Data: 2003-05-11 21:23:06
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej
Od: "Madda" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"AsiaS" <a...@n...onet.pl> wrote in message
news:b9m4ur$a35$1@news.onet.pl...
> "Autorytety" można zostawić z boku, kiedy mówi się o niemożności
> wychowania do pewnych spraw.
Już o tym pisałam ale napiszę jeszcze raz z drugiej strony to może mnie
zrozumiesz. Są rzeczy, których trzeba nauczyć dziecko jak najszybciej,
za wszelką cenę, niezależnie od tego czy ono to rozumie czy nie. Np.
przechodzenie za rękę przez jezdnię, nie dotykanie włączonego
piekarnika, nie bicie dzieci w piaskownicy, bezwarunkowa reakcja na
okrzyk rodzica "nie dotykaj", "stój". Jest inna kategoria rzeczy o wiele
obszerniejsza, których uczy się dziecko w zależności od aktualnie
osiągniętej przez dziecko zdolności pojmowania. W moim życiu kategoria
pierwsza jest minimalna i sprzątanie do niej nie należy. Owszem uważam
że super jeśli dziecko uczy się tego naturalnie i bezboleśnie, jeżeli
nie chce współpracować należy odpuścić. Mogła bym nauczyć sprzątania
moje dzieci ale nie chciałam tego robić za wszelką cenę.
> Mogę Cię trochę oftopicznie spytać
> co zrobisz jak Twoje dzieci "nie będa chciały po dobroci" uczyć się
> czytać najpóźniej w szkole czy uczestniczyć w żadnych obowiązkach
> domowych nawet w wieku 18 lat (wręcz tym bardziej) bo "nie będą
> widziały w tym sensu" a do tego doczytają u różnych autorytetów
> że to dopuszczalne??
Zakładasz że jak nie wytresujesz dziecka w jakimś zachowaniu od
niemowlaka, to potem nie wpoisz mu tego przez rozmowę i argumenty? Moje
starsze dziecko jest dosyć inteligentne i w sprawach, w których do
niedawna nie mogłyśmy dojść do porozumienia teraz się dogadujemy, bo
dorosła do tego żeby przyjmować argumenty.
>
> A pomyślałaś że niekoniecznie chodzi tu o samą naukę czystości?
Przyznajesz
> sama, że miałaś z tym problemy, nie potrafiłaś nauczyć. A kłopoty
rodziców,
> którzy mają problemy z przekonaniem dziecka do jakichś obowiązków,
> bo te nie widzą sensu pewnych działań
> to nie tylko kwestia rodzinna, tylko całego społeczeństwa. Moim
zdaniem
> rzecz jasna ;)
Nie, nie pomyślałam, ja rozmawiam cały czas o sprzątaniu. Powtórzę
jeszcze raz, sprzątanie sobie odpuściłam. Z nauczeniem dzieci innych
rzeczy nie mam problemów, wręcz przeciwnie.
Pozdrawiam
M.
|