Data: 2002-12-12 01:49:06
Temat: Re: Wysokosc alimentow?
Od: "Izabela Sowula" <i...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jesli ktos dziwi sie, ze Anna nie dowiadywala sie na temat wyzszych alimentow
wczesniej, to moge wam powiedziec, ze jako dziecko moi dziadkowie wystepowali
o alimenty od mojego ojca, a po ukonczeniu 18 roku zycia sama to robilam.
Bardzo nieprzyjemnie wspominam te moje wyprawy do sadu, dlatego tez nie
ubiegalam sie o ich podwyzszanie tak czesto jak powinnbym byla to robic(2
polowa lat 80-tych).
Wydaje mi sie, ze Anna dostaje te kwote od dluzszego czasu i z jakiegos
powodu zdeecydowala teraz zlozyc sprawe do sadu rodzinnego.
Onegdaj w trakcie rozpraw pytano mnie dokladnie o wszystkie koszty, jakie
ponosilam w zwiazku z nauka/studiowaniem (akademik, dojazdy, ksiazki,
stolowka etc). Argumentem mojego ojca zawsze byl fakt, ze ja mialam rente po
mamie. Pani sedzina jednak skomentowala, ze jego obowiazkiem jest pokryc cale
koszty mojego utrzymania, czyli dodali wszystkie cyferki i zasadzili alimenty.
Dodac powinnam, ze jak na owe czasy moj ojciec (nigdy nie mialam okazjii
nauczyc sie go nazywac tato, co zawdzieczam jego obecnej zonie) zarabial
b.dobrze i przysadzone alimenty nie byly wieksze niz 15-20% jego dochodow
netto na miesiac.
Wydaje mi sie, ze warto jest sie udac do radcy prawnego/prawnika azeby
uzyskac podstawowe informacje.
Pozdrawiam
Iza
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|