Data: 2002-04-15 10:47:56
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Od: "Koranja.." <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dziekuje wszsytkim za rady, za cieple slowa i poddtrzymywanie mnie na duchu.
Czasem po prostu nie wyrabiam i stad ta dyskusja. Czasem trzyma mnie
nadzieja, nabieram jakiegos zapalu do pracy, robie mnostwo rzeczy i wierze w
lepsza przyszlosc, a czasem dopada mnie poczucie przemijania... ze zycie
ucieka, a ja zamiast cieszyc sie nim, tkwie u boku rodzicow i nie mam sily
(albo nie moge jej w sobie znalezc) ani odwagi ruszyc w swiat (tak..
zwyczajnie jestem tchorzem..).
Ale nie zamierzam sie poddawac. Sa jeszcze rzeczy, ktore sa dla mnie warte.
I ta swiadomosc.. czasem jest zla, bo boli ta wiedza, ze tam gdzies ludzie
sobie zyja, sa szczesliwi.. a czasem dobra, bo chcac nie chcac mobilizuje do
dzialania.
Zycze wszystkim, ktorzy maja podobna sytuacje (a sa i tacy, ktorzy na pewno
maja gorzej), zeby udalo im sie przerwac ten koszmar i zyc normalnie..
(czego i sobie zycze).
Pozdrawiam serdecznie
anna
|