Data: 2012-12-15 10:20:28
Temat: Re: Teatr"Gniew Dzieci" ciekawe kiedy w Łodzi?
Od: "Ren@t@" <r...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Agnieszka" napisała w wiadomości
news:50c86e77$0$1301$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1jr1fvkupzehf$.ddp084f2qds5.dlg@40tude.net...
>>
>> Najlepiej jeśli podam przykład bliższy autorowi: jeśli ktoś przyjdzie do
>> niego brudny i głodny oraz zmęczony i poprosi o strawę i nocleg, to o ile
>> mu ich udzieli, BĘDZIE STAWIAŁ WARUNKI - przynajmniej umycia się i
>> zachowania zgodnego z przyjętymi w jego domu normami... A jeżeli przybysz
>> odmówi, zarzucając gospodarzowi zbyt ostrą ingerencję w jego życie, to
>> zaiste, gospodarz ma prawo go nie przyjąć i serdecznie sie uśmieje z
>> pretensji...
>
> I będzie się śmiał jeszcze długo po tym, jak następnego dnia przy jego
> furtce służby odnajdą zwłoki zamarzniętego wędrowca. Ot katolickie
> podejście.
Też przyznaję się do katolicyzmu więc się odezwę.
Ja w takiej sytuacji (pukający do drzwi brudny, prawdopodobnie głodny i
zmęczony ale też i prawdopodobnie agresywny człowiek) najprawdopodobniej nie
otworzyłabym drzwi. To prawdopodobieństwo nieotworzenia rośnie wraz ze
wzrostem upojenia alkoholowego (innych symptomów nieobliczalności)
pukającego.
Na coś ciepłego do picia i jedzenia oraz ewentualnie ciepłą odzież pewnie
mógłby liczyć (o ile miałabym to w domu i jeżeli przekazanie tego nie
wiązałoby się ze zbyt dużym ryzykiem wtargnięcia intruza do domu - ale też
pewności nie mam) na wpuszczenie do domu nie.
Mam dwóch małych synów - i wolałabym oglądać zamrznięte zwłoki takiego
człowieka pod swoimi drzwiami niż zwłoki moich dzieci w moim domu (czy
choćby odwiedzać te dzieci w szpitalu bo "gość" je pobił/zgwałcił/czymś
zaraził/potwornie przestraszył). Nie pretenduję do miana świętej. Ba nawet
nie widzę tutaj sprzeczności z nakazem "będziesz miłował bliźniego swego tak
jak siebie samego" - ponieważ nic tam nie ma o tym, że mam tego bliźniego
traktować lepiej niż siebie i swoją rodzinę. Śmiać bym się nie śmiała ale
też i zapewne wyrzuty sumienia (po podjęciu takiej a nie innej decyzji) by
mnie nie męczyły.
--
Renata
|