Data: 2008-01-24 11:59:07
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
MOLNARka pisze:
> Istnieje wielka (diametralna wręcz różnica) w _tak_ zorganizowanym
> spotkaniu a zorganizowanym spotkaniu. Czaisz czy wyjaśnić?
> A zresztą - jak organizator zaprasza z TZami to jak najbardziej _można_
> iść razem. Jak zaprasza tylko osoby z danej grupy i o TŻ sie nie
> wspomina to przyjście razem jest buractwem.
> [...]
> Ale wiedz, że mnóstwo klasowych znajomych żony źle się czuło widząc Cię
> na ichniejszym spotkaniu.
> [...]
> Ja tylko pokazuje Ci, że takie Wasze zachowanie psuje radość ze
> spotkania innym uczestniczącym w nim ludziom. Weź to pod uwagę jak
> kolejny raz będziesz chciał pobyć z własną żoną na jej spotkaniu
> klasowym jako niezaproszony gość.
Primo, dla mnie wielkim, wręcz ostatecznym, buractwem jest
organizowanie imprez wyłącznie dla singli. Gdyby ktoś z moich byłych
klas wpadł na taki pomysł, to zwyczajnie bym nie poszedł. Jakoś by mi
nie zależało na wspomnieniach i utrzymywaniu kontaktów z kimś takim. Na
szczęście ja z takimi burakami do szkół nie chadzałem i na wszystkich,
kilku już, spotkaniach osoby towarzyszące bywały i ani one nas nie
nudziły, ani na znudzone nie wyglądały. Co więcej, chętnie pojawiały się
też na następnych, mimo iż ich obecność nie była obowiązkowa.
--
Pozdrawiam
Adam
|