Data: 2017-05-19 19:41:01
Temat: Re: W kwestii sera.
Od: stefan <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-05-19 o 14:40, Pszemol pisze:
>
> Twardziel z Ciebie :-)
> Serek Limburger mnie rzucił na kolana i nie umiałem się przełamać aby go
> spróbować.
>
Swego czasu gdzieś przed Kolonią w przydrożnym markecie kupiłem pudełko
limburgera, trochę zjadłem, resztę miał spożyć kolega. Nie wiem
dlaczego, ale wrzucił pudełko do bagażnika i pojechaliśmy sobie na
południe.
Po trzech dniach coś zaczęło woniać. Klima się zepsuła - wniosek
oczywisty i do warsztatu gdzieś koło Lloret di Mare. Pojechaliśmy do
hotelu, w czasie kolacji podchodzi do nas dwóch smutnych, pokazują
blachy i proszą ze sobą. W warsztacie Seniore Mechanico zarzygany,
gliniarze mają do nas pretensje o jakiegoś denato, ale nas nic to,
otwieram bagażnik a pod dywanikiem plama z roztopionego dojrzałością
mojego limburgera.
Pół nocy osobiście myłem samochód :( Ale nie rzygałem :) Nieprzewidziane
dwa dodatkowe noclegi bo tapicerka musiała wyschnąć i wywietrzeć.
>> Jest piątek, więc udaję się po rewelacyjnie marynowany i peklowany
>> baleronik z Hagi ( to taka wędzarnia, niestety). Smaczności!!!!
>> pozdrawiam
>
> Pozdrowionka. Baleronik to ja mogę jeść w każdy piątek :-)
Dostawa jest raz w tygodniu, właśnie w piątek :)
pozdr
Stefan
|