Data: 2003-10-03 19:56:52
Temat: Re: Walczyć??? (długie)
Od: "joanna" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przeraża mnie to co napisałaś już w pierwszym zdaniu, czujesz się samotna.
Dalej czytam: smutna,roztrzęsiona, zalatana, zadumana....(jak tak to
rozumiem) Ratować czy nie? Trudne pytanie,ale Ty sama dokładnie wiesz jaki
jest Twój mąż i Ty jedna masz podjąć tą decyzję. On przyzwyczaił się do
tego,że ma wszystko podane, przygotowane,itd. znam to z życia (koleżanki)
nie udało się i przyszedł czas,że było już za późno na dawanie szansy lub
jej odebranie. On poprostu został i jest i będzie. Są łzy i ból, i
rozczarowanie, i płacz dziecka, i pewnie jeszcze milion spraw o których
tylko oni wiedzą. Wiesz dlaczego? bo coś tam się tliło, tylko
co...Zmarnowane życie...Pustka i w dodatku brak już tego co się tliło,
zgasło.
Bądź mądra w swojej decyzji, porozmawiajcie i oboje zdecydujcie co dalej,
chociaż może będzie bolało.
Pozdrawiam Aśka.
|