Data: 2007-02-01 22:38:34
Temat: Re: Stalo sie - separacja
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Artur:
> ... Zwiazek trwal 10 lat(malzenstwo 3),chce go ratowac,
> to juz koniec ale ta linka jeszcze sie nie urwala.
Moze zaproponuj jakas wizyte w poradni malzenskiej?
> ... Dziwne troche ale jej matka stoi po mojej stronie ale zona
> do niej juz nie dzwoni.
Niektore kobiety tak maja, ze nieodparcie pociagaja je "ryzykowne
klimaty" i ~cierpia psychicznie jesli "nic sie nie dzieje".
Jesli np ich mamusie intenywnie oczekuja tymczasem czegos
innego, to nieraz zdarza sie ze probuja one troche wychodzic
naprzeciw takim "wizjom", by ostatecznie, zwlaszcza pod wplywem
"opium" szczegolnie cenionych relacji (czyli np tak samo "madre
inaczej" ~kolezaneczki i takie tam), oddac sie swej rzeczywistej
naturze w pelni.
Czy w takich razach towarzyszy im pomimo wszysko poczucie
winy oraz zegos w rodzaju ~rozdarcia?
Byc moze tak, ale nawet jesli, to takie "drobiazgi", z pomoca ew.
prostych mechanizmow psychotechnicznych typu wyparcie, nie
sa w stanie miec w jakimkolwiek stopniu decydujacego wplywu
na dlugo odkladane decyzje.
Krotko mowiac: w pewnym sensie to z zalozenia nie moglo sie udac
i to nie jest niczyja wina, ze obecnie dzieje sie to co wczesniej czy
pozniej musialo sie stac.
> ... Ja prawdopodobnie przetrwam ale bede sie wciaz o nia
> martwil i myslal jak jakich psychol.
Zwykle nowe doswiadczenia pozwalaja z czasem spogladac na
terazniejszosc z innej perspektywy - w takim wypadku jak twoj
taka mozliwosc wydaje sie zbawienna.
--
Czarek
|