Data: 2007-09-30 20:24:23
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> wrote in message
news:fdous1$1uk$2@nemesis.news.tpi.pl...
> > Ale kto tu mówi o zmuszaniu? Właśnie NIKT NIE ZMUSZA.
>
> To po co lekcje?
A po co nie? :)) Skoro dziecka do tych wyjść na lekcje nie trzeba zmuszać,
skoro sprawiają mu przyjemność, to dlaczego ma NIE chodzić? Czy jak
zaczynasz uczyć się grać np.w tenisa to od razu po to, żeby wygrać
Wimbledon? Jeśli nie masz szans, to w ogóle nie dotykasz rakiety? Dla
przyjemności. z TŻem, nie miałabyś ochoty pograć? To posłuchaj - u nas
dzieci, których rodzicom marzy się Wimbledon trenują po 6-8 godzin dziennie.
Mniej nie ma sensu. Ale ci, którzy chcą grać dla przyjemności trenują po 4
godziny tygodniowo. I to wystarcza. Pierwszymi kieruje ambicja, własna lub
rodziców, drudzy chcą czerpać radość ze sportu. Nie potrzebują najwyższych
laurów. Pierwsi poświęcają dla tenisa wszystko, drudzy niewiele, bo zostaje
im jeszcze czas na inne zajęcia. Nauka muzyki też nie musi oznaczać
katorżniczej pracy. Zależy jak wysoko mierzysz i po chcesz sięgać.
>
> Mam. Jacek za nic w swiecie, ale Aga ma to opanowane od przedszkola.
> Zajadła jest.
Może syn Łukasza nie jest zajadły i jego nauczyciel to widzi i nie chce go
zniechęcić?
> Nic na siłe, wszystko młotkiem?
No, sorry, ale nie rozumiem, co autorka ma na myśli.
Anka
|