Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!poznan.rmf.pl!news.man.poznan.pl!news.inter
netia.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: krys <k...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: W odpowiedzi wszystkim na : Kryzys w rodzinie...
Date: Wed, 04 Feb 2004 11:18:19 +0100
Organization: krys
Lines: 54
Message-ID: <bvqgtb$1dl$1@localhost.localdomain>
References: <bvhgf5$ke5$1@atlantis.news.tpi.pl> <bvoelq$n8h$1@atlantis.news.tpi.pl>
Reply-To: k...@p...onet.pl
NNTP-Posting-Host: pc116.radom.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8Bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1075922595 16852 213.77.241.116 (4 Feb 2004 19:23:15 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 4 Feb 2004 19:23:15 +0000 (UTC)
X-User: news_krys
User-Agent: KNode/0.7.1
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:53879
Ukryj nagłówki
jerzyg wrote:
Chłopak
> generalnie nie chce uczestniczyc w takiej terapii, ktorej przebieg
> moglibyśmy znać (tj osobę terapeuty).
No, ja mu się nie dziwię - skoro znasz terapeutę i zakładasz, że mógłbyś
wiedzieć, co się dzieje na kanapie, to wybacz, ale chłopak ma prawo
pomyśleć, że "wszystko, co powiem, może być użyte przeciwko mnie"
Ponieważ jak uwazam problem mamy w
> rodzinie - powinniśmy w jakims stopniu podlegać tej terapii wszyscy. Zatem
> błedne koło. Poza tym mysle, ze terapeuta bedzie rozbierał na czynniki
> pierwsze zespół przyczyn, klasyfikował je, oceniał głębokość ich wpływu
> itd. Tymczasem przyczyny te są w najważniejszych punktach proste: jego lęk
> przed odpowiedzialnością związaną z dorosłum życiem.
Bez tego jednak się chyba nie obejdzie, bo wasze spory zaszły już za daleko,
żebyście sami mogli z nich wyjść. Może niech chłopak sam wybierze
terapeutę, który mógłby mu pomóc( np z wybranego przez Was ośrodka)?
Wydaje mi się, że powinnismy podejmowac teraz działania nie
> na zasadzie pytania jego o zdanie (zazwyczaj odpowiedź jest : nie wiem,
> albo : jutro), ale realizacji jakiegoś planu, nawet wbrew tej woli, za to
> w żywotnym interesie. W przciwnym razie pozostaje nam "życzliwe
> przyglądanie się". Ale może nie mam racji ?
Imho nie masz racji, bo masz do czynienie z 17 latkiem. Jedyne, co
osiągniesz, to to, że chłopak Ci się zatnie w trwaniu w uporze przeciw
temu, na czym Tobie zależy. Będzie tego w przyszości żałował, po cichu
nawet przyzna Ci kiedyś rację, ale nie chodzi przecież o "kiedyś", tylko o
to, co dziś może dla siebie zrobić. Wbrew jego woli nie zrobisz nic, uwierz
mi, ja to znam z autopsji.
Na dziś ma prawie pusty pokój
> (komputer, magnetofon popsuł, kasety i płyty zabrane w ramach represji,
> książki , których nie zdażył podrzeć zabrane do naszej biblioteki), brak
> własnych pieniędzy (spłaca długi za podbieranie pieniędzy z naszych
> portfeli). Myśle, że przyzwyczaił sie do takiego stylu i poziomu życia.
> Nie dla niego więc argumenty o zarobkach adwokatów.
Wiesz, patrząc na to, co napisałeś, zaczynam wątpić, czy Ty rozmawiałeś z
chłopakiem, czy po prostu wygłaszałeś mu prawdy oczywiste odpowiednim
tonem:-( IMHO on po prostu robi Wam na złość, pokaże Wam za wszelką cenę,
że go nie złamiecie, coś na zasadzie "na złość babci odmrożę sobie uszy".
"Toksycznych rodziców" czytałeś?
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
|