Data: 2002-01-29 10:57:26
Temat: Re: Z dziećmi czy bez?
Od: "Ula Dynowska" <u...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Magda - IMHO stanowczo zbyt ostro...
> Ja wiem, że dzieci są najważniejsze - ja to wiem.
> Ale są imprezy, na które dzieci wziąć jak najbardziej trzeba i są one
> tam bezdyskusyjnie pożądane (rodzinne spotkania, kinderbale wszelkiego
> rodzaju, tudzież imprezy z założenia przyjacielko-dziecięce, itp.), są
> imprezy, na które dzieci wziąć można, i są imprezy, na które brać się
> ich nie powinno.
Mam wrażenie, ze Magdzie chodzi o trochę cos innego. Po prostu - jeśli
zostaliśmy gdzieś zaproszeni, to osoba zapraszająca, znając nasza sytuację,
nie powinna stawiać warunków : nie zabierasz żony, dziecka, męża, psa.,
tylko zdać się na nasz zdrowy rozsądek. Jeśli okaże się, że trochę go nam go
brakuje, to następnym razem nie zostaniemy zaproszeni. Poza tym, jeśli już
dziecko jest na imprezie, to niby dlaczego uważacie, że to gospodyni ma sie
nim zajmować, a nie rodzice? Nie wiem, może macie szczególnie ruchliwe
dzieci, ale np. moje już wcale nie niszczą wszystkiego, co im wpadnie w
ręce. Łukasz miał taki okres jeszcze niedawno, kiedy nauczył się raczkować,
ale teraz wystarczy dać mu do łapki samochodzik, albo kredkę i papier i
zwalanie książek z półek go nie interesuje. Michał już od dawna potrafi
zachowywać sie spokojnie. Prawdę mówiąc, większe szkody potrafia wyrządzić
dorośli goście odstawiający szklanki na sprzęcie grającym, przestawiający
stół z cała zastawą, żeby zrobić więcej miejsca, albo otwierający szampana.
I jakoś zwykle przechodzi się nad tym do porządku, wliczając w "koszty"
imprezy. Mowienie rodzicom, żeby nie zabierali dzieci, bo się nie będa
dobrze bawic, to wg. mnie też przesada - w końcu to ich problem, czy się
dobrze bawią.
Pozdrawiam - Ula
|