Data: 2000-04-15 04:01:10
Temat: Re: "Swój" lekarz przy porodzie
Od: "Basia" <g...@q...ufl.edu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ujelabym to inaczej. Nie wydaje mi sie , ze lekarz nie ma wstepu podczas
nieswojego dyzuru. Raczej nie ma obowiazku byc przy porodzie swojej
pacjentki. Czesto jesli lekarz jest bardzo dobry i ma duzo pacjentek nie
jest w stanie byc przy kazdym porodzie. Czesto nasi lekarze sa
przepracowani. Rano szpital. Po poludniu pruwatna praktyka, potem jakies
dyzury. Czesto wiec lekarze odmawiaja pacjentkom, szczegolnie, gdy nie chca
brac w lape, wystarczajaco duzo zarabiaja na samej praktyce lub poprostu nie
sa w stanie fizycznie wytrzymac. Praca lekarza nie jest latwa. Moje obie
ciaze prowadzil nasz kolega. Nie chodzilo wiec o pieniadze. Przy pierwszym
porodzie okazalo sie ze jest po piwie, ale i tak pojawil sie na sam koniec,
po 7 godzinach, znajoma twarz od razu pomogla. Przy drugim porodzie byl
zupelnie nieuchwytny. Mysle, ze gdyby lekarze normalnie zarabiali nie byloby
takich klopotow, nie musieliby tyle pracowac i chetniej godziliby sie na
takie dodatkowe dyzury. BASIA
|