Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Walczyć??? (długie)
Date: Fri, 3 Oct 2003 23:39:40 +0200
Organization: Z. Bocznica w Gliwicach
Lines: 69
Sender: z...@w...pl
Message-ID: <y...@...bocznica.gliwice.pl>
References: <3...@n...onet.pl>
Reply-To: z...@w...pl
NNTP-Posting-Host: 217.153.42.130
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1065224138 7220 217.153.42.130 (3 Oct 2003 23:35:38 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 3 Oct 2003 23:35:38 +0000 (UTC)
Summary: .: powered by didziak (r) :.
X-Face: &%Vtd.kRo@"J=l'rLPnL,.DC$$M6oxy-*eDM-21-PqR}Z#dtmRja/)'8b8Azq99]BUYN`~|
<(JxOGuDHR%&x+`=AtoX4Z?M4l7oxYp^nr0%ZdglE=+i?s`cz)7e~53_}GP+(e+Q~&z{0
X-User: krecik
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.5.1 Hamster/2.0.0.0
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:49086
Ukryj nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Natalia i te mądrości wymagają mojej stanowczej
erekcji:
> Wracając do męża, to człowiek rozrywkowy, tzw. dusza towarzystwa i od kilku
> miesięcy fascynuje się pewnym rodzajem muzyki. Całe lato spędził na imprezach,
> w każdy weekend, w piątek i w sobotę impreza do rana. Wracał średnio ok. 9-11
> rano po wieczornym wyjściu, spał i jeśli to była sobota to znów wieczorem
> wychodził, a w niedzielę odsypiał całość. Poznał tam wiele kolegów i koleżanek,
> ludzi, którzy podobno czują tak jak on, którzy tez kochają taką muzykę i się
> poprzez nią wyzwalają z problemów życia codziennego.
Hm, a może facet coś niucha, skoro tak może (całą noc zabawiać się, aż
do 11 rano)? Jeśli nie amfetamina (bo może za krótko trzymałoby go),
to może chociaż leciutkie: trawa, haszysz, itp?
Jeśli bierze amfetaminę, możesz trafiać na jego tzw. 'zejścia' - gdy
jest marudny, drażliwy, nerwowy i nie da się z nim porozmawiać.
Chyba, że to nie na parkiecie zabawa (bo IMHO nie wytrzymałby
12-godzinnego maratonu na parkiecie bez wspomagaczy - ot tak, na
czysto).
> Seks uprawiamy raczej rzadko. Kiedyś musiałam wciąż go do tego namawiać, prosić
> i czasem się zgadzał, a czasem nie, potem znudziło mnie to ciągłe proszenie.
Zawsze takim cieniarzem był? Zastanów się (jeśli kiedyś było
inaczej!), gdzie daje upust swoim potrzebom...
> Lepiej jest dlatego, że ja się nieco uspokoiłam bo nie mam tyle pretensji i
> żalów, bo nie poruszam tych drażliwych kwestii, bo on nieco rzadziej
> wychodzi bo koniec lata i brak kasy. On też jest milszy bo dla niego
> największym problemem było moje marudzenie, to że nie podoba mi się jego
> zachowanie i podejście, że ciągle zrzędzę, no i ta zazdrość i szpiegowanie.
A może pomogłoby mu wjechanie na męską dumę?
Pośmiej się z niego, że jest utrzymankiem, że jakbyś wiedziała, że
będziesz miała dwoje dzieci na głowie, nie planowałabyś tego
młodszego.
Dyskretnie popytałbym opiekunki, czy mąż gdzieś wychodzi podczas dnia
(a jeśli tak, na ile, czy są to regularne wyjścia, itp.), czy
rzeczywiście tylko taki zapalony internauta.
> Poza tym dla niego reszta jest OK., on nic złego nie robi i powinnam to
> zrozumieć.
No tak - faktycznie, nie robi źle ten, kto *nic* nie robi.
> Wystarczyłoby więc żebym ja była miła, wyrozumiała, zajmowała się córką i
> domem, pracowała i dbała o całokształt i byłoby OK, ale czy na tym to wszystko
> polega?
Nie na tym.
> Co myślicie na ten temat? Czy ktoś przeżywał coś podobnego? Walczyć za wszelką
> cenę?
Walnąć okrutną prawdą mu w twarz, potem (gdy to pierwsze nie pomoże) -
kopnąć w dupę.
Z takim trutniem jest nie lżej, ale ciężej.
Lepsza spokojna samotność niż zagryzanie ust i silenie się na anielską
cierpliwość we dwoje.
Przynajmniej na prądzie i nerwach zaoszczędzisz, skoro na opiekunce
nie.
--
Z cyklu 'Sławni ludzie o Z. Boczku':
"Nie dziękuję za twój post, bo poza złośliwością właśnie nie ma w nim
żadnej konkretnej uwagi. Pozdrawiam" (c) by Kitencjusz.
|