Data: 2002-10-29 14:50:52
Temat: Re: Straszny lęk.
Od: "dipsom_ania" <d...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Greg <o...@f...sos.com.pl> napisał(a):
> Kurcze... to 'drugie polowki' ukrywaja sie w puszkach lub butelkach? Takie
> beer-niespodzianki?
Nie wiem, gdzie ukrywają się, ale wiem za to coś innego - z pewnością się
ukrywają.
Najzabawniejsze, że gdy ja jestem w jednym miejscu Ta osoba może być w
innym... może po drugiej stronie ulicy, może na innym kontynencie.
> Prace tez na dnie butelki znalezc mozna?! Dobrze, ze wodka potaniala -
> lece kupic kilka flaszek - moze cos znajde.
Nie wiem, gdzie można znaleźć cholerną pracę, wysyłam mnóstwo CV, dzwonie...
nic. A wódek nie pijam. Czy tam win.
Ale to marne pocieszenie.
> Nawet witamin unikam jak tylko sie da.
Zazdroszczę.
Ja się uzależniłam od leków.
> Ja tez. Podobnie pare milionow innych Polakow.
Nie wiem, czy to sarkazm... mam nadzieję, że nie.
>Juz sie
> zbieralem do jakiejs knajpki gdy nagle rezygnowalem.
Ponieważ nie masz przymusu picia. Ponieważ nie jesteś alkoholikiem. Ponieważ
jesteś silniejszy ode mnie.
>Pijak na pewno pracy nie znajdzie.
Gdzieś kiedyś przeczytałam, że przy wychodzeniu z alkoholizmu pomaga praca.
Nie, nie mówię o ludziach, którzy dzień zaczynają od klina i do wieczora
ciągną wina. Rozumiesz? Jeśli jednak jesteś uzależniony to nalezy się za coś
zabrać, czegoś chwycić. chociaż, przy skłonnościach do uzależnien można
popaść w pracoholizm.
>Pewnie mozna byloby sie z jakimis panienkami zabawic, ale nie
> o to mi sie przeciez rozchodzi.
WŁĄŚNIe........
> Zastanawiam sie dlaczego ludzie nie dostrzegaja, ze taka sama glupota jest
> topienie smutkow.
Wiesz, najbardziej mi żal ludzi, którzy jeszcze alkoholikami nie są ale w
młodym wieku wypijają wino, kilka piw bo są smutni, bo chcą uciec. Ja tak
zaczynałam. Od kilku niewinnych piw. teraz aż mną telepie gdy widzę, w co ONI
się pakują. Ale mam ich nawracać czy jak? Mówić im, że nie dostrzegają?
A jak już jesteś alkoholikiem to jest to inna para kaloszy.
> Zreszta czasem u mnie objawia sie to tez inaczej. W dosc glupi jak na
> faceta sposob ;)
:)
> Mianowicie gdy sie ostro wkurze lub zlapie dola mam
> ochote wrzucic w siebie wszystko co znajde w lodowce. W takich chwilach
> mysle sobie jednak, ze byc moze jutro sie wreszcie usmiechnie a... brzuch
> pozostanie.
Napisałam, jesteś silny.
> "Kto sie boi i nie wie czego sie boi... podwojnie sie boi". Autora nie
> chce mi sie szukac
Znam ten cytat, autora także nie pamiętam.
>Pytanie - czego Ty
> sie boisz?
To jest tak zwany irracjonalny lęk. Boję się jednocześnie zdając sobi sprawę
z absurdalności lęku. Czego, chmury? Ludzi? Chodnika? Nie wiem. Ogarnia mnie
panika i koniec.
> Nerwica lekowa?
Tak.
>Moja ciocia byla w znacznie gorszym stanie.
> Mnie cieszyl widok slonca gdy rano otwieralem oczy - wszystko wydawalo sie
> prostsze. U cioci bylo odwrotnie w co trudno bylo mi uwierzyc - ja poranki
> napelnialy przerazeniem.
Mam coś bardzo podobnego do Twojej cioci...
PS, przykro mi, że ona tak cierpi.
> Czy naprawde zawsze trzeba czegos doswiadczyc aby cos na ten temat
> wiedziec?
Myślę, że nie... Czy żeby powiedzieć o tym, że film jest dobry trzeba być
reżyserem?
> Wiesz co mi pomaga nie czuc sie samotnym? Muzyka.
Widzisz, muzyka...
Tak, muzyka.
Ale nadchodzi taki moment, gdy już mało co cieszy, gdy właściwie nic nie
cieszy. Szczególnie, że grałam w zespole, ale rozpadł się.
> Nie jestes sama 2x
> Uwierzw w siebie uwierz w ludzi uwierz w nas
> Nie jestes sama 2x
> Sa gdzies okna ktore plona caly czas
>
Znam doskonale tę piosenkę, przypomniałam sobie, że kiedyś się przy niej
rozpłakałam.
Najgorsze, że znów, po przeczytaniy...
Dziękuję Ci, Greg...
A.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|