Data: 2016-03-20 12:09:27
Temat: Re: Syrop glukozowo-fruktozowy
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jarosław Sokołowski wrote:
> krys pisze:
>
>>> Przyznam też, że o samych modyfikacjach genetycznych wiem więcej
>>> niż o historii Monsanto. Wydaj mi się to daleko ciekawszym tematem,
>>> również w ujęciu historycznym.
>>
>> A mnie właśnie interesuję wcześniejsze dokonania firmy, która chce
>> mnie na siłę (bo niby dlaczego jest taki sprzeciw co do wyraźnego
>> oznaczania GMO) uszczęśliwić. Nawet Wikipedia je podaje, nie trzeba
>> aż teorii spiskowych studiować.
>
> Nawet Wikipedii bym nie uwierzył, gdyby pisała, że jakaś firma ma
> możliwość uszczęśliwienia mnie na siłę. Tu w Polsce o firmie Monsanto
> mogę najwyżej sobie poczytać, wpływu na moje życie ona nie ma.
Wiesz co, nie chce mi się mielić ozorem i prostować Twoich wniosków na temat
tego, co chciałam przekazać.
A propos wpływu - smacznego roundupa.
> Od
> robienia czegoś na siłę mamy władze. Te obecne są w tym nader aktywne.
> Ale "uszczęśliwianiem" tego nazwać nie mogę. Nie wiem, czy ten odwrotny
> kierunek działań wynika z pomyłki władzy. Jeśli tak, to władza jest po
> prostu głupia. Jeśli nie jest to pomyłka, to znak, że władza zwyczajnie
> mnie nienawidzi.
Tak wiem. Pociesz się tamta też była głupia, jak kazda.
>>>> Ja się odnosiłam do niechęci podania zalet GMO.
>>>
>>> Przynajmniej jedna została podana: da się na tym zarobić pieniądze.
>>
>> Zacytuję: "Ale to Ty postawiłeś tezę, że mają wiele zalet. I nie
>> wymieniłeś ani jednej. O kasie dla Monsanto już wiadomo."
>>
>> Czy te dwa zdania nie oznaczają, że pytanie dotyczy zalet GMO
>> _poza_ kasą?
>
> Te dwa zdania tak bym zrozumiał -- gdyby były odarte z kontekstu.
A kontekst w tej odnodze był jasny. I nawet zacytowany.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
|