Data: 2002-01-30 02:09:40
Temat: Re: Z dziećmi czy bez? (znów długie)
Od: "Magdalena Busk" <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czesc!
"Kami" <k...@j...net> skrev i meddelandet
news:a3667s$2q6$1@news.tpi.pl...
> > Droga Kami, ja nie twierdze, ze bym ciagala dzieci wszedzie.
> Ale twierdzisz niżej, że tam, gdzie wziąć ich nie możesz - nie
idziesz.
Zgadza sie. Co w tym zlego? Niestety, nie moge sie wyreczyc zadna
babcia/dziadkiem, bo ich nie ma. Nawet jesli by byli, nie zostawilabym
niemowlaka 6 miesiecznego, nikomu.
> > Napisalam
> > przeciez ze sa miejsca, gdzie przestalismy bywac.
> A nie szkoda Ci niektórych z tych miejsc?
Wiesz, zycia przed urodzeniem sie dzieci z zyciem jako spelniony rodzic
nie mozna porownac.
> Któraś dziewczyna mądrze
> napisała - będziesz spędzać cały swój czas z dziećmi, zrezygnujesz z
> towarzystwa, potem dzieciaki dorosną, ale na 18-tki brać Cię raczej
nie
> będą. To oczywiście żart, ale ja naprawdę nie widzę powodu, dla
którego
> należy rezygnować z życia towarzystkiego innego niż "spędy" (to nie
ironia,
> ale brakuje mi słowa :-( ) rodziców z pociechami.
Jesli sugerujesz, ze powinnam zalowac, ze nie uczestnicze w imprezach
polewanych alkoholem, to Cie rozczaruje. Nie brakuje mi tego, a przez
moja paroletnia abstynencje (2 ciaze, karmienie piersia) zal mi tych
znajomych, ktorzy po takich imprezach choruja co najmniej dobe.
> > W domach "muzeach"
> > trzymam moja starsza corke przy sobie i staram sie bywac tylko
wtedy,
> > kiedy musze.
>
> A jeśli Twoi znajomi po prostu tak mają - dzieci nie posiadają, a są
> szalonymi zbieraczami dzieł sztuki - rezygnujesz ze znajomości?
Nie, dlaczego.
> Więc co - na oblewaniu dyplomu jest dziecko, więc oblewamy sokiem
> pomarańczowym?
Ale Janna mowila o "malym spotkaniu" a nie o oblewaniu duzymi ilosciami
alkoholu.
> Ale jeśli uważasz, że wszyscy znajomi powinni się
> dostosowywać w _każdej_ sytuacji do tego, że jedna z par ma dzieci -
to już
> nie jest OK.
Ale przeciez ja nie na to nie oburzam. Mowie, ze obrazilabym sie, na
forme niezaproszenia dzieci.
> Zresztą nie wiemy, jak Janna to powiedziała
Nie wiemy, ale w pierwszym poscie napisala: "Tym razem z gory
zaznaczylam, ze chcialabym, by bylo to spotkanie BEZ dzieci
(powiedzialam, ze to pozno, ze bedzie dosc glosno, duzo ludzi)."
>- jej znajomi mogli usłyszeć
> tekst "ale z dziećmi nie chcę was widzieć" albo "tylko słuchajcie, to
będzie
> późno, dorosłe oblewanie mojego dyplomu - jeśli mogłabym was prosić o
to,
> żebyście byli tym razem bez dzieci - będziemy się wszyscy czuć
swobodniej" -
Ale przeciez w poscie wyzej nie ma nic na ten temat! Kami, gdybasz, a ja
pisze o faktach. Jesli ktos pisze tylko polowe z tego co chce przekazac,
to niech wini sam siebie. To WY dopisaliscie sobie calonocna impreze, z
duza iloscia alkoholu, zadymiona.
> P.S. Bez urazy oczywiście, po prostu mówię, jakie jest moje zdanie.
W poscie Janny nie ma ani jednego slowa na temat alkoholu, hucznej
imprezy, itd... Co wiec komentujesz?
magda
|