Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!.POSTED!not-for-mail
From: medea <x...@p...fm>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Świąteczne kuchenne wzloty i upadki
Date: Wed, 28 Dec 2011 22:23:15 +0100
Organization: ICM, Uniwersytet Warszawski
Lines: 29
Message-ID: <jdg1bv$7v4$1@news.icm.edu.pl>
References: <jdfpod$naq$1@news.icm.edu.pl>
<1v5m3sbrqru6x$.1obn774296t57.dlg@40tude.net>
NNTP-Posting-Host: aede151.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.icm.edu.pl 1325107392 8164 79.186.82.151 (28 Dec 2011 21:23:12 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 28 Dec 2011 21:23:12 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; rv:8.0) Gecko/20111105 Thunderbird/8.0
In-Reply-To: <1v5m3sbrqru6x$.1obn774296t57.dlg@40tude.net>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:340626
Ukryj nagłówki
W dniu 2011-12-28 21:12, XL pisze:
> Dnia Wed, 28 Dec 2011 20:13:20 +0100, medea napisał(a):
>
>> Pieczeń schabowa - dzięki przeczytanej gdzieś w ostatniej chwili radzie
>> XL, żeby ją dusić zamiast piec - wyszła soczysta, miękka, po prostu
>> wyśmienita, choć niby taka zwyczajna.
> A spróbuj następnym razem zamarynować schab choć 24h (do 2 dób) przed
> duszeniem , wyjdzie wręcz poezja. Zero pracy - po prostu wkładasz schab do
> worka foliowego, wlewasz marynatę, zawiązujesz worek i do lodówki, co parę
> godzin trochę przewracać, poruszać zawartość worka,bez jego otwierania
> oczywiście.
Zamarynowałam, ale tylko na 2 godziny, bo w ostatniej chwili.
Następnym razem zamarynuję z większym wyprzedzeniem.
> To piecz w papierze, bez formy - zawijasz surową w papier jak w rurę
Zawsze piekę w papierze. Temperatura za wysoka.
> Grubsze wędzonki (szynki) trochę jednak niedopeklowane. Efekt - szare
> miejsca w środku widoczne dopiero po sparzeniu i przekrojeniu, czyli
> niestety dopiero w ostatniej chwili, ale nie robiłam tak dużo jak
> zwykle, to da się przeżyć. Schab cieńszy, więc ładny i różowy.
W wędzenie i peklowanie się nie bawię. Wędlin prawie w ogóle nie
jedliśmy, bo tyle było innego dobra typu śledzie, sałatki itd.
Ewa
|