Data: 2002-01-29 23:54:40
Temat: Re: Z dziećmi czy bez? Wyszlo dlugie
Od: "Magdalena Busk" <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Margolka Sularczyk" <> skrev i meddelandet
news:a35qok$kjd$5@news.tpi.pl...
Odpowiadam po kolei, jesli nie bede wiedziala co odpowiedziec, albo o co
Ci chodzi, postawie "?" Ok?
> >Hmm, tez zachowalabym se podobnie, gdyby ktokolwiek mi zaproponowal
> >przyjscie BEZ dzieci.
>
> Magda, nie moge sie z Toba zgodzic.
Tzn. nie obrazilabys sie?
> Cagnelabys dzieci na nocna impreze z
> okazji obrony dyplomu znajomego, wiedzac, ze bedzie alkohol (bo
bedzie), ze
> beda sami dorosli?
Nie
> To nieodpowiedzialne zachowanie jako rodzica, wg mnie. Sa
> miejsca i okolicznosci, gdzie lepiej jest byc bez dzieci, i dla
Ciebie,i dla
> otoczenia, a pzrede wszystkim dla dzieci!
Zgadzam sie.
> I w pelni popieram Janne, przy
> takiej imprezie ma prawo zaznaczyc, ze dzieci nie sa mile widziane.
Tak, ma racje, ze spodziewajac sie, co sie bedzie dzialo, zaprasza bez
dzieci. Jednak forma niezaproszenia dzieci byla w strasznie zlym stylu.
> >Swoim zachowaniem pokazalas, ze jestes samolubna
> A mialaby sie katowac na imprezie, na ktorej czuje sie ODPOWIEDZIALNA
za
> gosci - wiec takze za ich dzieci - sama pisze, ze bylaby skazana na
> pilnowanie dzieci, zreszta wiesz sama jak to jest z malymi - nie
usadzisz
> dziecka na miejscu, a rodzice "pzreciez przyszli sie pobawic".
Moiwmy o czyms innym. Nie popieram zapraszania dzieci w takie miejsca =
zgadzam sie z Toba.
> >Noo, sadze, ze powinnas sie co najmniej spalic ze wstydu, ale i tak
nie
> >zrozumiesz co mam na mysli. Moze za pare lat, gdy bedziesz miala
swoje
> >dzieci, ktore beda zasypiac na rekach, itd.
> Watpie by miala sie palic ze wstydu.
Mowie o formie, w jakiej to zrobila.
> Sadze, ze w pewne miejsca i w pewnych
> okolicznosciach nie bedzie ciagac z soba dzieci. To wyraz egoizmu
rodzicow -
> oni chca sie pobawic, dziecka nie ma z kim zostawic, wiec ciagna to
zaspane
> i zmeczone, nudzace sie dziecko wszedzie - o rozmowach nie
przeznaczonych
> dla uszu dzieci juz nie wspomne, ktos wspomnial gdzies wczesniej.
Zgadzam sie z Toba.
> Magda, nie
> wierze, ze zabieralabys dzieci z soba na takie imprezy. Nie wierze.
Nie zabralabym na cala impreze. Jesli zaczynalaby sie po poludniu
przyszlibysmy na godzine, gdy "jeszcze" jest to spotkanie towarzyskie.
Poza tym dzieci maja pewna wytrzymalosc. Po ok. godzinie - dwoch po
prostu trzeba wyjsc. NIE SIEDZIEC do czwartej nad ranem.
> >WAZNIEJSZE od przyjaciol, takich jak Ty...
> Obrazasz Janne.
Zaraz zaraz... Kiedy to Ja obrazilam?
Juz wkrotce sie przekonasz, gdy beda sie do Ciebie zwalac ludzie z
gratulacjami, a Ty sie bedziesz moze denerwowac, bo ten czas chcialabys
poswiecic dziecku. A gdy bedzie Ono plakac, zostawisz je, by ugoscic
przyjaciol? A moze powiesz: "poczekajcie, zaraz ja/go
uspie/przewine/nakarmie i napijemy sie kawy, porozmawiamy"?
Pisanie, ze dziecko jest wazniejsze od przyjaciol obraza?
> Jesli dzieci sa dla nich NAPRAWDE wazne, nie ciagaja ich z
> soba po imprezach tylko siedza w domowym ciepelku i rozkoszuja sie ich
> dorastaniem.
A moze wcale NIE CHCIELI wziac tych dzieci??? Moze tez stwierdzili, ze
tym razem poprosza babcie? Jednak na takie "zapraszam BEZ dzieci" nie
dziwie sie, ze sie obrazili.
> >Zalezy na jakie. Sa imprezy na ktorych przestalismy bywac, gdy
urodzily
> >sie dzieci. Na innych bywamy rzadziej, ale zawsze z dziecmi, ktorych
> >jest gromadka, (kazdy przychodzi z dziecmi).
>
> Otoz to. Albo sie nie bywa na pewnych imprezach, albo sie bywa bez
dzieci
> (to juz kwestia wyboru, Ty wybralas nie bywac) A imprezy, gdzie kazdy
> przychodzi z dziecmi to zupelnie co innego i nie o takich imprezach tu
mowa.
No to zgadzamy sie.
> >A o ktorej godzinie planujesz impreze? Do 17-18.00 ja przyszlabym z
> >dziecmi, na pol godziny, godzine. Jesli bylby to bal calonocny, w
ogole
> >bym nie przyszla.
>
> I widzisz, Magdo, i zgadzasz sie ze mna i Janna - bo o imprezie typu
> calonocnego byla mowa, takze i o scieleniu dla dzieci w drugim pokoju
(co
> juz uwazam za przegiecie)
Znow sie zgadzamy.
> >Bo nie masz wlasnych dzieci...
> Nie, nie dlatego. Nie rozumie, bo to jest dla ogolu swiadomych matek i
> niematek chyba niezrozumiale - zeby ciagac dzieci na nocne imprezy z
okazji
> obrony dyplomu.
Wyobraz sobie taka sytuacje. Twoja przyjaciolka broni dyplom. Wszyscy
sie
ciesza, i Ty, i Twoj maz i dzieci, ktora bardzo lubia "ciocie". Moze
nawet rysuja jej laurki, obrazki czy robia kwiatka z pogietego papieru
(moja Victoria wszystkim ktorych lubi, wlasnie takie prezenty z roznych
okazji robi). Obmyslacie co jej kupic. Tymczasem slyszycie, ze dzieci sa
niemile widziane....
> Myle sie?
Nie, nie popieram ciagania dzieci na pijanstwa, ALE przyszlabym na
chwile, by mojej przyjaciolce wreczyc prezent, usciskac, itd, itp. Jesli
okazaloby sie, ze imporeza zaczyna sie o 20.00 przyszlabym albo sama,
albo w innym terminie dalabym prezent, kwiaty.
> >Wiesz, jak moja strasza corka obchodzi urodziny, robie 2 imprezy. Dla
> >dzieci i dla doroslych. Moze to jest rozwiazanie? Zapros tych
> >"dzieciatych" tydzien *wczesniej* na impreze...
>
> Ale jesli a) Janny nie stac na dwie imprezy,
Nie stac jej na kawe/herbate/sok i ciasto???
> b) nie ma POWODU robic imprezy
> DLA DZIECI z okazji obrony dyplomu DOROSLYCH ZNAJOMYCH RODZICOW?
Zgadzam sie, ze nie musi robic 2 imprez, ale skoro ma juz przyjaciol z
dziecmi i bez dzieci, to wypadaloby ich jakos pogodzic. Jak? Nie wiem,
to byl tylko przyklad.
> POdsumowujac: nie mogac sie zgodzic z Magda, zgadzam sie z nia jednak.
?
> To ze
> wzgledu na to, ze - jak widze - mamy podobne zdanie o tym, ze sa
imprezy,
> na ktore dzieci sie nie bierze (i w wypadku Magdy nie chodzi sie na
nie).
> Nie zgadzamy sie natomiast co do oceny, czy impreza z okazji oblewania
> dyplomu jest impreza dla dzieci
Janna NIE PISZE O OBLEWANIU DYPLOMU. Cytuje:"Niedlugo planuje zrobic
male spotkanie z okazji obrony dyplomu i chcialabym
zaprosic naszych przyjaciól."
***male spotkanie z okazji obrony dyplomu*** (nie bylo ani slowa o
alkoholu!!!)
Malgosiu, nie przyszlabys na kawe, tort, kieliszek wina, z dziecmi,
ktore byc moze uwielbiaja swoja "ciocie"???? Ja bym przyszla. Mowa jest
o malym spotkaniu.
Janna nie napisala: "Planuje impreze z duza iloscia alkoholu i innymi
atrakcjami. Co zrobic z przyjaciolmi, ktorzy uparli sie, ze przyjda z
dziecmi?"
> i co za tym idzie nie zgadzamy sie w ocenie
?
> Janny. Trudno. Przedstawilam moje argumenty - moze Magda przedstawi
swoje i
> przekona mnie, ze na takie imprezy MOZNA, a nawet nalezy chodzic z
dziecmi
> :)
Oczywiscie, z gratulacjami mozna chodzic do przyjaciol, nawet z dziecmi.
Post byl jednak nie o tym jednym "malym spotkaniu z okazji obrony
dyplomu" ale o nienawisci, jaka Janna obdarza dzieci przyjaciol.
No nic, chcialam pomoc Jej zalagodzic konflikt, wyjasniajac dlaczego ci
ludzie sie obrazili. Tymczasem, jak to bywa w Usenecie, prawie wszyscy
wymyslili sobie reszte i pyskowka gotowa. A wystarczy, zebysmy
doczytali, o co pyta autorka postu.
magda
|