Data: 2002-06-21 18:31:48
Temat: Re: Uklad w malzenstwie
Od: a...@y...com (Altie)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 21 Jun 2002 13:00:25 +0000 (UTC), "Jolanta Pers"
<j...@N...poczta.gazeta.pl> wrote:
>> Facetów, którym się wydaje, że praca uber alles i, że żonka cała szczęśliwa
>> siedzi przez lata w domu - bo przecież tylko nienormalni faceci spędzają
>> sobotę i niedzielę z rodziną - powinni się leczyć.
>Wydaje mi się, że bardzo niesprawiedliwie oceniłaś Altiego - on przecież
>wyraźnie napisał, że rodzinę chciałby mieć. Ja osobiście doskonale Altiego
>rozumiem - bo chyba (Altie, popraw mnie, jeśli się mylę) nie chodzi mu tyle o
>to, że wspólnik lata kąpać dziecko, co o poczucie, że jak się będzie paliło i
>waliło, to wspólnik z tego kąpania zrezygnuje, bo póki co na to się nie
>zanosi.
Scisle rzecz biorac, pare razy zrezygnowal, to zona juz zaczyna
nawet nie kwekac, tylko (chyba ostro) domagac sie, zeby realizowal
"swoje obowiazki". Znowu: nie moja sprawa, ale zdaje sie, ze ona chce
sobie -- za urzednicza pensyjke -- zorganizowac sliczna stabilnosc
i przewidywalnosc. Zyja katem u rodzicow. Czy to jest rodzina?
Nie wiem, niechze sobie zalozy nawet hipisowska komune. Jego
zycie, jego uklad. Wiem tylko, ze ja nie tolerowalbym takiej sytuacji.
Zaczalem myslec, jak ja mam to zorganizowac.
>Firma dopiero się organizuje, na pewno jest tam mnóstwo pracy, a
>niestety - przy decydowaniu się na firmę przeważnie trzeba się przygotować na
>wyrzeczenia - przynajmniej przez jakiś czas.
Scisle rzecz biorac, dopiero zaczynamy -- jeszcze nie jest tak
zle, bo umowy nie sa jeszcze pofinalizowane, dopiero zaczynamy
instalacje (tak czy inaczej oprocz niego mam dobrego budowlanca,
ktory zasadniczo realizuje mi wiekszosc instalacji, poza tym potrzebny
mi glownie ciec do firmy, a ja bede pracowal nad rozwojem). Dalej
firme pociagne sam, cos mi sie widzi, ze on bedzie tylko pilnowal
tego, od czego zaczynamy (latwo mu, bo mieszka w tym samym miejscu).
|