... i jesli ja przyjie okaz sie
> pomocny.
>
> --
Jest to ciezkie. Mam klucze do jej domu bo zadzwonila ostatnio
ze sie zatrzasnela na balkonie a mrozilo wtedy na kosc.
Moze wziazc jej klamoty i przewiezc jak jej nie ma i po prostu
odizolowac sie na jakis czas. Albo tez tak jak gadasz zaoferowac
jej pomoc bez nadziei. Ona chyba nic juz nie czuje a najdziwniejsze
ze nie ma zadnego faceta. Musze cos postanowic ale rozsadnie
bez jakis krzykow. Macie racje ze czasami bylem dupa i pozwalalem
jej na szalone wypady z kolezankami lecz nigdy nie chcialem jej sila
zmuszac.
Postanowilem zajac sie moja praca i mocna zaniedbalem kobiete.
No nic moja wina jestem glupi huj i juz za pozno.((
Zwiazek trwal 10 lat(malzenstwo 3),chce go ratowac,
to juz koniec ale ta linka jeszcze sie nie urwala.
Kocham ja i chce zeby mi zbrzydla to wtedy zapomne szybciej.
Boje sie o jej zdrowie bo nie ma nikogo. Kiedys miala juz depresje
ale jej przeszlo. Nie chcialbym zeby to byla jakas choroba psychiczna
bo ona nie chce gadac z lekarzem. Chcialbym porady jakiegos psychologa
albo specjalisty od spraw malzenskich.
Dziwne troche ale jej matka stoi po mojej stronie ale zona do niej juz nie
dzwoni.
Ja prawdopodobnie przetrwam ale bede sie wciaz o nia martwil i myslal
jak jakich psychol. Jezu po co ja sie zenilem!((((
Artur
|