Data: 2012-12-15 10:54:36
Temat: Re: Teatr"Gniew Dzieci" ciekawe kiedy w Łodzi?
Od: "Ren@t@" <r...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" napisała w wiadomości
news:1ixla0qkzp9jm$.hww7blfppaho$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 15 Dec 2012 00:07:55 +0100, Fragile napisał(a):
>
>> Dnia Fri, 14 Dec 2012 22:49:27 +0100, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Fri, 14 Dec 2012 22:35:56 +0100, Agnieszka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości grup
>>>> dyskusyjnych:w...@4...ne
t...
>>>>>
>>>>> Raczej szczęśliwe zrządzenie dla Ciebie, bowiem gdybyś się dodzwoniła,
>>>>> to
>>>>> (zakładając szczerość Twych deklaracji o BEZWARUNKOWYM pomaganiu)
>>>>
>>>> Ależ głupiutka Ikselko. Ja NIGDZIE nie pisałam o bezwarunkowej pomocy.
>>>> Nigdzie. Ja pisałam o śmianiu się w twarz i zamykaniu przed
>>>> potrzebującym
>>>> drzwi.
(...)
"(...)jeśli ktoś przyjdzie doniego brudny i głodny oraz zmęczony i poprosi
>>> o strawę i nocleg, to o ile mu ich udzieli, BĘDZIE STAWIAŁ WARUNKI -
>>> przynajmniej umycia się i zachowania zgodnego z przyjętymi w jego domu
>>> normami... A jeżeli przybysz odmówi, zarzucając gospodarzowi zbyt ostrą
>>> ingerencję w jego życie, to zaiste, gospodarz ma prawo go nie przyjąć i
>>> serdecznie sie uśmieje z pretensji..."
>>>
>>>> Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie rozumiesz. Bo żyjesz
>>>> zamknięta w czterech ścianach własnej arogancji i samouwielbienia. Ale
>>>> nie
>>>> wszyscy tak mają. Są tacy, którzy potrafią ochronić swoją prywatność i
>>>> jednocześnie pomóc potrzebującemu.
Do Agnieszki:
Czyli jednak pomagać na własnych warunkach a nie na warunkach osoby
pukającej do drzwi.
Bo o to IMHO chodziło Ikselce w jej przykładzie uzasadniającym dlaczego
komunia w KRK nie jest dla wszystkich i dlaczego KRK wyznacza warunki
godnego jej przyjmowania (bo nie oszukujmy się - jeżeli się ktoś uprze to
Najświętszy Sakrament będzie w stanie przyjąć świętokradzko - nie spotkałam
się z praktyką wymagania przedstawienia zaświadczenia o pozostawaniiu w
łasce uświęcającej, bo i na jakiej zasadzie go wystawiać. Tak wiem - w
niektórych wypadkach wymagane są "kartki od spowiedzi" ale takie kartki
zaświadczają tylko o odbytej rozmowie przy konfesjonale a nie gwarantują że
była to ważna spowiedź, jedynie że zostały przez petenta zachowane pozory
ważności i warunków uzyskania rozgrzeszenia).
>>>> Tak, wiem, że nadal nie rozumiesz. I nie
>>>> zrozumiesz. Nie zrozumiesz także tego, że autentycznie chciałam
>>>> zadzwonić,
>>>> żeby dowiedzieć się, jak można im pomóc. Ale się nie dodzwonię, bo
>>>> miałaś
>>>> nieszczęście wygrzebać w necie akurat nieaktualne dane. Co w połączeniu
>>>> z
>>>> twoimi deklaracjami (chcę podać namiar, potrzebujemy pomocy...) zrobiło
>>>> z
>>>> ciebie jawnie cyniczną oszustkę i podszywaczkę. I dlatego temat
>>>> charytatywności, pomocy i podobne w kontaktach z tobą NIE ISTNIEJĄ. Z
>>>> oszustami nie warto na takie obszary wchodzić. Tyle.
>>>>
>>>> Agnieszka
>>>
>>> Bardzo ciekawy wywód.
>>> Kontakt podałam umyślnie "ślepy" - wytłumaczyłam dlaczego.
>>> Nawet nie chcesz wymienić orientacyjnej liczby twoich "pomocy", czyni
>>> Cię
>>> to niewiarygodną.
>>>
>> A ja się z tym nie zgadzam. Właśnie to czyni ją bardziej wiarygodną,
>
> Tylko dwuznaczną, nic więcej. Pisanie "tyle... ile" oznacza coś albo nic.
Owszem to oznacza ale też i powiedziane jest "niech nie wie prawica co czyni
lewica". Generalnie zalecane jest aby dobrymi uczynkami i dobroczynnością
nie chwalić się na prawo i lewo.
Reasumując obie z Agnieszką dyskutujecie tutaj w tym samym stylu: okopać się
na własnych pozycjach i dokopać rozmówcy, przy czym zrozumienie tego rozmócy
nie jest wymagane a wręcz szkodliwe ;). A obie w pewnym sensie macie rację -
tyle, że obie piszecie o czymś nieco innym.
>> a
>> również bardziej szczerą i bezinteresowną w udzielaniu pomocy. Szastanie
>> liczbami czy też ciągłe wspominanie o pomaganiu to egoizm w czystej
>> postaci, służacy autokreacji. Jest zaprzeczeniem bezinteresownego czynu,
>> a
>> z aktem chrześcijańskim służacym jedynie bezinteresownej pomocy bliżniemu
>> nie ma nic wspólnego.
>
> Ty także mylisz bezinteresowność pomocy z jej bezwarunkowością jak
> widzę...
IMHO nie. Agnieszka też nie. I Ty też nie.
Całe zamieszanie wynika stąd, że Agnieszka zobaczyła w Twojej wypowiedzi
malutką lukę (trudno pisać i się na każdym kroku asekurować wypisując
wszystkie możliwe wyjątki) pozwalającą na dokopanie Ci. A ponieważ ona sama
też się nie zasekurowała na wszystkich brzegach Ty zauważyłaś swoją szansę
na oddanie jej ciosu i ... dyskusja się rozwinęła. Oczywiście IMHO (tak na
wszeki wypadek, żeby się nie włączył tutaj np. Chiron i nie wmawiał mi że
wypowiadam się autoratywnie za wszystkich ;) ).
>>> A uważam, że liczba ta wynosi zero - dokładnie tyle.
>>>
>> Nic nam do tego :)
>
> Ależ mylisz się, ponieważ ta liczba pozbawia daną osobę prawa krytykowania
> innych.
Z tego, że nigdy z bliska nie rozmawiała z agresywnie nastawionym menelem
(prawdopodobnie - bo IMHO na to wygląda jej pisanie) jeszcze nie wynika, że
nigdy komuś takiemu nie pomogła (z bezpiecznej odległości oczywiście). A i
oczywiście, z tego że tak wynika z tego jej pisania jeszcze nie oznacza że
tak było - mogła podkolorować i nieco "dociążyć" w celu np. konkretniejszego
dokopania Ci.
> Pomijam już jej kompletny brak zrozumienia tego, o czym piszę...
IMHO Ty też wykazujesz symptomy braku zrozumienia o co jej chodzi. Być może
z powodów ja wyżej.
>>> Polecam wnikliwe przestudiowanie tego, co Ci napisałam o pomocy i
>>> Komunii -
>>> Twój atak na mnie nastąpił właśnie a propos niej. I nie kręć mi tu nie
>>> na
>>> temat.
IMHO atak nastąpił bo była okazja - powód okazji był nieistotny.
--
Renata
|