Data: 2007-12-13 09:07:13
Temat: Re: Szkolne kary
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Agnieszka pisze:
>>> Szkoła, nauczanie początkowe. Kilkoro dzieci (głównie chłopcy) swoim
>>> zachowaniem "rozwalają" lekcję, nauczycielka traci cierpliwość i
>>> panowanie i
>>> karze całą klasę lub wybrane osoby...
>>
>> W nauczaniu poczatkowym to raczej problem nauczycielki, która nie umie
>> tak zająć całej klasy, żeby nie mieli czasu na rozrabianie. Zwykle w
>> takiej rozrabiajacej grupie jest prowodyr - i na nim juz bym sie
>> skupiła, np.
>> posadzila sobie w pierwszej ławce, czesciej prosila o glosne czytanie
>> itd.
>
> Tak, problem jest z panią.
> Co do głośnego czytania... pani uczy angielskiego i jedną z kar było: na
> następną lekcję nauczyć się czytać tekst i tłumaczyć na polski - druga
> klasa, gdzie wiele dzieci polskie teksty czyta sylabizując, czytania
> angielskich tekstów jeszcze nie zaczęli nawet. A to był dopiero początek
> problemów.
Ja pamiętam ze swojej pierwszej klasy stanie w kącie, wyrzucanie z
klasy, bicie linijką po łapach. Na klęczenie na grochu już się nie
załapałem.
To mówisz że ta anglica przesadza ?
Pozdrawiam
Adam
|