Data: 2008-06-26 14:18:36
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: b...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
On 24 Cze, 15:16, medea <e...@p...fm> wrote:
> Czasami ludzie reagują odruchowym uśmiechem, przebłyskiem uśmiechu, na
> negatywne informacje. Na przykład mówisz, że zmieniłeś pracę na mniej
> płatną albo ktoś ci umarł, nie poszło ci na egzaminie. Zastanawiam się,
> czy można z tego wnioskować, że ktoś ci źle życzy? O ile ktoś reaguje
> tak na pogorszenie czyichś finansów albo niepowodzenie na egzaminie, to
> można by tak przyjąć, bo możliwa jest na tym polu rywalizacja, ale na
> śmierć kogoś z rodziny na przykład? Może to jakiś atawistyczny odruch, a
> człowiek to naprawdę IKB? Czy psychologia to zbadała?
>
Wiem że to nie to samo, ale przypomniało mi się jak byłem w armii,
końcowy etap służby zasadniczej po studiach, przychodziliśmy do
jednostki jak do pracy, żeby odwalić wartę, służbę czy cokolwiek,
miałem kumpla, trochę niedorośnięty do swych lat powiedziałbym, nie
podobało mu się i pewnego dnia się nie stawił, zaczęli go szukać,
jeszcze nie wciągali w to żandarmów, okazało się że rodzice nic nie
wiedzą, nie mogą się do niego dodzwonić, major przysłał po mnie w
pewnym momencie, rodzice czekali tam masakrycznie zmartwieni, pytają
mnie czy coś mówił, co wiem, czy był załamany, czy coś mu się mogło
stać, staram się pomóc jak mogę, ale znam faceta i wiem że on właśnie
gdzieś baluje i ma wszystkich głęboko, i to połączenie jego
niefrasobliwości z przejęciem rodziny jest jakieś koszmarnie
komicznie, więc siedząc tam i wypowiadając współczujące frazy cały
czas szeroko się uśmiecham i nic nie potrafię na to poradzić, w końcu
jego matka zwraca mi uwagę że to nie jest zabawne, wszyscy patrzą na
mnie jak na kretyna, ja że oczywiście, że absolutnie mnie to nie bawi,
z trudnością już hamuję paroksyzm śmiechu, odsyłają mnie w końcu
zniesmaczeni, jakoś do tej pory nie potrafię się poczuć szczerze
winny za tamto zachowanie, chyba jestem IKB.
Namierzyli go potem, siedział w górach ze paczką znajomych, ściągnęli
gościa, rodzice uruchomili wszystkich znajomych generałów żeby nie
było konsekwencji, posiedział trzy dni i znowu zniknął, tym razem do
mnie zadzwonił, powiedział że jakby pytali to on właśnie jest nad
morzem, piękna pogoda, żałuj że cię tu nie ma.
|