Data: 2007-09-30 17:12:56
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> wrote in message
news:fdokej$suu$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> to ciekawe w takim razie skąd sie wzięli tacy Filharmonicy Wiedeńscy na
> ten przykład. Pewnie z braku zmuszania.
Na pewno ze zmuszania. To jest oczywiste. Ale my nie chcemy z naszych dzieci
robić Filharmoników Wiedeńskich. Na tym właśnie całe nieporozumienie polega.
> I ćwiczyły? A potem robiły sobie 2 mies. przerwy, żeby sie nie
przemęczać?
A skąd taki wniosek? Niektóre robiły sobie przerwę, a inne nie. Zależy, na
jakim etapie "chcenia" akurat były.
> > Wydaje mi się, że większość dzieci (może prócz tych wybitnie
> > uzdolnionych) potrzebuje tego POWODU, ale on musi być w nich - "mama
każe"
> > to nie jest powód, żeby ćwiczyć więcej.
>
> Mi powód dał mój profesor. Zagrał. Od tej pory robiłam wszystko, żeby
> tez tak móc.
To Ty, a inni, zwłaszcza małolaty, działają inaczej, inne mają motywy, inne
wzorce. Ty podchodzisz do muzyki profesjonalnie, ale nie wszyscy tak muszą.
Ja mogłabym Ci zrobić bardzo długi wykład, jak skutecznie nauczyć się języka
obcego. Też bym Ci nie dała momentu wytchnienia i WIEM, że bym Cię go
nauczyła, a Ty mi na to powiesz, że nie chcesz aż tyle pary w to wkładać, bo
nie widzisz powodu. Że wystarczy Ci parę słów, i parę wyrażeń, żeby się
dogadać. I nie szkodzi. Ja język traktuję profesjonalnie - Ty nie. Wolno Ci.
Nie musisz go znać perfekcyjnie. Rozumiesz analogię? :)))
Anka
|