Data: 2002-04-15 21:03:08
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Od: "Aleksander Himmel" <h...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witaj.
Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
news:a9ersg$sov$7@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Aleksander Himmel" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:a9besk$4b2$1@news.tpi.pl...
> > Mnie "wychowala" toksyczna matka, rozwiodla sie z ojcem jak mialem 5
lat.
> Z czyjej winy był ten rozwód? Jak to teraz oceniasz?
Czemu pytasz ?
> > Uwolnilem sie od niej i od tych wszystkich tlumionych emocji - ech
zdarzen
> > z dziecinstwa poprzez udzial w terapiach grupowych zorientowanych na
proces
> > (POP-Mindell).
> Szkoda, że tego tylko nauczono Cię na tej psychoterapii...Bo nie
wspominasz
> nic ani o milości, ani zrozumieniu ,ani tolerancji dla tej matki.
"Uwolniłeś
> się od niej" jak od kajdan. Więcej - dostałeś kozła ofiarnego, którego
> obciążysz winą za swoje wszystkie późniejsze niepowodzenia życiowe.
A czemu nie wspominasz nic ani o milości, ani zrozumieniu ,ani tolerancji
dla tego dziecka, ktore niewiele, czesto nic z tego nie zaznalo ? I czesto
to wlasnie dziecko, takze pozniej, w wieku doroslym jest tym, ktore jest
obciazane wina za rodzicow wszystkie niepowodzenia życiowe.
> > je bylem w stanie skonfrontowac sie pozniej z matka
> Jak ze śmiertelnym wrogiem, Zaiste, imponujace są wyniki tej psychoterapii
> :).
To jest twoja interpretacja. Konfrontacja kojarzy ci sie widocznie ze
smiertelnym pojedynkiem. A moze to tez byc wymiana zdan, wypowiedzenie
uczuc, oczyszczenie atmosfery i wiele podobnych.
> > i pozbyc sie tego co mi nie pozwalalo byc czujacym, prawdziwym
> >czlowiekiem,
> > potrafiacym mowic swiatu co czuje, co chce, co mu sie nie podoba i moc
> > brac i dawac swiatu i ludziom milosc.
> Światu, ludziom? A matce i ojcu to już nie? Przypomina mi się powiastka o
> człowieku, który kochał ludzkość i nienawidził ludzi - swojej żony i
> teściowej ;).
Czyli uwazasz ze matku i ojcu to juz nie mozna powiedziec co czuje, co chce
i co mi sie nie podoba ?
Milosc to dla ciebie negacja siebie, wlasnych odczuc i potrzeb ?
> > Moim zdaniem przewazajaca wiekszosc rodzicow uszkadza psychicznie wlasne
> > dzieci, ktore potem robia to ze swoimi itd. Ale wierzcie mi, jest warto
> > wydostac sie z tego zamknietego kregu.
> A za mleko swojej matce podziękowałeś zanim się opierzyłeś, czy też
> terapeuta wbił Ci do zakutego łba, że już nie warto?
> Dorrit
Czemu moja wypowiedz tak mocno cie dotknela, ze nie znajac mnie, mojego
zycia ani przebiegu mojej terapii ton twojego komentarza stal sie mocno
agresywny (zakuty leb ???) ?
Wlasciwie nie widzialem potrzeby odpowiadac na twoj posting, ale uwazam ze
to co napisalas moglo utrudnic dzieciom toksycznych rodzicow w ich naprawde
trudnej drodze do odzyskania siebie i poczucia wlasnej wartosci, gdyz
bardzo przypomina to co toksyczni rodzice czujac sie zaatakowani (chociaz
wcale nie sa) mowia do dzieci w swojej obronie, a raczej w bezpardonowym na
nich ataku.
Uwazam ze kazdy z nas ma prawo do stania sie doroslym i psychicznie
niezaburzonym czlowiekiem, niezaleznie od tego co twierdzisz ty czy ja, w
taki sposob ktory uznamy za najlepszy dla siebie i naszego otoczenia.
Pozdrawiam,
Olek
|