Data: 2004-05-13 09:41:56
Temat: Re: Utknełam
Od: Karolina Matuszewska <g...@s...am.lublin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
FeLicja wrote:
>>Teraz ja dam upust upierdliwości -- po co słodziki? Ja wiem, że Atkins i
>>Monti piszą o słodzikach, ale na ile ja to rozumiem to jest "jeśli już
>>musisz, ale to NAPRAWDĘ MUSISZ, posłodzić -- to nie słodź cukrem, a
>>słodzikiem" (chociaż osobiście jestem zdania, że jak już się musi, to
>>lepiej zwykłym cukrem, niż tą wstrętną chemią). Cały trick polega na
>>tym, żeby jednak przestać słodzić -- przez pewien czas fani cukru będą
>>mieli coś na kształt "zespołu odstawienia", ale po tygodniu, dwóch,
>>trzech nie będą mogli wziąć do ust ulubionego cukierka, bo nabierze
>>obrzydliwie słodkiego smaku. Obrzydliwie, zaręczam.
>
> Wszystko pieknie ladnie, tylko widzisz, ja mam dokladnie takie same zdanie
> jak Ty i to juz od lat. Nie wiem dlaczego, ale mialam po prostu kaprys
> wyprobowania slodzikow na wlasnej skorze. Biorac wiec pod uwage moje
> doswiadczenia na ten temat Twoja upierdliwosc jak i obrzydliwosc jest dla
> mnie wrecz bardzo irytujaca.
A ile najdłużej wytrzymałaś bez cukru (tzn. na małych dawkach i bez
słodyczy)? Po to nie tylko moja obrzydliwość -- wiele osób tutaj
opisywało wstręt do cukru, jaki przychodzi po pewnym czasie MM, Atkinsa
czy DO. Jeśli powiesz, że możesz żyć miesiąc bez cukru, a potem
rozkosznie rzucić się i pochłonąć kilogram krówek (dla mnie kiedyś żaden
problem, jeszcze mogłam milką jogurtową -- całą rzecz jasna -- zagryźć),
to faktycznie -- jesteś ewenementem =]
Pozdrawiam,
Karola
|