Data: 2009-12-05 23:51:53
Temat: Re: Wędzenie.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 05 Dec 2009 22:57:29 +0100, kogutek napisał(a):
> Uchodzisz za osobę dbającą o swoje zdrowie, wyprowadziłaś się daleko od
> smrodu miasta a nie wykluczone ze dobijasz się jedząc trujące jedzenie. Też
> wędzę. Ale zanim zrobiłem wędzarnię rozpracowałem temat zagrożeń z jakimi miałem
> się spotkać jedząc to co zrobię. Dużo czasu i pieniędzy kosztowało mnie
> palenisko żeby spełniało wymogi zachowania właściwych temperatur. To co zrobię
> jem bez żadnej obawy że może mnie albo komuś w przyszłości zaszkodzić. Wędzenie
> to fajny sport. Nieprawidłowo przeprowadzone wędzenie to też sport, tyle że
> ekstremalny. I niech ktoś nie napisze bzdury że przecież od zawsze ludzie
> wędzili i nie wymarli. Żyli zbyt krotko żeby wyhodować sobie raka.
MŚK z sąsiadem wędzili olchą, było pycha i nic wiecej mnie nie interesuje,
ale dzięki :-)
A co do raka - genetycznie mam go w swoim organizmie i to naprawde
najprawdopodobniej tylko kwestia czasu, aby i bez wędzenia się ujawnił.
Jeśli w ogóle ma na to ochotę.
Mam do tego czasu nie jeść pysznych rybek? A może zacząć po tym czasie?
A jeśli nie ma ochoty sie ujawnić, to sorry, tym bardziej nie ma powodu,
abym z nich rezygnowała...
--
Ikselka.
|