Data: 2008-09-08 14:04:38
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Od: " Iwon(K)a" <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> napisał(a):
> > no wlasnie.
>
> Nie dlatego, że uczy - po prostu nie lubi. Do podkolanówek sie nie
> odniesiesz? ;)
a co z tymi podkolanowkami?
> A mi chodzi o to, że nikomu nie przeszkadzała czacha.
mala grupa statystyczna :)
>
> > Nie szata stanowi czlowieka, nie jest czlowieka najwazniejsza
> > jego czescia, i Ci co sie bija o idywidulanosc szaty po prostu malo maja
tej
> > reszty, za ktora jak w przypadku tego nauczyciela, ludzie by doceniali i
> > szanowali.
>
> Może nie mamy. A może mamy ale jesteśmy delikatni i potrzebujemy czegoś
> więcej niż nieprzeciętna dentystka żeby utrzymać naszą kruchą równowagę
> psychiczną? ;)
moze klej do protez by pomogl??:))
> > nie wiem co to prinseski.
>
> Taka paskudna ni to sukienka ni to tunika - prosta, najchętniej z burej
> wełny i bez rękawów - pod to się bluzkę z kołnierzykiem z koronki
zakłada :/
i to sie nazywa princeska?? brrrr....
> > oki, tu sie zgodze. Dlatego tak jestem za jasnopostawionym i napisanym
kodem
> > ubraniowym, tam gdzie kod ma obowiazywac.
>
> Jak jest ustanowiony mundurek to w ogóle nie ma tematu.
niekoniecznie. Moja corka nie chodzila w mundurku a miala kod ubraniowy.
> > biedna dziewczyna. Nie da sie jakos tej pani, albo Agnieszce klasy
zmienic?
>
> Ja biedna :/
> Pani nie chcą dzieciaki zmieniać bo za rok egzaminy a to dobra
> matematyczna. Szkoła też musi być ta sama "bo ja się mamo zabiję!"
aaa czyli ni etak zle jest :)
powodzenia zatem!!!!!!
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|