Data: 2008-09-08 13:03:53
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(K)a pisze:
>>> zalezy gdzie pracujesz...
>> No pewnie :) W sekretariacie bym nie wytrzymała ;)
>> Chodzi mi o to, że nie każdy musi się koniecznie przystosowywać, bo nie
>> strój zdobi człowieka. I że IMHO warto o tym porozmawiać z
>> nauczycielem/przełożonym/rodzicami, jeżeli jest taka szansa. Bo może to
>> co sobą reprezetujesz jest bardziej wartościowe niż to co na sobie nosisz.
>
> dokladnie. Wiec ja nie niem czemu tak strasznie najezdzasz na dostosowanie
> sie do wymogow szkolnych w zakresie szkoly.
Bo nie ma uzasadnienia żadnego. A ja bardzo nie lubię jak ktoś mi mówi
"zrób tak i nie zastanawiaj się nad tym"
>> Teraz się rozklepię, bo zaraz pójdą w ruch przykłady biurowe: wiadomo -
>> mundurki sekretarskie i tym podobne istnieją i istnieć będą. Ale
>> decydując się na pracę w firmie A przyjmujesz świadomie warunki
>> narzucone przez szefa. Jeżeli szef jest niekumaty to oczywiście trzeba
>> się przystosować (lub zmienić pracę - to ja), ale to wszystko jest z
>> własnej woli (tak wiem, nie każdy ma mozliwość zmienić pracę).
>
> bo jestes dorosla z wszelkimi tego przywilejami i obowiazkami.
No właśnie. Ja się nie muszę dostosowywać. Dzidzior musi, bo pani tak chce.
> namotalas to sobie, bo jedno nie wyklucza drugiego. Skoro nie szata zdobi
> czlowieka, i jego kreatywnosci to szkola przez wymog szaty nie zabija
> kreatywnosci- a czemu? to sama wlasnie dobie, paragraf wyzej wytlumaczylas.
> Przeczytaj tylko siebie.
Już pisałam ogólnie:
1. brak argumentów
2. w "cudzych" piórkach człowiek wrażliwy często traci pewność siebie i
czuje się jak głupek. Dla mnie to wystarczające powody.
LL
--
Nasze: http://picasaweb.google.com/Elske72
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|